Kasia z "13 posterunku" rzuciła aktorstwo i zmieniła zawód. Tak dziś wygląda

gazeta.pl 6 godzin temu
Aleksandra Woźniak wystąpiła w sobotnim wydaniu programu "Pytanie na śniadanie". Opowiedziała o tym, czym w tej chwili się zajmuje.
Aleksandra Woźniak-Miszewska zyskała ogromną rozpoznawalność dzięki roli Kasi w serialu "13 posterunek". Widzowie oglądali ją w formacie u boku Cezarego Pazury. Zagrała także m.in. w "Złotopolskich" oraz "Daleko od noszy". Mimo kariery w show-biznesie Aleksandra Woźniak-Miszewska postanowiła zniknąć z mediów. Po 28 latach aktorstwa zmieniła profesję, o czym opowiedziała w programie "Pytanie na śniadanie".


REKLAMA


Zobacz wideo Woźniak-Starak o pracy w śniadaniówce. Tęskni za tym?


Aleksandra Woźniak-Miszewska jest psycholożką. Spełnia się w pracy
w tej chwili Aleksandra Woźniak-Miszewska pracuje jako psycholożka i psychoterapeutka. Jak przyznała w programie, kiedyś sama wybrała się na terapię, ponieważ chciała przełamać lęk związany z lataniem samolotem. To zainspirowało ją do rozpoczęcia studiów psychologicznych. - Ta terapia pozbawiła mnie tego lęku w pół roku. Ja po pół roku zaczęłam latać i stwierdziłam, iż to niesamowite, iż są takie narzędzia. Nie przypuszczałam, iż terapia może być tak skuteczna. (...) Poszłam na psychologię i nie miałam żadnych planów zmiany - mówiła.
Praktyki w szpitalu psychiatrycznym okazały się najważniejsze dla Woźniak-Miszewskiej. - Tam poczułam w tej relacji z tymi pacjentami, jeszcze tam nie mogłam nic robić jako studentka, ale jakieś wsparcie i rozmowę. Poczułam uczucie tak niesamowite, takiego spełnienia i powołania, jak nie poczułam nigdy na scenie, mimo iż samo aktorstwo kochałam - mówiła. Woźniak-Miszewska prowadzi terapię w nurcie poznawczo-behawioralnym. Zdjęcia z programu znajdziecie w naszej galerii.
galOtwórz galerię


Aleksandra Woźniak-Miszewska o aktorstwie. "Nie ma porównania"
W programie Woźniak-Miszewska została zapytana o to, czy tęskni za aktorstwem. Nowa praca jest jej powołaniem i nie ma zamiaru wracać na scenę. - Ta psychologia to nie jest zastępstwo, tylko rzeczywiście mnie to uskrzydla. Proszę sobie wyobrazić, iż choćby jeżeli ja komuś dawałam euforia na ekranie, ja nie widziałam tej reakcji tak do końca. Oczywiście zdarzyło się, iż w teatrze ktoś podszedł, ale to nie jest dokładnie to. A teraz przychodzi ktoś, kto ma myśli samobójcze lub ma poczucie, iż jego życie nie ma sensu, ja go z tego wyciągam i on mi mówi: Pani Olu, pani mi dała nowe życie, nagle stawia granice ludziom, spełnia swoje marzenia, myśli o sobie dobrze. Teraz wyobraźcie sobie państwo, to w ogóle nie ma porównania, nie ma porównania - mówiła.
Idź do oryginalnego materiału