"Jest tu i najgorsza, i najlepsza scena ostatnich lat". Kino, jakiego jeszcze nie było
Zdjęcie: Adrien Brody jako Laszlo Toth w filmie The Brutalist
"The Brutalist", który wchodzi do polskich kin 31 stycznia, jest określany jako jeden z największych pewniaków do zdobycia Oscara. Film z niesamowitym Adrienem Brodym faktycznie imponuje – to jednocześnie monumentalny i intymny obraz o brutalnym zderzeniu węgierskiego architekta z amerykańskim snem. I choć film jest bardzo długi, bo trwa trzy i pół godziny (z 15-minutową przerwą w połowie), to jednak tego czasu praktycznie się nie odczuwa. Można śmiało powiedzieć, iż takie obrazy jak "The Brutalist" bardzo rzadko się dziś kręci. Tym samym jest to seans obowiązkowy dla wszystkich, kto kocha kino.