Josh Brolin zabrał głos w sprawie swojej niegdysiejszej przyjaźni z prezydentem Stanów Zjednoczonych, Donaldem Trumpem. Aktor nazwał Trumpa "geniuszem marketingu", ale zaznaczył, iż poznał trochę inną osobę niż ta, która zasiada dziś w Białym Domu.
Josh Brolin, którego zobaczymy niedługo w produkcji "Żywy czy martwy: Film z serii "Na noże"", przyznał, iż nie oparł postaci megalomańskiego księdza, jaką gra w tym filmie, na prezydencie USA. Mógłbym coś zmyślić i powiedzieć, iż to postać zakorzeniona w trumpowskiej chciwości, przyznał aktor.
Nie boję się Trumpa, bo chociaż on twierdzi, iż zostanie z nami na zawsze, tak się nie stanie. A choćby jeśli, to zajmę się tym wtedy. Ale jako ktoś, kto przyjaźnił się z nim, zanim został prezydentem, znam trochę innego gościa, zdradził Brolin.
Nie ma większego geniusza niż on w marketingu. Bierze słabości ogółu i je wykorzystuje. Podejrzewam, iż dlatego wiele osób widzi w nim swoją maskotkę. Myślę, iż chodzi tu nie tyle o samego Trumpa, co o ogół społeczeństwa i potrzebę bycia docenionym, dodał gwiazdor.
Brolin poznał Trumpa podczas pracy nad "Wall Street: Pieniądz nie śpi" Olivera Stone'a. W talk show Stephena Colberta w 2016 roku aktor opisał Trumpa jako osobę, która "własnoręcznie podniosła ekonomię Manhattanu". Dla mnie jest to fascynujące. Myślę, iż jest ciekawym gościem, skomentował Brolin.
W 2020 roku Brolin przyznał na Instagramie, iż sam jest "konserwatywnym demokratą" i wypowiadał się przeciwko Donaldowi Trumpowi, mówiąc: Odmawiam wiary w to, iż Donald Trump jest sednem amerykańskiej męskości.
Obecnie możemy oglądać Brolina w kinach w widowisku "Uciekinier".
W niedalekiej przyszłości "Uciekinier" staje się najchętniej oglądanym programem w telewizji – to śmiertelnie niebezpieczny konkurs, w którym uczestnicy muszą przeżyć 30 dni, będąc ściganymi przez zawodowych zabójców. Każdy ich ruch jest transmitowany dzięki kamer żądnej krwi publiczności, a każdy kolejny dzień, który przetrwają, podnosi wartość wygranej. Pochodzący z ubogiej klasy robotniczej Ben Richards (Glen Powell), którego nie stać na leczenie chorej córki, zachęcony przez przekonującego, ale równocześnie bezwzględnego producenta programu (Josh Brolin), postanawia wziąć udział w zabójczym show. Buntownicza natura, instynkt i determinacja nowego zawodnika sprawiają, iż staje się on niespodziewanie ulubieńcem fanów – i jednocześnie zagrożeniem dla całego programu. Ben musi przechytrzyć nie tylko Łowców, ale także cały naród uzależniony od oczekiwania na jego śmierć.
Josh Brolin wspomina przyjaźń z Donaldem Trumpem
Josh Brolin, którego zobaczymy niedługo w produkcji "Żywy czy martwy: Film z serii "Na noże"", przyznał, iż nie oparł postaci megalomańskiego księdza, jaką gra w tym filmie, na prezydencie USA. Mógłbym coś zmyślić i powiedzieć, iż to postać zakorzeniona w trumpowskiej chciwości, przyznał aktor.
Nie boję się Trumpa, bo chociaż on twierdzi, iż zostanie z nami na zawsze, tak się nie stanie. A choćby jeśli, to zajmę się tym wtedy. Ale jako ktoś, kto przyjaźnił się z nim, zanim został prezydentem, znam trochę innego gościa, zdradził Brolin.
Nie ma większego geniusza niż on w marketingu. Bierze słabości ogółu i je wykorzystuje. Podejrzewam, iż dlatego wiele osób widzi w nim swoją maskotkę. Myślę, iż chodzi tu nie tyle o samego Trumpa, co o ogół społeczeństwa i potrzebę bycia docenionym, dodał gwiazdor.
Brolin poznał Trumpa podczas pracy nad "Wall Street: Pieniądz nie śpi" Olivera Stone'a. W talk show Stephena Colberta w 2016 roku aktor opisał Trumpa jako osobę, która "własnoręcznie podniosła ekonomię Manhattanu". Dla mnie jest to fascynujące. Myślę, iż jest ciekawym gościem, skomentował Brolin.
W 2020 roku Brolin przyznał na Instagramie, iż sam jest "konserwatywnym demokratą" i wypowiadał się przeciwko Donaldowi Trumpowi, mówiąc: Odmawiam wiary w to, iż Donald Trump jest sednem amerykańskiej męskości.
Obecnie możemy oglądać Brolina w kinach w widowisku "Uciekinier".
"Uciekinier" – zwiastun
O czym opowiada "Uciekinier"?
W niedalekiej przyszłości "Uciekinier" staje się najchętniej oglądanym programem w telewizji – to śmiertelnie niebezpieczny konkurs, w którym uczestnicy muszą przeżyć 30 dni, będąc ściganymi przez zawodowych zabójców. Każdy ich ruch jest transmitowany dzięki kamer żądnej krwi publiczności, a każdy kolejny dzień, który przetrwają, podnosi wartość wygranej. Pochodzący z ubogiej klasy robotniczej Ben Richards (Glen Powell), którego nie stać na leczenie chorej córki, zachęcony przez przekonującego, ale równocześnie bezwzględnego producenta programu (Josh Brolin), postanawia wziąć udział w zabójczym show. Buntownicza natura, instynkt i determinacja nowego zawodnika sprawiają, iż staje się on niespodziewanie ulubieńcem fanów – i jednocześnie zagrożeniem dla całego programu. Ben musi przechytrzyć nie tylko Łowców, ale także cały naród uzależniony od oczekiwania na jego śmierć.









