Jesse Eisenberg, znany z udziału w The Social Network, Iluzji czy Prawdziwym bólu w jednym z najnowszych wywiadów opisał niezręczną sytuację zawodową, jaka przydarzyła mu się w 2011 roku. Gdy aktor po raz pierwszy prowadził Saturday Night Live, był pewien, iż to jego zadaniem jest napisanie wszystkich żartów wieczoru. Ze swojej pomyłki musiał później tłumaczyć się scenarzystom popularnego programu.
29 stycznia 2011 roku Jesse Eisenberg zadebiutował w roli prowadzącego najsłynniejszego amerykańskiego programu komediowego – Saturday Night Live. Aktor, który od najmłodszych lat przejawiał szczególne zamiłowanie do pisania (co udowodnił m.in. w swoim najnowszym projekcie – A Real Pain) był przekonany, iż jego występ w SNL będzie w całości jego autorskim dziełem. Eisenberg poświęcił mnóstwo czasu w stworzenie swoich unikatowych żartów, jednak dopiero po czasie zorientował się, iż scenariusz Saturday Night Live nie należy ostatecznie do jego obowiązków.
Mam same złe wspomnienia, bo zrobiłem głupią rzecz. Moim marzeniem w wieku 17 lat było pisanie dla SNL. Skomponowałem swój pakiet, znalazłem agenta i tak dalej. A dziesięć lat później, kiedy poproszono mnie o poprowadzenie programu, założyłem, iż to ja mam napisać wszystkie teksty. Nie wiedziałem, na czym to polega. Okazuje się, iż jednak mają od tego ludzi (…) Nie zdawałem sobie sprawy, byłem idiotą, który jednocześnie po prostu chciał pisać. Chciałem pisać całe życie. Spędziłem tydzień na podstawianie mojego scenariusza różnym aktorom. Nie wiedziałem, iż tak się nie robi.
Mimo iż jego początek w Saturday Night Live nie należał wcale do najbardziej udanych, Jesse Eisenberg spełnił swoje artystyczne marzenie o tworzeniu historii od podstaw. Amerykanin jest w tym roku nominowany do Oscara za najlepszy scenariusz w filmie Prawdziwy ból. Pełną listę nominacji do nagród znajdziecie tutaj.