Po finale 11. edycji programu „Ślub od pierwszego wejrzenia”, uczestnik poprzednich edycji, Karol Maciesza, podzielił się swoimi refleksjami. Jego wpis, pełen szczerości i krytyki, zwraca uwagę nie tylko na uczestników, ale również na ekspertki i produkcję programu.
„Nie ma dla mnie zaskoczenia” – żadna para nie przetrwała
Karol nie kryje swojego rozczarowania faktem, iż żadna para z najnowszej edycji nie pozostaje w małżeństwie. Jak sam przyznaje:
„Nie ma dla mnie zaskoczenia, iż żadna para nie została w małżeństwie po upływie czasu, było to wyczuwalne już na etapie finału, czy też powrotów po miesiącu.”
Zastanawia się, czy problem leży w chęci pozostania w małżeństwie, strategii uczestników, świadomych działaniach, czy w potrzebie dobrego PR-u.
ZOBACZ TAKŻE: Karol Maciesz atakuje produkcję “Ślubu od pierwszego wejrzenia”! Miażdżąca krytyka ekspertek
„Ekspertki i produkcja – mocno na minus”
Maciesza nie oszczędza również ekspertów programu.
„Dalej utrzymuję swoje zdanie na temat ekspertek. W tej edycji szczególnie było widać słabości nie tylko w doborze uczestników (nie jest tu wygraną pozostanie dwóch par w małżeństwie – bo ich pozostanie w mojej osobie wyczuwalne było jako sztuczne), ale też w tym, jak prowadzą rozmowy i jak niektóre reagują na komentarze padające pod ich adresem na socialach – te konstruktywne i te hejtujące – są po prostu w moim odczuciu nie na miejscu, jak na osoby reprezentujące jakąś profesję.”
Karol krytykuje również błędy produkcji, które jego zdaniem znacząco wpłynęły na odbiór programu:
„A błędy produkcji? Moim zdaniem sami strzelili sobie w kolano. Pokazują słabe ‚urywki’ ekspertek, które tylko nakręcają ludzi do komentowania ich podejścia do par, albo robią coś – do dziś do końca nie wiemy co – przez co jeden z uczestników miał ochotę odejść z programu.”
„Eksperyment pokazuje jednostki, nie pary”
Według Maciesza, 11. edycja programu pokazuje głównie charakter uczestników, a nie relacje między nimi:
„11 edycja eksperymentu Ślubu od pierwszego wejrzenia dalej uważam, iż pokazuje bardziej jednostki niż pary.”
Karol wymienia, co jego zdaniem program pokazał najlepiej:
- męskie niedoskonałości charakteru w pełnym przekroju,
- kobiecą zależność od partnera, ale też ich zrozumienie, chęć pomocy… albo odrzucenia,
- obrzydzenie, nienawiść, niechęć, żenadę, brak poczucia własnej wartości albo udawane, iż się je ma,
- kiczowatą „grę aktorską” niektórych osób,
- że dwoma ostatnimi odcinkami można przykryć nudę poprzednich dwunastu,
- jak bardzo w trakcie trwania eksperymentu potrafimy zmienić zdanie o niektórych uczestnikach – bo format nas wciąga, czy tego chcemy czy nie.
„Pokazała Nam niestety większość negatywów – dla mnie jedyne pozytywy w tej edycji był z zachowania Kasi.”
Ostatni etap życia po eksperymencie
Karol kończy swój wpis refleksją nad własnym życiem po programie i nauką w związku:
„Życzę uczestnikom powodzenia na tym ostatnim etapie eksperymentu – zwanym życiem. Dużo siły, wytrwałości i odwagi, jeżeli chcą wejść w ten zwariowany świat social mediów. To nie jest łatwe. Dla mnie ten właśnie ostatni okres jest… paradoksalnie najpiękniejszy.
Bo jest na moich zasadach, spokojnie podejmowanych decyzjach.
Związaniem się z Laurą i ciągłej nauki nas w związku małżeńskim.
Poznałem świetnych ludzi, szczególnie z branży gastronomicznej, która jest mi bliska. Dużo również straciłem, ale nie żałuję.
Uczę się siebie od nowa. Patrzę inaczej na eksperyment i na siebie z tamtego czasu. Wiele rzeczy zrobiłbym już inaczej i wiem, iż przede mną jeszcze sporo pracy, walki ze swoimi niedoskonałościami i stawiania granic… albo ich pokonywania.”
Wpis Karola Maciesza po finale 11. edycji „Ślubu od pierwszego wejrzenia” to szczera, momentami krytyczna refleksja nad programem, ekspertkami, produkcją i samymi uczestnikami. Podkreśla, iż mimo negatywnych aspektów, doświadczenie dało mu dużo nauki i refleksji nad sobą oraz relacjami.
„Jestem ciekaw, jakie są wasze przemyślenia po finale? Oczywiście z szacunkiem – pokazaliście nie raz, iż potraficie.” – zakończył.
Źródło:










