Jubileusz Art Basel. Jak szwajcarskie targi sztuki zamieniły się w globalną machinę

polityka.pl 5 godzin temu
Zdjęcie: Art Basel / Facebook


W Bazylei rusza jubileuszowa edycja Art Basel. Do Szwajcarii zjechało niemal 300 galerii z całego świata. Tradycyjnie jest też kilka z Polski. Art Basel to najsolidniejsza marka w branży targów sztuki. Pierwsza edycja odbyła się w 1970 r. Na świecie królował konceptualizm, który z kapitalizmem i szeroko pojętą komercjalizacją był raczej na bakier. Zglobalizowany rynek sztuki był dopiero pieśnią przyszłości. Trzy lata wcześniej w Kolonii, w ówczesnych Niemczech Zachodnich, odbyły się targi Kunstmarkt Köln (obecnie Art Cologne), uważane za pierwszą tego typu imprezę.

Czytaj też: Abu Zabi jako nowe Bilbao? Na pustyni wyrasta właśnie miasto muzeów

Ekspansja bez końca

Trójka galerzystów z Bazylei, miasta wówczas kojarzącego się raczej z bankami niż sztuką, idąc za przykładem z RFN, postanowiła zorganizować własne targi. Byli to Ernst Beyeler, Trudl Bruckner i Balz Hilt. Impreza ściągnęła 90 galerii z dziesięciu państw, przybyło kilkanaście tysięcy gości. Nazywała się po prostu „Art”, sztuka. Dobry początek to połowa sukcesu – 55 lat później mamy tego potwierdzenie.

Przedsięwzięcie rozrosło się do skali międzykontynentalnej. Najpierw na początku lat 2000. targi pojawiły się w Miami Beach, w 2013 doszło do pierwszej edycji w Azji (w Hongkongu). Od 2022 Art Basel jest w Paryżu. Co się tyczy samej Bazylei, obok Art Basel wyrosły inne targi, m.in. Liste (od 1996) oraz VOLTA, świętująca 20-lecie. Kolejna jakże wymowna miara sukcesu.

A ekspansja nie ma końca. Niedawno ogłoszono, iż w lutym 2026 r. odbędzie się pierwsza edycja targów w Dosze. Podobno o organizację ze stolicą Kataru biła się stolica ZEA, czyli Abu Zabi. Mają Luwr, będą mieć Muzeum Guggenheima, własnego Art Basel się nie doczekali.

Odnotujmy, iż huczne obchody półwiecza w 2020 r. pokrzyżował koronawirus. Targi odbyły się w wersji wirtualnej – jeden jedyny raz.

W kontekście Art Basel warto dodać kilka słów o Fondation Beyeler. Zbieżność nazwisk nie jest ani trochę przypadkowa. Słynny gmach projektu Renzo Piano pod koniec lat 90. powstał z inicjatywy Ernsta Beyelera. Szwajcarski marszand, ojciec założyciel nowoczesnych targów sztuki, zmarł w 2010 r. Fundacja jego imienia, położona w mieście Riehen kilka kilometrów od centrum Bazylei, przez cały czas stanowi czołową atrakcję w okolicy – dla wielbicieli sztuki i nie tylko.

Czytaj też: Od historii kobiet po dizajn. Tych muzeów w Polsce brakuje najbardziej

mat. pr.Art Basel rozrosło się do skali międzykontynentalnej.

Skromna reprezentacja Polski

Polskę, a raczej Warszawę, reprezentują trzy galerie: fundacja Galerii Foksal, Galeria Dawid Radziszewski oraz Gunia Nowik Gallery. Czy to dużo? Nie bardzo. Dla porównania: galerii z siedzibą bądź oddziałem w Berlinie jest dziesięć razy tyle. W przypadku Londynu czy Paryża jeszcze więcej. Do ekstraklasy daleko.

Obecność na targach sztuki to we współczesnym świecie podstawa, kwestia widoczności. Jest niestety jeden zasadniczy problem – pieniądze. Już sama cena za metr kwadratowy przestrzeni wystawienniczej w Bazylei może zwalić z nóg. A dodajmy transport, ubezpieczenie czy noclegi. Tak można tłumaczyć skromną reprezentację galerii znad Wisły.

Pomóc mogłoby Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, gdyby tylko przygotowało stosowny program dotacyjny dla galerii pod kątem udziału w targach. Pokrycie choćby połowy kosztów najmu mogłoby wiele zdziałać. Im większa (i bardziej różnorodna) reprezentacja na takich imprezach, tym lepiej dla polskiej sztuki.

Czytaj też: Ciało doskonałe, czyli edukacja antykiem

Targi za targami

W ubiegłym roku przez kilka dni przewinęło się na Art Basel ponad 90 tys. gości. Nie mniejszą popularnością cieszą się choćby londyńskie Frieze. Największe szanse na dostrzeżenie ma się właśnie podczas takich wydarzeń. Przypadkowych gości jest mniej niż np. na weneckim Biennale, które trwa pół roku.

Inwestycja w promocję polskiej sztuki na targach w Bazylei czy Londynie byłaby krokiem we adekwatnym kierunku. Miejmy nadzieję, iż MKiDN się nad tym zagadnieniem pochyli i wyciągnie pomocną dłoń. Natomiast kolejny Art Basel w Paryżu zaplanowano na drugą połowę października, tydzień po Frieze. Kalendarz międzynarodowych targów sztuki jest naprawdę napięty.

Idź do oryginalnego materiału