Kamerdyner

wiekdwudziesty.pl 5 lat temu

W drugiej połowie 2018 roku w polskich kinach pojawiło się kilka filmów dotyczących polskiej historii. Oprócz dwóch produkcji o pilotach 303 Dywizjonu Myśliwskiego, na szczególną uwagę zasługuje „Kamerdyner” w reżyserii Filipa Bajona.

Urodzony w 1947 roku reżyser „Kamerdynera” wsławił się obrazami, które poruszały tematykę historyczną, m.in. „Magnat” (1986), „Poznań 56” (1996) oraz adaptacjami lektur szkolnych – „Przedwiośnie” (2001) i „Śluby panieńskie” (2010). Wszystkie były dziełami o dość dużym rozmachu, ale przy tym posiadały ciekawą koncepcję artystyczną. Nie inaczej jest w przypadku „Kamerdynera” (2018), który jest opowieścią o ludziach żyjących na Kaszubach w pierwszej połowie XX wieku.

Ramy czasowe produkcji to okres od 1900 do 1945 roku. Narracja skupia się na losach pruskiej rodziny von Krauss i kaszubskiej Miotke. Dzięki temu widz ma możliwość dokładniej przyjrzeć się stosunkom społecznym na Kaszubach w okresie dynamicznych zmian, jakie przyniosły koniec wielkiej wojny, odrodzenie się Polski, powstanie nazizmu, II wojna światowa oraz wkroczenie wojsk radzieckich w 1945 roku. Każde z tych wydarzeń wprowadza nowy porządek i zmienia dotychczasowe życie bohaterów. Podczas kręcenia scen wykorzystano plenery znajdujące się m.in. w Gdańsku, Pucku, Piaśnicy, Wejherowie, Karwi i w Łężanach koło Olsztyna.

Sama historia opiera się na miłości pomiędzy tytułowym kamerdynerem Mateuszem Krollem (Sebastian Fabijański) a Maritą von Krauss (Marianna Zydek). W drugoplanowej roli występuje swoistego rodzaju konflikt pomiędzy hrabią Hermannen von Krauss (Adam Woronowicz) a Bazylim Miotke (Janusz Gajos). Wątek uczuciowy wcale nie przysłania rywalizacji pomiędzy ideami reprezentowanymi przez Kaszuba, który pragnie niezależności od Prus, a przedstawicielem rodu arystokratycznego niechcącym żadnych zmian. Film porusza interesujący wątek współistnienia ludności kaszubskiej i polskiej. Widać znaczące różnice społeczne, co przedstawiają losy dzieci wysłanych do szkoły. Mateusz Kroll trafił do powszechnego gimnazjum, a Marita i jej brat do najlepszych berlińskich szkół.

Sytuacja ulega zmianie po zakończeniu wielkiej wojny, kiedy to obywatele pokonanych Niemiec tracą swoje fortuny, a arystokratyczne rody zaczynają ubożeć. Wypowiedź Mieszkamy w pałacu, a jemy kartofle doskonale oddaje charakter przemian 1918 roku. Innym akcentem, jaki pojawia się w filmie, jest chęć rewanżu za 1918 rok i coraz większe wpływy nazistów. Początkowo ten ruch nie był traktowany poważnie przez przedstawicieli arystokracji. Niestety, twórcy zbyt skrótowo potraktowali okres od puczu monachijskiego do Nocy Długich Noży. Szkoda, bo pokazałoby to, jak idee głoszone przez zwolenników Adolfa Hitlera trafiały do Niemców. Za to świetnie został ukazany okres przed samym wybuchem II wojny światowej – zwłaszcza sceny, w których przedstawiciele niemieckiego aparatu bezpieczeństwa tworzą listy osób do eliminacji. Kulminacyjnym momentem są sekwencje aresztowania ludności polskiej i kaszubskiej oraz ich egzekucja w lasach piaśnickich. Jest to jedna z lepszych i mocniejszych scen w filmie i w niczym nie ustępuje „Katyniowi” (2007) w reżyserii Andrzeja Wajdy. Widać również, iż w okolicach 1943 roku Niemcy mieszkający na Pomorzu zdawali sobie sprawę, iż niedługo może nastąpić koniec świata, w jakim mieszkali od wielu pokoleń. Tym końcem będzie wkroczenie wojsk radzieckich na Pomorze w 1945 roku i wielka przemoc w stosunku do autochtonów oraz masowe grabieże majątku, jaki pozostał na tych ziemiach. Warto też zwrócić uwagę na dialog pomiędzy Mateuszem Krollem a oficerem sowieckim o tym, kim są Kaszubi – w tej krótkiej scenie przedstawiono niezrozumienie dla specyficznego losu miejscowej ludności, która żyła w wielokulturowym tyglu.

Warsztat aktorski w „Kamerdynerze” (2018) stoi na bardzo wysokim poziomie. Poza dwójką najmłodszych bohaterów (Marita i Mateusz) każdy z aktorów zaprezentował się znakomicie. Szczególnie widać to w postaci Bazylego Miotke, w którą wcielił się Janusz Gajos. Specjalnie nauczył się kaszubskiego i według znawców nie sposób odróżnić, iż nie jest to jego ojczysty język. Twórcy zadbali jednak, żeby w filmie pojawiły się polskie napisy, dzięki czemu widzowie nieznający tego języka nie będą mieli problemów z jego zrozumieniem. Bazyli Miotke to jednak postać fikcyjna, której życiorys został stworzony w oparciu o osobę Antoniego Abrahama i innych działaczy ruchu kaszubskiego. Pewne wydarzenia zaprezentowane w filmie nigdy nie miały miejsca w rzeczywistości, ale twórcy scenariusza przedstawili dość uczciwy obraz tamtych ziem i specyficznych warunków, jakie przyniósł wiatr historii.

Podsumowując całokształt filmu „Kamerdyner” (2018), należy podkreślić doskonałą pracę scenografów, którzy zadbali o najmniejsze elementy ubioru i wyposażenia pałacu szlacheckiego oraz domów kaszubskich. Wykorzystano także liczne pojazdy mechaniczne, w tym pochodzące z kolekcji Muzeum Techniki Wojskowej „Gryf” w Dąbrówce pod Wejherowem. Mimo iż akcja filmu rozgrywa się w okresie dwóch wojen światowych, to sceny batalistyczne ograniczone są do absolutnego minimum i skupiają się tylko na wielkiej wojnie. Pewnym zgrzytem są sceny z 1918 roku (lub później), jakie mają miejsce gdzieś nad morzem. Widać w nich rozbite wozy konne i porozrzucany sprzęt wojskowy, co może sugerować, iż w tym czasie prowadzono jakieś walki na Pomorzu.

Całość filmu „Kamerdyner” to doskonałe widowisko historyczne ukazujące los Kaszubów i Prusaków na tle historii Europy. Doskonałe długie ujęcia krajobrazu współgrają z muzyką oraz elementami scenografii. Wątek uczuciowy nie przesłonił jednak procesów zmian, jakie miały miejsce na Kaszubach w latach 1900-1945. Powinna to być obowiązkowa pozycja dla wszystkich osób związanych z Pomorzem, ale również dla pozostałych mieszkańców Polski, ponieważ zdarzają się sytuacje, w których dochodzi do niezrozumienia istoty losów Kaszubów w XX wieku. Dzięki doskonałej produkcji Filipa Bajona i jego zespołu udało się choć w części poprawić wiedzę o tym regionie i przybliżyć przyczyny zbrodni w Piaśnicy nazywanej pomorskim Katyniem.

Idź do oryginalnego materiału