Josh Holloway zdradził, jak miała wyglądać jego scena w „Mission: Impossible”. „Zbyt drastyczna”

film.org.pl 2 tygodni temu

Josh Holloway zagrał krótką rolę w filmie Mission: Impossible – Ghost Protocol, w nowym wywiadzie zdradził jednak, iż scena z jego udziałem miała być początkowo znacznie bardziej dramatyczna, niż to, co ostatecznie trafiło do filmu.

Przypomnijmy, iż w gotowej wersji widzimy aktora tylko na początku – gra agenta Trevora Hanawaya, który zostaje zastrzelony przez zabójczynię (graną przez Léę Seydoux) i umiera w ramionach swojej partnerki z zespołu, Jane Carter (Paula Patton).

Jednak według Hollowaya, pierwotna wersja scenariusza zawierała inną, bardziej szokującą wersję tej sceny.

W oryginalnym scenariuszu Paula Patton znajduje mnie ledwo żywego. Zaczynam szeptać jej kody, po czym umieram. Musi mnie rozciąć, wsadzić rękę do klatki piersiowej, masować serce i przywrócić mnie do życia. Gdy znów żyję, przekazuję jej kody… i wtedy pozwala mi umrzeć na dobre.

Aktor dodał, iż ta scena została ostatecznie usunięta, bo uznano ją za zbyt drastyczną. Ponadto, według Hollowaya obawiano się, iż widzowie negatywnie odbiorą postać graną przez Patton, obecną także w dalszej części filmu – jako kogoś, kto „wskrzesza ukochanego tylko po to, by wydobyć z niego informacje, a potem pozwala mu umrzeć”.

Idź do oryginalnego materiału