REKLAMA
Zobacz wideo
Marcin Józefaciuk o braku prac domowych: Nie zgadzam się. Poseł ma jedno "ale"
Mama się denerwuje. „Ośmioletnie dziecko ciągle siedzi w książkach"Córka naszej czytelniczki - Hania, ma 8 lat i we wrześniu rozpoczęła naukę w drugiej klasie szkoły podstawowej. W ciągu nieco ponad miesiąca dziewczynka miała dwa dyktanda, jeden większy sprawdzian, kartkówkę z języka angielskiego i dwa wierszyki do nauczenia na pamięć. Do tego musiała przeczytać ponad stustronicową lekturę. Zdaniem jej mamy "to przesada".Nie wiem, czy u wszystkich jest tyle nauki, ale to, co dzieje się w klasie mojej córki to jakieś szaleństwo. Ciągle w librusie mamy informację o kolejnych wierszykach, testach i zaliczeniach. I ogrom prac domowych, które są w sumie codziennie. Oczywiście nie są obowiązkowe, ale każdy wie, iż tylko z nazwy, bo zrobić je trzeba- opowiada nasza czytelniczka. - Z zajęć dodatkowych córka chodzi na angielski i tańce, więc nie ma tego tak dużo. Nie wiem, jak radzą sobie dzieciaki, które mają codziennie jakieś dodatkowe lekcje, bo wiem, iż w klasie takie są. Po nocach siedzą czy jak? - zastanawia się.Hania ma dobre oceny, jednak zdaniem jej mamy są one okupione wielogodzinną pracą. - Dziecko musi się uczyć, jestem za tym. Ale ona jest dopiero w drugiej klasie podstawówki, moim zdaniem to przegięcie, żeby codziennie spędzała wieczory nad książkami. Co będzie za kilka lat? Zastanawiam się, czy w innych szkołach albo klasach jest podobnie, czy może to nasza wychowawczyni jest zbyt wymagająca i zapomina, iż ośmiolatki to jeszcze dzieci i potrzebują też czasu w zabawę - dodaje.
Praca domowa shutterstock.com/Maximumm
Miało nie być prac domowych. Jak to wygląda w praktyce?Od kwietnia tego roku obowiązuje zakaz zadawania prac domowych w klasach 1-3 (nie zaliczają się do tego ćwiczenia usprawniające motorykę małą oraz ćwiczenia czytania), a w klasach 4-8 zadania domowe nie podlegają ocenie i są nieobowiązkowe. Ideą pomysłu było właśnie to, by dzieci po lekcjach miały więcej czasu wolnego. W praktyce okazało się jednak, iż jest to zakaz-wydmuszka, ponieważ w większości szkół jest obchodzony i to za aprobatą rodziców, którzy nie wyobrażają sobie braku prac domowych. Nauczyciele zadają i chociaż oficjalnie ocen nie stawiają, to wielu z nich np. odnotowuje sobie, kto je odrabia, stawia plusy, sprawdza na lekcjach, jak dzieci zrobiły zadania itp.W jednym z ostatnich wywiadów ministerka edukacji Barbara Nowacka po raz kolejny poruszyła kwestię zadań do zrobienia w domu, gdzie doprecyzowała, jak to powinno wyglądać. Zmiany w szkołach. Wrócił temat prac domowych. Nowacka: Nauczyciele mogą zadawaćUważasz, iż zniesienie prac domowych ma sens? Co byś zmienił we współczesnym szkolnictwie, a może wręcz przeciwnie - niczego byś nie zmieniał/a? Jesteśmy ciekawi, jakie masz zdanie na ten temat. Podziel się nim z nami w komentarzach lub na [email protected].