Promocja utworu "Nic nie zmieni?" nabiera rozpędu. Ostatnio Julia udzieliła także emocjonalnego wywiadu magazynowi "K Mag". To właśnie podczas tej szczerej rozmowy poruszyła kilka dość osobistych kwestii. Tu chodzi przede wszystkim o szkolne czasy, relacje ze znajomymi ze szkoły i to, jak podchodzili do niej nauczyciele. Łatka, którą do niej przyczepiono, bardzo ją bolała i z pewnością miała wpływ na jej życie.
REKLAMA
Zobacz wideo Wieniawa wzięła udział w nagiej sesji. Ludzie pisali "Zero wstydu"
Julia Wieniawa o szkole. "Ten komentarz mocno zapadł mi w pamięć"
Julia Wieniawa, chociaż czasy szkolne ma już dawno za sobą, nie wspomina ich zbyt dobrze. Szczególnie z uwagi na to, iż nieświadomie brała udział w wyścigu do bycia najlepszym. "Już w szkole podstawowej czułam, iż muszę mieć najnowsze conversy. Kiedyś wykluczenie ekonomiczne rozgrywało się na poziomie conversów czy płaszczyka z Zary. jeżeli ktoś miał ciuchy z lumpeksu czy po starszej siostrze, to był wykluczony. Byłam czasem jedną z takich osób, które dostawały różne 'modne' rzeczy jako jedna z ostatnich" – przyznała w rozmowie z reporterem magazynu "K Mag".
To jednak nie koniec traumatycznych wspomnień, bo Wieniawa, musiała również mierzyć się z nieprzychylnymi komentarzami odnośnie swojego wyglądu. "Zawsze byłam najniższa, najmniejsza, wyglądałam najbardziej dziecinnie. Do tej pory mam z tyłu głowy komentarz koleżanki, która powiedziała mi, iż ubieram się dziecinnie. Wtedy wszystkie chciały wyglądać doroślej, a ja dalej nosiłam plecak. Ten komentarz mocno zapadł mi w pamięć i później zawsze chciałam być starsza, niż jestem" - stwierdziła Julia.
Jednak kiedy jej kariera nabrała rozpędu, okazało się, iż nieprzyjemności płynęły również ze strony nauczycieli.
"Co tam gwiazdeczko, nauczyłaś się?"
Aktorka, która udzieliła bardzo szczerego wywiadu odnośnie zdrowia psychicznego i tego, jak traktowano ją za czasów szkolnych, nawiązała również do nauczycieli. Okazuje się, iż Wieniawa była przez nich dręczona, głównie ze względu na właśnie rozwijającą się karierę. "Jak zaczęłam grać w 'Rodzince', to zaczęły się innego rodzaju komentarze. Słyszałam, iż pewnie ktoś mi to załatwił. Pytano mnie, co zrobiłam dla tej roli. A przypominam, iż miałam wtedy 14 lat! Z drugiej strony wiele osób chciało się ze mną zaprzyjaźnić. Wtedy zaczęłam zauważać, iż ludzie są interesowni" - mówiła. „Najgorzej było, gdy to nauczyciele dolewali oliwy do ognia. W liceum często podcinali mi skrzydła. ‘Co tam gwiazdeczko, nauczyłaś się?". Oceniali mnie po tym, iż występuję w serialu. Traktowali mnie na zasadzie: 'A, ładniutka, to głupiutka'" - podsumowała.
Potrzebujesz pomocy? Tu otrzymasz wsparcie
jeżeli przeżywasz trudności lub chcesz pomóc osobie w kryzysie psychicznym, pamiętaj, iż możesz skorzystać z bezpłatnych numerów pomocowych: Centrum Wsparcia dla osób dorosłych w kryzysie psychicznym: 800-70-2222; Telefon zaufania dla Dzieci i Młodzieży: 116 111; Telefon wsparcia emocjonalnego dla dorosłych: 116 123. Pod tym linkiem znajdziesz więcej informacji, jak pomóc sobie lub innym, oraz kontakty do organizacji pomagających osobom w kryzysie i ich bliskim.