„Jestem trzeźwy od 10 lat”. Historia Borysa Szyca daje nadzieję. Tak pomogła mu ukochana

viva.pl 1 dzień temu

Przez wiele lat zmagał się z nałogiem alkoholowym. Dziś 10 sierpnia 2014 roku datuje, jako dzień, od którego pozostaje wygranym w walce z nałogiem. Ponad 10 lat później Borys Szyc przyznaje, iż aby wyleczyć się, trzeba własnej woli i chęci. Nic jednak nie udałoby się bez wsparcia najbliższej osoby. Aktor i Justyna Szyc-Nagłowska opowiedzieli nam o swojej drodze do szczęścia – pełnej wyzwań, walk i kryzysów.

Borys Szyc o wyjściu z uzależnienia od alkoholu

Gdy zobaczyliśmy się z Borysem Szycem i Justyną Szyc-Nagłowską podczas sesji, przypomniało się nam, jak wiele zakochani już przeszli. Dziś cieszą się szczęściem, jednak nic nie było podane im na tacy. Dlatego też padło pytanie: jaki największy kryzys mieli w swoim związku?

Aktor wspomniał o momencie, który nastąpił po tym, jak po latach przerwy, znów się zeszli. Moment ten nałożył się na jego walkę z chorobą. „Trudny był początek, ten nasz powrót do siebie po 13 latach, bo ja jeszcze byłem wtedy pijącym alkoholikiem. Już jestem trzeźwym od prawie dziesięciu lat. Ale wtedy byłem w takim trudnym momencie życia, gdzie naprawdę potrzebowałem pomocy. I to zawsze jest taki moment pod różnymi względami trudny, ale też egoistyczny. Bo to ty musisz coś ze sobą zrobić, ale też oczekujesz, iż ta druga osoba musi wykonać dla ciebie coś dużego, dużą pracę i mieć dużo cierpliwości i miłości, żeby w ogóle chcieć przez to przejść”, opowiadał VIVIE.pl Borys Szyc, podkreślając, iż jest wdzięczny żonie, iż trwała przy nim na dobre i na złe.

Ten trudny czas zaowocował tym, iż każde z zakochanych borykało się z innymi myślami, które trzeba było prostować w ich głowach. „Później się okazało, iż razem potrzebujemy terapii - oczywiście każdy swojej. To już później otworzyło nam oczy na inne rzeczy w życiu, na sposób podejścia do emocji, na to jak mówić o nich, na to czym się chcemy i jak się chcemy zajmować, jak wychowywać dzieci, jak z nimi rozmawiać, jak ze sobą rozmawiać. Także te trudne momenty są co chwilę”, usłyszeliśmy.

Mamy tak, iż co jakiś czas potrzebujemy trafić z naszą relacją do takiego czyśćca i sobie po prostu wypowiedzieć różne rzeczy. Czasem powiemy sobie parę słów za dużo, ale wtedy przepraszamy. I też staramy się pamiętać każdego dnia, iż dalej siebie wybieramy i iż nikt nas do tego nie zmusza, iż chcemy być razem”, dopowiedziała pięknie Justyna Szyc-Nagłowska.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: „Skończyło się burzliwie”. Tak poznali się Borys Szyc i Justyna Szyc-Nagłowska. Nagle zerwali

A czy jej mąż mógłby powiedzieć, iż to ona go w pewnym sensie uratowała? „Oczywiście, iż z miłością do Justyny ukłułbym takie zdanie, ale nie mogę też sobie odebrać trochę sprawczości. Bo to jest adekwatnie najważniejszy moment w zdrowieniu, iż to chory musi podjąć decyzję, iż chce się zmienić, iż chce się leczyć. I nie da rady tego zrobić dla nikogo. o ile to robisz dla kogoś, dla rodziny, dla żony - bo ci truje albo cały czas cię męczy - to prędzej czy później wrócisz w tę cholerną chorobę. Ale tylko jak podejmiesz sam decyzję: ja już nie chcę, ja chcę żyć, a nie umierać - to się to dużo łatwiejsze. I czujesz ten sens. I widzisz, jak się uda z tego wyjść, iż to było po coś”, podkreśla w rozmowie z Rafałem Kowalskim z VIVY.pl Borys Szyc.

Cały wywiad z parą znajdziesz na górze strony i na naszym YouTubie.

View oEmbed on the source website
Idź do oryginalnego materiału