Joanna Kurowska skarży się na niskie zarobki. "Często jesteśmy wyśmiewani"

pomponik.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: pomponik.pl


Joanna Kurowska, która znana jest ze swoich bezkompromisowych wypowiedzi, w jednym z najnowszych wywiadów w mocnych słowach oceniła polski przemysł filmowy. Zdaniem aktorki rodzime gwiazdy zarabiają zdecydowanie za mało, a poza tym poddawane są ciągłej presji i krytyce nie tylko ze strony fanów, ale także kolegów i koleżanek z branży.


Joanna Kurowska już od kilku dekad związana jest ze światem polskiego teatru, telewizji i show-biznesu. Aktorka może się pochwalić mnóstwem znakomitych i niezapomnianych kreacji w wielu przebojowych produkcjach.
Największą popularność przyniosły jej występy w słynnych serialach komediowych, takich jak "Graczykowie" czy "Rodzina zastępcza". Ostatnio 60-latka pojawiła się w nowej produkcji Polsatu zatytułowanej "Teściowie", w której na ekranie towarzyszył jej m.in. Cezary Pazura i Julia Wieniawa.Reklama


Artystka znana jest także ze swoich odważnych komentarzy, w których często nie boi się poruszać drażliwych kwestii.


Joanna Kurowska narzeka na zarobki w polskim przemyśle filmowym


W jednym z najnowszych wywiadów była uczestnika programu "Jak oni śpiewają" wypowiedziała się na temat zarobków polskich aktorów i aktorek. Jej zdaniem nie otrzymują oni zbyt niskie wynagrodzenie, nieporównywalnie mniejsze niż to, na które mogą liczyć zagraniczne gwiazdy.
"Ta różnica jest gigantyczna, bo jeszcze się nie zdarzyło, żeby jakiś aktor w Polsce dostał milion dolarów za film, który się robiło 2,5 miesiąca. A na przykład aktorzy z "Przyjaciół" tyle dostawali za jeden odcinek, powiedzmy, to był tydzień pracy. To są straszne dysproporcje i jest to niesprawiedliwe, bo my również mamy fenomenalnych aktorów takich jak Janusz Gajos. I tak zapatrzeni jesteśmy na ten Zachód, iż tam tacy świetni aktorzy, ale tam jest większy rynek, większe pieniądze idą na kino" - przyznała w rozmowie z agencją Newseria.
W dodatku największe nazwiska Hollywood otrzymują wiele dodatkowych profitów, o których polscy aktorzy mogą jedynie pomarzyć.
"W Stanach Zjednoczonych masz pół roku na zrobienie filmu i w tym czasie Metro-Goldwyn-Mayer albo inna wytwórnia daje ci pieniądze na przeżycie, masz dietetyka, który ci przynosi jedzenie, masz siłownię, osobistego trenera (...) Na przykład Rami Malek miał siedem miesięcy na zrobienie postaci Freddiego Mercury’ego i był przy nim sztab ludzi: fachowcy od choreografii, od impostacji głosu, psycholog. Na jego Oscara pracowało 20-30 osób i on przez te siedem miesięcy dostawał pieniądze, żeby przeżyć" - skarży się 60-latka.


Polscy aktorzy są niedocenani?


W naszym kraju wygląda to zupełnie inaczej artysta, aby związać koniec z końcem, musi realizować kilka projektów jednocześnie i wciąż angażować się w nowe przedsięwzięcia.
"W Polsce, aby wyżyć, aktor nie może się więc tylko skupić na jednym filmie, który będzie robił przez dwa miesiące. Żeby więc po prostu nie mieć przerwy, ma też teatr, spektakle poza miastem czy też jakiś serial, audycję radiową albo robi dubbing, podcasty" - dodała.
Zdaniem Joanny Kurowskiej polskie gwiazdy nie tylko zarabiają mniej, ale także muszą mierzyć się z ciągłą krytyką ze strony widzów i ekspertów.
"Ciągle jesteś oceniany, krytykowany i poddany presji. choćby jak zrobisz dobrą rolę, to ona i tak może się spotkać z niesprawiedliwą oceną albo zostać, tak jak bardzo często jest na festiwalu w Gdyni, niesłusznie pominięta. My pracujemy na najdelikatniejszej cząstce samych siebie, na naszej wrażliwości, a często jesteśmy wyśmiewani przez krytyków i też nie otrzymujemy choćby dobrego słowa od kolegów" - podsumowała rozmówczyni agencji Newseria.
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Joanna Kurowska szczerze o pensjach polskich lekarzy. Nie owijała w bawełnę
Joanna Kurowska kończy 60 lat. Życie jej nie oszczędzało
Joanna Kurowska krytycznie o Iwonie Pavlović. "Powinna troszeczkę zelżeć"
Idź do oryginalnego materiału