Przez całe życie wierzyłam, iż jestem mistrzynią w grze miłosnej. Jednak los przygotował dla mnie brutalną lekcję: za wszystko trzeba odpłacić, a przeznaczenie prędzej czy później oddaje to, co daliśmy innym.
W wieku dwudziestu pięciu lat wyszłam za mąż nie tyle z miłości, co z potrzeby pozostania w dużym mieście, z dala od rodzinnych stron, gdzie wszyscy znali się nawzajem, a życie prywatne stawało się publiczne. Tu, w metropolii, czułam wolność od wścibskich spojrzeń sąsiadów i krewnych.
Romans z chłopakiem koleżanki
Wszystko zaczęło się, kiedy moja szkolna przyjaciółka przedstawiła mnie swojemu chłopakowi, Jakubowi. Wysoki, o brązowych oczach i czarującym uśmiechu – od razu przyciągnął moją uwagę. Być może to właśnie zakazany owoc wydał mi się najsłodszy, ale obrałam za cel zdobycie jego serca. Jakub nie oparł się moim wdziękom, i niedługo zaczęliśmy się spotykać potajemnie za plecami jego dziewczyny.
Nasze spotkania były pełne namiętności i adrenaliny. Nie zadowalałam się jednak tylko Jakubem, przez cały czas flirtując z innymi mężczyznami, rozkoszując się ich uwagą i poczuciem władzy. Jakub wiedział o moich wyskokach, ale jako osoba w związku nie mógł rościć pretensji.
Pewnego dnia zobaczył, jak wysiadam z samochodu innego mężczyzny. To stało się punktem zwrotnym: Jakub oświadczył, iż nie może mnie dłużej dzielić z innymi i zaproponował, byśmy zamieszkali razem, porzucając jego obecną dziewczynę. Zgodziłam się, urzeczona jego determinacją i wizją wspólnego życia, co oszczędzało mi trudu opłacania wynajmu.
Nuda i powrót do starych nawyków
Nasze wspólne życie gwałtownie zamieniło się w rutynę. Zaczęło mi brakować dawnych emocji i wolności. Gdy spotkałam dawnego ukochanego, Piotra, nie oparłam się pokusie odświeżenia dawnych relacji. Nasze spotkania stały się regularne, a ja znów poczułam smak życia.
Stopniowo wróciłam do starych przyzwyczajeń, pełnych flirtów i przelotnych znajomości. Pewnego dnia, bez uprzedzenia Jakuba, spakowałam rzeczy i odeszłam, zostawiając jedynie notkę o zerwaniu.
Niespodziewany zwrot losu
Miesiąc później dowiedziałam się, iż jestem w ciąży. Uświadamiając sobie, iż nie jestem gotowa na samotne macierzyństwo, wróciłam do Jakuba. Gdy usłyszał o dziecku, poprosił mnie o rękę. Zgodziłam się, licząc, iż wspólne życie dla dobra dziecka przyniesie nam szczęście.
Rok po narodzinach syna, Adama, ponownie zaszłam w ciążę. Teraz mieliśmy dwoje dzieci, a moje życie zamieniło się w nieustanny krąg obowiązków domowych. Jakub coraz więcej czasu spędzał w pracy, a ja czułam się uwięziona, pozbawiona dawnej wolności i przyjemności.
Upadek rodziny
Pewnego dnia, wróciwszy do domu, znalazłam notkę od Jakuba: „Złożyłem pozew o rozwód. Między nami wszystko skończone.” Odszedł, zostawiając mnie z dwójką małych dzieci. Później dowiedziałam się, iż wrócił do swojej byłej dziewczyny, tej samej przyjaciółki, od której go kiedyś odbiłam.
Teraz zostałam sama z dziećmi, bez wsparcia i oparcia. Los pokazał mi, iż wszystko powraca jak bumerang, a za błędy młodości trzeba słono zapłacić.