Jonathan Joss był rdzennym Amerykaninem. Wywodził się z plemion Komanczów i Apaczów. Grywał w westernach ("Prawdziwe męstwo", "Siedmiu wspaniałych"). W telewizji mogliśmy go oglądać w "Strażniku Teksasu" i "Parks and Recreation". Przez lata podkładał też głos pod postać Johna Redcorna w serialu animowanym "Bobby kontra wapniaki".
Kilka miesięcy temu poślubił swojego długoletniego partnera Tristana Kern de Gonzalesa. Obaj w mediach społecznościowych wspominali, iż nieraz byli ofiarami ataków werbalnych z powodu swojej orientacji. W styczniu spłonął dom Jossa w San Antonio w Teksasie. Jego ukochany oskarżył wówczas o to miejscowych, którzy od dłuższego czasu "mieli im grozić".
Joss został postrzelony. Wszystko widział jego mąż
1 czerwca nieopodal zniszczonego budynku doszło do strzelaniny. Kule trafiły w ciało Jossa kilka razy. Mimo szybkiej interwencji służb nie udało się go uratować. Sprawca 56-letni Sigfredo Alvarez Ceja został zatrzymany. To ponoć ich sąsiad. Świadkiem tego zdarzenia był mąż gwiazdora.
De Gonzales napisał na Facebooku, iż Joss padł ofiarą osoby, która "nie mogła znieść widoku dwóch kochających się mężczyzn". Tego feralnego dnia przybyli do spalonego domu, aby sprawdzić pocztę. Wówczas odkryli "niepokojące znalezisko związane z ich nieżyjącym pupilem". "To spowodowało, iż zaczęliśmy krzyczeć i płakać. Wtedy podszedł do nas ten mężczyzna. Zaczął nas wulgarnie obrażać. A potem wyciągnął broń. Ja i Jonathan nie byliśmy uzbrojeni. Nikomu nie groziliśmy. Byliśmy w żałobie. Staliśmy obok siebie. Gdy tamten mężczyzna zaczął strzelać, Jonathan mnie odepchnął. Uratował mi życie" – wyznał.
"Jonathan jest moim mężem. Dał mi więcej miłości w czasie, który spędziliśmy razem, niż większość ludzi kiedykolwiek otrzyma… Byłem przy nim, gdy odszedł. Powiedziałem mu, jak bardzo był kochany" – zwierzył się na koniec wpisów Gonzales. Wyjaśnieniem sprawy zajęły się odpowiednie służby.