Joanna Opozda przeżyła trudne chwile. Jej syn trafił do szpitala. "Nie ma nic gorszego niż moment, w którym musisz reanimować własne dziecko"

zycie.news 14 godzin temu
Zdjęcie: Joanna Opozda, screen Youtube @JastrzabPostPLUS


Tym razem jednak nie chodzi o błysk fleszy czy zawodowe sukcesy. 36-letnia mama małego Vincenta ujawniła, iż w ostatnich tygodniach przeszła przez jedno z najcięższych doświadczeń swojego życia. Jej synek trafił do szpitala w stanie wymagającym natychmiastowej interwencji.

Wszystko wyszło na jaw za sprawą paparazzi, którzy sfotografowali aktorkę opuszczającą szpital z dzieckiem na rękach. Shownews.pl opublikował galerię zdjęć i podał, iż chłopiec spędził na oddziale pediatrycznym aż dziesięć dni, po tym jak został przewieziony karetką.

Na zdjęciach widać wyczerpaną Opozdę niosącą walizki, torby z zabawkami i dziecięce ubranka. Dla wielu obserwatorów była to kolejna „historia z życia gwiazdy”. Ale prawda okazała się znacznie głębsza i bolesna.

Joanna Opozda w poruszającym wpisie na Instagramie zdecydowała się opowiedzieć, co naprawdę się wydarzyło – i dlaczego dotąd milczała.

– Nie mówiłam o tym wcześniej, bo to było najtrudniejsze doświadczenie mojego życia. A wierzcie mi – wiele już przeszliśmy. Nie ma nic gorszego niż moment, w którym musisz reanimować własne dziecko, gdy każda sekunda ciągnie się w nieskończoność, a Ty w rozpaczy czekasz na karetkę. – napisała szczerze aktorka.

Aktorka dodała również, iż choć często słyszy, jaka jest „silna”, to i ona – jak każda matka – miewa momenty załamania, lęku i samotności. Wyznała, iż jedyne, co trzyma ją przy sile, to miłość do syna.

– Jak każda mama doświadczam momentów bezradności, samotności, lęku i wyczerpania. I w takich chwilach ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuję, są obiektywy aparatów skierowane w moją stronę – podkreśliła.

W emocjonalnym wpisie nie zabrakło także krytyki mediów:

– Sprzedawanie takich zdjęć i zarabianie na cudzym nieszczęściu jest po prostu okropne i nieludzkie.

Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Vincent wrócił do domu i czuje się już dobrze. Joanna podzieliła się radosnym nagraniem, na którym chłopiec bawi się w elektrycznym samochodziku. To prosty, ale piękny dowód na to, iż życie – mimo wszystko – toczy się dalej.

Ten trudny czas Opozda pokonała w ciszy, z dala od mediów i światła reflektorów. Pokazała jednak, iż za uśmiechami na Instagramie kryje się prawdziwe życie – z bólem, strachem i ogromną miłością matki.

Idź do oryginalnego materiału