Do szokującej sytuacji doszło w programie TV Republika "PO 11". Goście Adriana Klarenbacha w pewnym momencie poruszyli kwestię prowadzenia samochodu po alkoholu, nawiązując do wydarzenia z udziałem żony Ryszarda Kalisza. Kobieta w 2019 roku prowadziła pojazd, mając we krwi ponad dwa promile. Dodatkowo w aucie znajdował się jej syn. - To przykre. Każdemu się zdarza - skomentował zaproszony do programu Waldemar Witkowski.
REKLAMA
Zobacz wideo Mocne słowa
Waldemar Witkowski tłumaczy prowadzenie auta pod wpływem
Senator Lewicy na tym nie zakończył. Waldemar Witkowski w programie TV Republika stwierdził, iż żona Kalisza nie jest pierwszą i prawdopodobnie nie będzie ostatnią osobą, której przytrafiła się podobna sytuacja. - W Polsce jest taka tradycja - ocenił. - Nie ona pierwsza i pewnie nie ostatnia. Nie powinno tak być, ale zdarza się każdemu. Niech się uderzy w pierś ten, kto tego kiedyś nie czynił - podsumował polityk. Inni goście programu nie ukrywali konsternacji po słowach senatora Lewicy. W pewnym momencie jeden z nich wybuchnął śmiechem i stwierdził, iż wbrew temu, co twierdzi Witkowski, jemu taka sytuacja się nie zdarzyła.
Wypowiedź na antenie TV Republika obiegła niemal wszystkie media. W sieci nie brakuje też komentarzy widzów oburzonych słowami Waldemara Witkowskiego. "Tyle lat musiałam przeżyć, żeby dzisiaj się dowiedzieć, iż nie jestem tradycyjna. Ponad 40 lat za kierownicą na trzeźwo", "Poważnie pyta, kto nie był pijany za kierownicą? To nie jest śmieszne", "Po takiej wypowiedzi powinno się natychmiast odebrać prawo jazdy" - czytamy.
CZYTAJ TEŻ: Te gwiazdy wsiadły za kierownicę pod wpływem alkoholu. Mają się za co wstydzić
Sąd zmienił wyrok w sprawie żony Ryszarda Kalisza
Wyrok w sprawie czynu, którego dopuściła się żona Ryszarda Kalisza, zapadł w 2022 roku. Kobieta początkowo została skazana na karę roku i ośmiu miesięcy prac społecznych, otrzymała zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych przez sześć lat i została zobowiązana do wpłacenia 15 tys. zł na fundusz pomocy pokrzywdzonym oraz pomocy postpenitencjarnej. Od wyroku odwoływała się zarówno prokuratura, jak i obrońca kobiety. W 2023 roku Sąd Okręgowy przychylił się do argumentacji obrony i złagodził wyrok. Karę zamieniono na sześć miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem świadczenia nieodpłatnych prac na cele społeczne.