Joanna Przetakiewicz relacjonuje pobyt u Lewandowskich w Barcelonie. Kto za co płacił? Gwiazda nie szczędziła najdrobniejszych szczegółów

jastrzabpost.pl 2 lat temu

Joanna Przetakiewicz niedawno odwiedziła Anię i Roberta Lewandowskich, którzy zaprosili ją do Barcelony. Gwiazda opowiedziała nam o wizycie u najpopularniejszej na świecie polskiej power couple.

Za Robertem Lewandowskim mecz, który raczej najchętniej wolałby wymazać z pamięci. FC Barcelona, do której Polak dołączył w lipcu, niespełna tydzień temu zmierzyła się z niemieckim Bayernem Monachium, czyli poprzednią drużyną Lewego. Hiszpański klub przegrał z rywalem 3 do 0, a wszystko to działo się w meczu o honor.

Jeszcze przed szeroko komentowanym w świecie sportu spotkaniem wiadomo było, iż „Barca” nie ma co liczyć na awans do dalszych rozgrywek w Lidze Mistrzów. Wszystko przez mecz Interu Mediolan, który wygrał z Viktorią Pilzno, pozbawiając tym samym zespół Roberta dalszych szans na wyjście z grupy.

Hiszpanie liczyli, iż podczas meczu z Niemcami Robert da popis swoich umiejętności i utrze im nosa. Na miejscu do boju zagrzewali go licznie zgromadzeni kibice na stadionie Camp Nou. Wśród nich nie zabrakło Anny Lewandowskiej, ale też kilku innych polskich gwiazd. Na trybunach zasiadła m.in. Joanna Przetakiewicz, która swoimi wrażeniami podzieliła się z naszymi czytelnikami.

Joanna Przetakiewicz o wizycie u Lewandowskich w Barcelonie

Bizneswoman i założycielka domu mody La Mania opowiedziała reporterce Jastrząb Post o wizycie u Ani i Roberta w Barcelonie. Joanna jest pod ogromnym wrażeniem piłkarza, który z zachowania przypomina jej najstarszego syna Alexa:

Było wspaniale. Mam ogromną przyjemność oglądać tę parę jak się niesamowicie rozwija i zmienia przez ostatnie kilka lat. Rozmawiam z Robertem, który bardzo przypomina mi mojego najstarszego syna, ponieważ on jest nieprawdopodobnie dojrzały. Jest bardzo młody, bo ma tylko 34 lata, a rozmawiając z nim mam wrażenie, iż rozmawiam z kimś w moim wieku, albo choćby kimś poważniejszym. Moi synowie choćby tak mówią, iż ja jestem z nich najmłodsza. I coś w tym jest. Mój najstarszy syn jest bardzo poważny i odpowiedzialny i Robert jest taki sam.

Przetakiewicz nie ukrywa, iż rodzina Lewandowskich wywarła na niej ogromne wrażenie. Zdradziła, iż w trakcie pobytu nie zabrakło rozmów na bardzo osobiste i intymne tematy:

Obserwowałam też ich rodzinę i to było piękne. Była mama Roberta, była Ania. Spędziliśmy dużo czasu razem, następnego dnia rozmawialiśmy dużo o sprawach bardzo prywatnych, intymnych. To jest nieprzeciętnie dobra rodzina, tak się wspierająca i kochająca, iż mogą być wzorem dla młodego pokolenia.

Warunki, w jakich na co dzień żyje polska power couple, są godne pozazdroszczenia, a przynajmniej na to wskazuje opinia żony Rinke Rooyensa:

Oni są tam bardzo szczęśliwi. Marzyli o tym, żeby być w kraju słońca. Marzyli o tym, żeby dzieci miały takie, a nie inne warunki. Mają dom bardzo blisko plaży, blisko morza. Niewątpliwie są to sielankowe warunki.

Jak doszło do tego, iż Joanna i Rinke zostali zaproszeni przez Anię i Roberta, i kto płacił za ich pobyt?

Kiedyś byliśmy z Anią i Robertem na kolacji i od słowa do słowa tak wyszło, iż Robert i Ania powiedzieli nam, iż jest to najważniejszy mecz sezonu i nas zapraszają. Tak to wyglądało. Finansowaliśmy sobie przylot i hotel, bo nie można kogoś obarczać swoimi kosztami życia. Zresztą, najczęściej tak jest, iż choćby jak para zaprasza na wesele, to z tego, co ja obserwuję i widzę, to goście za przylot płacą sobie sami. Wyobraźmy sobie teraz, gdyby Ania i Robert musieli płacić za wszystkich gości, którzy przyjeżdżają do nich, bo ich zapraszają. Nie wyobrażam sobie, żeby mieli być obarczeni kosztami takiego przyjazdu.

Jak wygląda kwestia płatności, jeżeli chodzi o restauracje?

U nas jest tak, iż my wszyscy bijemy się o rachunek. Walki o rachunek są bardzo słynne, na zasadzie kto pierwszy trafi do kelnera czy kierownika sali i powie proszę nie zwracać uwagi, co oni będą mówić, ja płacę ten rachunek, a pan, który nas obsługuje mówi – ale to już jest załatwione, spóźniła się pani. W związku z tym u nas tak to wygląda. Wszyscy są bardzo szczodrzy i gościnni.

Cała rozmowa poniżej.

Idź do oryginalnego materiału