Maja Komorowska jest jedną z najwybitniejszych polskich aktorek. Nigdy nie mówiła za wiele o swoim życiu prywatnym. Łatwiej wymienić filmy z jej udziałem takie, jak „Wesele” Andrzeja Wajdy, w którym zagrała ikoniczną Rachelę, czy „Cwał” Krzysztofa Zanussiego niż opowiedzieć o życiu aktorki. W nowej wersji „Lalki” w reżyserii Macieja Kawalskiego zgodziła się zagrać panią Zasławską. To ważna postać w powieści, jedna z niewielu pozytywnie przedstawionych w niej arystokratek. Prezesowa mieszka w majątku Zasławek, jest niemłodą, schorowaną, samotną kobietą. I bardzo mądrą. Jest krytyczna wobec arystokratów żyjących w zbytku i luksusie, nie wierzy w niczyją wyższość z powodu pochodzenia, co próbuje wytłumaczyć Izabeli Łęckiej. Całym sercem sprzyja Wokulskiemu.
Rodzina Mai Komorowskiej, brat bliźniak aktorki zagrał w hicie PRL
Maja Komorowska sama pochodzi z arystokratycznej hrabiowskiej rodziny. Choć nigdy nie epatowała swoim pochodzeniem. Maria Janina Maja Komorowska-Tyszkiewicz ma dzisiaj 87 lat i każdy, kto ją widział, musi powiedzieć, iż jest w doskonałej formie. Urodziła się w 1937 roku w Warszawie. Jej ojciec to hrabia Leon Komorowski herbu Korczak. Szlacheckie korzenie ojca sięgały czasów Kazimierza Jagiellończyka. Mama Irena pochodziła z rodziny bogatych przemysłowców. Niewielu wie, iż aktorka miała brata bliźniaka, młodszego o 20 minut Piotra, którego pożegnała w 2017 roku. Piotr Komorowski był człowiekiem o wielu talentach, prawnikiem, reportażystą i niezawodowym aktorem. Grał w takich hitach jak "Brunet wieczorową porą", "Tato", "Sukces", "Ekstradycja" , „Quo Vadis” i „Ogniem i mieczem”. Na pewno kojarzycie jego postać z kultowego serialu PRL „Czterdziestolatka”, gdzie zagrał pana Waldka, instruktora narciarskiego.

ZOBACZ TEŻ: Maja Komorowska zachwyca werwą i formą! 85-letnia aktorka pojawiła się na premierze wyjątkowej produkcji
Przyjście na świat Mai i Piotra było wielkim wydarzeniem, bo w rodzinie nikt nie spodziewał się od razu dwójki dzieci. Aktorka miała z bratem bardzo dobry kontakt, jako dzieci wspólnie robili spektakle teatralne. Maja Komorowska miała też młodszą o sześć lat siostrę Magdalenę.

Maja Komorowska jako dziecko szła na spacer idąc na rękach
Jako dziecko żyła w dostatnim domu, w Komorowie. Ojciec był przed wojną dyrektorem ekskluzywnego hotelu Bristol w Warszawie. Mama zajmowała się domem. Maja Komorowska była bardzo żywym dzieckiem, wspominała ogród, zabawy, gimnastykę na trawie. Barbara Osterloff, autorka wywiadu rzeki z Mają Komorowska znalazła jej zdjęcie, z dzieciństwa, na spacerze z mamą, kiedy mała Maja spacerowała idąc na rękach. „Chodziłam na rękach, robiłam mostki, stawałam na głowie. W domu, wspólnie z rodzeństwem, przygotowywałyśmy przedstawienia teatralne. Mam poczucie, iż do dziś czerpię z tamtego szczęśliwego czasu, choć nasze dzieciństwo nie było wolne od trosk”. Miała 6,5 roku, kiedy jej mama będąc w ciąży z Magdaleną zachorowała na gruźlicę. Ale udało się ją zaleczyć. W czasie wojny Komorowscy stracili majątki, m.in. na Litwie. Ciągle brakowało pieniędzy. Ale, jak wspomina aktorka rodzice potrafili zachować godność. Swoim życiem pisali testament. W biedzie umieli pielęgnować tradycje. „Pamiętam przygotowania do świąt Bożego Narodzenia. Starania rodziców, żeby każdy dostał jakiś prezent. Podziwiałam pracowitość mojego ojca, który codziennie rano z ciężką teczką jechał kolejką do pracy do Warszawy, potem robił zakupy i wracał do nas. I tak dzień za dniem”.
W jednym z wywiadów Maja Komorowska mówiła, iż ten mozół jej ojca jest jej bliski. Kochała bardzo ojca, który zmarł przedwcześnie w wieku 58 lat. „Na pewno mogę powiedzieć, iż jestem pracowita i (posłużę się moim ulubionym sformułowaniem) iż się staram. Im człowiek jest starszy, tym lepiej rozumie, ile trudu trzeba włożyć w przeżycie każdego dnia”, mówiła w rozmowie dla "Polityki".

ZOBACZ TEŻ: Maja Komorowska przez 55 lat była żoną hrabiego Jerzego Huberta Tyszkiewicza
Chciała zabawiać dzieci, występować z pacynką Jaśkiem
Maja Komorowska długo nie wiedziała, co będzie robiła w życiu. Jako osiemnastolatka wyobrażała sobie jednak, iż będzie zabawiała chore dzieci występując z laleczką - Jaśkiem. Wypożyczyła ją z domu kultury, w którym należała do kółka recytatorskiego. Dobrze odnajdywała się w tej roli. Pracowała w szpitalu dziecięcym , m.in. na Litewskiej w Warszawie, była kimś między niewykwalifikowaną pielęgniarką a salową, opiekowała się dziećmi. choćby do Szkoły Teatralnej w Krakowie poszła na wydział lalkarski. Ale potem wciągnęło ją sceniczne aktorstwo.
Trafiła do bardzo nowatorskiego, eksperymentalnego teatru Jerzego Grotowskiego. To było dla niej formacyjne przeżycie. Jak mówiła Jerzy Grotowski „wyprawił ją w świat”. Nauczył stawiania pytań, szukanie na siebie sposobu. Nauczył ją także posługiwania się ciałem, mówił o pamięci, jaką mają nasze ciała. Maja Komorowska podkreśla, iż ciało ma być wygimnastykowane, „gotowe do skoku”, skłonne do wysiłku. Może jeszcze z tamtych czasów bierze się jej fantastyczna forma. Dla Teatru Laboratorium Grotowskiego, który był zresztą słynny w całym świecie, porzuciła Kraków i przeniosła się do Wrocławia. Zagrała tam wiele wspaniałych ról, między innymi w słynnym spektaklu „Akropolis”. Potem przyjechała do Warszawy, grała w teatrze Współczesnym u słynnego Erwina Axera. Zagrała kilkadziesiąt ról teatralnych i drugie tyle filmowych. Była też profesorem w warszawskiej Szkole Teatralnej. Czasem dość surowym. „Po co nam Pan w Szkole. Janosika już mamy” – zapytała Wojciecha Karolaka, wtedy młodego chłopaka z długimi włosami.

Maja Komorowska: jesteśmy wojownikami
Maja Komorowska od 9 lat jest wdową. Przez ponad pół wieku była żoną hrabiego Jerzego Huberta Tyszkiewicza, prawnika, starszego od niej o rok. Przez lata było to głównie małżeństwo na papierze. Nie mieszkali ze sobą , ale gdy mąż rozchorował się , Maja Komorowska opiekowała się nim z oddaniem do końca. Umarli jej rodzice i rodzeństwo, wielu przyjaciół. W „Polityce” pytana jako aktorka o przemijanie powiedziała: ” Każdego dnia wytaczamy bój, w którym walczymy o siebie. Jesteśmy wojownikami. Ludzie, których kochamy, wydarzenia, emocje, odchodzą w przeszłość. Wiele rzeczy chcemy zapamiętać, utrwalić, przechować. Być może w tym tkwi źródło twórczości? Jest w nas coś z Don Kichota. Kiedy byłam dzieckiem i ktoś dawał mi lalkę, pytałam, czy na zawsze, bo jeżeli na chwilę, to nie chciałam jej wziąć. A z życiem wiemy, iż jest na chwilę, i mimo to staramy się nie poddawać”. Maja Komorowska ma syna Pawła i czwórkę dorosłych już wnuków, z którymi ma bardzo dobry kontakt.
Korzystałam z książki Barbary Osterloff „Pejzaż. Rozmowy z Mają Komorowską dawne i nowe, wyd. Instytut Teatralny, 2023.