Katy Perry była o krok od tragedii. Fani zamarli. Wszystko się nagrało

gazeta.pl 3 godzin temu
Katy Perry przeżyła chwile grozy w San Francisco. Podczas wykonywania przeboju "Roar" zawiódł latający rekwizyt, który nagle się przechylił i niemal zrzucił wokalistkę na publiczność. Po tym wszystkim Perry napisała w sieci post.
Jak informują zagraniczne media, Katy Perry przeżyła dramatyczne chwile podczas koncertu w San Francisco. 18 lipca w trakcie wykonywania swojego hitu "Roar" w Chase Center, doszło do groźnej awarii scenicznego rekwizytu – latającego motyla, na którym unosiła się nad publicznością. Urządzenie nagle przechyliło się i zaczęło opadać, niemal zrzucając artystkę wprost na zgromadzony pod sceną tłum.


REKLAMA


Zobacz wideo Edyta Górniak szczerze o trudach koncertowania. "Jestem w pułapce"


Katy Perry przeżyła chwile grozy na koncercie. Jej rekwizyt miał niebezpieczną awarię
Na nagraniu ze zdarzenia, które błyskawicznie obiegło internet, widzimy, jak Katy Perry przerywa śpiew w środku utworu "Roar" i kurczowo trzyma się rekwizytu. Zaskoczona i wyraźnie przestraszona, zerka na kable powyżej, a potem na publiczność pod sobą. Chwilę później daje znak ręką, iż wszystko z nią w porządku, po czym wraca do śpiewania.
Na szczęście sytuacja została gwałtownie opanowana - motyl ponownie się uruchomił, a Perry dokończyła występ bez dalszych problemów. Kilka godzin później odniosła się do sytuacji na Instagramie, publikując rozmazane zdjęcie z momentu awarii. "Good Night San Fran" - podpisała ujęcie.


Katy Perry kolejny raz znalazła się w niebezpieczeństwie
Nie była to tego typu sytuacja podczas trasy koncertowej "LifeTimes Tour", promującej najnowszy album Katy Perry - "143". Pod koniec czerwca, podczas występu w Australii, doszło do podobnego incydentu z udziałem metalowej kuli, która miała unieść artystkę nad sceną. Rekwizyt niespodziewanie przechylił się w powietrzu, wywołując moment grozy zarówno u samej Perry, jak i wśród zgromadzonej publiczności. Wokalistka zdołała jednak złapać się kabli i gwałtownie odzyskała równowagę. Pomimo tych niepokojących incydentów Katy Perry nie zwalnia tempa. Piosenkarka kontynuuje światową trasę koncertową. Jej kolejne przystanki to: Seattle, Kanada, Europa oraz Ameryka Południowa. Trasa "LifeTimes Tour" zakończy się 7 grudnia 2025 roku i ma objąć kilkadziesiąt miast na kilku kontynentach. CZYTAJ TEŻ: Katy Perry i Orlando Bloom nie są już razem. Powodem ma być "mroczny sekret".
Idź do oryginalnego materiału