Język
1
Przeczytałem artykuł o języku. Od ponad sześćdziesięciu lat posługuję się mową, od prawie sześćdziesięciu lat potrafię czytać, więc przeczytałem. Ze zrozumieniem. Kiedy skończyłem, doszedłem do wniosku iż kilka zrozumiałem, więc ponowiłem lekturę.
– Ki diabeł? – zapytałem sam siebie, gdy skończyłem czytać po raz drugi, w nadziei iż bez trudu uzyskam jednoznaczną odpowiedź. Już po chwili usłyszałem jak ktoś mi odpowiada.
– Co, nie rozumiesz? No, gościu. Cienko z tobą. Przeciętny uczeń podstawówki skuma o czym napisano, a ty ni w ząb – odpowiedziało moje alter ego.
Poczułem się jak boomer. Akurat znaczenie tego słowa poznałem jakiś czas temu przekraczając magiczną sześćdziesiątkę i publikując artykuł o zaśmiecaniu języka polskiego. Jednak tego słowa w przeczytanym artykule nie było. Za to było tam zatrzęsienie słów, których znaczenia ani nie rozumiałem, ani, przez skojarzenie nie dorozumiałem czy choćby się nie domyśliłem. Postanowiłem jednak, iż nie odpuszczę.
2
Wieczór, cisza i spokój. Dobra pora na pracę nad tekstem. Tym razem nad cudzym. Ni oglądając się na nic, otworzyłem wyszukiwarkę i licząc na wszechrozum AI, czyli sztucznej „inteligencji” wpisałem pierwsze z listy słów, których znaczenie było do tej pory przede mną zakryte. W mniej niż sekundę na ekranie pojawiło się wyjaśnienie. Przeczytałem ze zrozumieniem.
„Słowo „czemó – oznacza to samo, co w języku ogólnym „czemu”, wydaje się jedynie mocniej podszyte zdziwieniem oraz przypomina wymowę bliską „czemo”. Słowo wzięło się z powielanej na TikToku rozmowy dwóch młodych graczy w „Fortnite’a”. Wymyśliły to kidy grające w Fortnite, które wmawiały, iż czemu się pisze przez „ó”. Mało kto to ogarnia, co to jest i skąd się wzięło, ale przez na ciągłe podbijanie słowa w necie, za chwilę stanie się memem i wszyscy będą tego używać.”
3
Kiedy skończyłem czytać wyjaśnienie po raz drugi zrozumiałem, iż choć ja zrozumiałem, to wielu starszym ode mnie łatwo nie będzie. Mówiąc językiem młodzieży, „temat ogarnąłem” choć TiKToka nie używam, w Fortnite’a nie gram, moje kidy to już stare konie, żonate i dzieciate, a wnuczki to prawdziwe kidy, by nie powiedzieć kidusie. One jeszcze nie ogarniają, bo ledwo nauczyły się mówić mama, tata, baba i dziadzia. No, może wnuczek, 7-letni Kuba temat skuma, bo właśnie poszedł do szkoły, a chyba właśnie tam uczą języka polskiego. Przynajmniej tak było jeszcze trzy lata temu, kiedy na emeryturę odchodziła Ola, małżonka, polonistka i językoznawca.
4
Podobno język i zdolność abstrakcyjnego myślenia to jedna z niewielu umiejętności, która odróżnia nas od innych naczelnych, iż od świecie zwierząt nie wspomnę. Postanowiłem to sprawdzić w najbliższym i najlepszym miejscu, dostępnym bez wychodzenia z domu. Nie, nie. Nie chodzi o Internet. Zapytałem Olę o „czemó”. Przez chwilę nie zrozumiała o co pytam.
– O co ci chodzi? – odpowiedziała pytaniem na moje pytanie, podejrzewając jakiś językowy podstęp z mojej strony. Wiadomo, językoznawca musi wiedzieć, a nie chciała dać mi satysfakcji błędną odpowiedzią.
– Jak to o co? Pytam się, dlaczego słowo „czemó” miałoby zostać w tym roku Młodzieżowym Słowem Roku? – powtórzyłem pytanie, choć wiedziałem, iż za nic nie załapie, iż wypowiadam ostatnie słowo przez „”ó” kreskowane, a nie przez „u” otwarte.
– To jakaś bzdura. Przecież tam wybierają pośród nowych słów. Takich, które właśnie się pojawiły i weszły do powszechnego użycia. To chyba jakaś ściema – zamknęła temat i nie byłą zainteresowana jego drążeniem.
5
Nie ukrywam. Spodobała mi się jej odpowiedź. Co prawda pamiętam, iż wiele razy sama narzekała na zasady pisowni wielu polskich słów, które zupełnie niepotrzebnie traktowane są jako święte i niezmienne, ale chyba w tym konkretnym przypadku, gdyby znała zaproponowaną pisownię, jej odpowiedź byłaby taka samo. Nie od dzisiaj wiadomo, iż choć język polski jest trudny, to pewnych zasad nie da się zmienić, czy nagiąć tylko po to, by zaspokoić „głupawkę jakiegoś kida”, który wpuścił innego „kida” w kanał a potem miał z tego tytułu bekę nim go wpuszczony w kanał „kid” „zbanował na necie”. Nie zrozumieliście. Trudno. Trzeba się przystosować. Język się zmienia szybciej niż adaptują się do tego boomerzy. I nie pytajcie mnie czemu Młodzieżowym Słowem Roku w 2024 roku prawdopodobnie zostanie „CZEMÓ”. Zostanie „CZEMÓ”, bo TEMÓ, a czemu „CZEMÓ? Bo CZEMU nie.
Bydgoszcz, 18 listopada 2024 r.,
© Wojciech Majkowski