Jeśli przeznaczenie ma swój plan

newskey24.com 2 dni temu

Jeśli już ma być

Kasia, no co ty tam grzebiesz? powiedział Michał, gdy w końcu wybiegła z domu. Chodzili do tej samej klasy. Spóźnimy się do szkoły.

Mama nalała gorącą herbatę, mało się nie oparzyłam odpowiedziała Kasia. Czekałam, aż ostygnie. Nie spóźnimy się, niedaleko mamy śmiała się dziewczyna.

Michał i Kasia byli sąsiadami, mieszkali za płotem. Ich rodzice żyli w dobrych stosunkach i czasem choćby żartowali, iż nie byłoby źle, gdyby dzieci kiedyś się pobrały, bo przyjaźniły się od małego.

Michał był jedynakiem Anny i Wojciecha. Matka nie mogła się nim nachwalić. Dla niej był najpiękniejszy, najmądrzejszy i najgrzeczniejszy i rzeczywiście taki wyrósł. Kasia była cicha i skromna, ale złota rączka już w liceum potrafiła szyć, gotować i sprzątać, gdy matka była w pracy. Wiele nauczyła się od niej.

Wiesz, Wojtek, Kasia to byłaby idealna żona dla naszego Michała mawiała Anna.

No tak, jeżeli się pobiorą, możemy płot zburzyć i żyć jak jedna rodzina żartował Wojciech.

Wszyscy we wsi byli pewni, iż tak właśnie się stanie Michał ożeni się z Kasią, zawsze byli razem. Michał lubił Kasię, ale bez szaleństwa, za to ich przyjaźń była mocna. Kasia też patrzyła na sąsiada z nadzieją.

W dziesiątej klasie do ich szkoły przyszła nowa uczennica Marianna. Michał zakochał się od pierwszego wejrzenia. Ciemnowłosa, z dołeczkiem w brodzie, a jej smutne oczy przykuwały uwagę.

Marianna z matką Tatianą przeprowadziły się do wsi z miasta. Smutek w oczach dziewczyny wziął się stąd, iż straciła ojca. Ratował tonącego chłopca z sąsiedztwa wypchnął go na brzeg, ale sam nie dał rady wyjść. Później mówili, iż serce mu wtedy odmówiło posłuszeństwa.

Po pogrzebie ukochanego ojca Marianna nie mogła patrzeć na tego chłopca. Nie potrafiła wymówić choćby jego imienia.

Mamo, tak bardzo brakuje mi taty, iż czasem trudno oddychać. I nie mogę na niego patrzeć

Tatiana też nie znosiła wspomnień. Wynajęła mieszkanie w mieście, a sama kupiła dom na wsi i uciekła z córką od bolesnych pamiątek.

Kasia zaprzyjaźniła się z Marianną, a gdy poznała jej historię, szczerze współczuła. Widziała też, iż Michał zakochał się w nowej koleżance, ale nie miała do nich urazy.

Czas mijał. Michał spotykał się z Marianną, co bardzo nie podobało się jego matce.

Michał, nieładnie jest oszukiwać uczucia Kasi. Przecież od dziecka jesteście razem, a tu jakaś przyjezdna ci głowę zawróciła. Kasia byłaby dobrą żoną, a ta Marianka? Kto wie, co potrafi! Kasia już dziś jest świetną gospodynią.

Mamo, nic nie wiesz o Mariannie! I Kasia wie, iż nigdy nie obiecywałem jej małżeństwa to ty sobie to wymyśliłaś.

Wojciech milczał, ale gdy Anna zbytnio naskakiwała na syna, wstawiał się za nim:

Daj chłopakowi spokój. Sam zdecyduje, z kim się ożeni to jego życie.

Sam?! Zepsuje sobie wszystko z tą obcą, a ty mówisz, jakbyś nie był jego ojcem! To przez twoją matkę, zawsze mi robiła na złość!

Wojciech był zmęczony ciągłymi kłótniami między Anną a swoją matką. Teściowa od początku nie polubiła synowej, a obie były uparte i nie chciały się pogodzić. Babcia Michała choćby kiedyś rzuciła, iż wnuk nie jest podobny do jej syna. Dlatego Wojciech trzymał się z boku, by znów nie być obwinianym.

Po maturze Michał i Marianna postanowili się pobrać. Ojciec radził mu, by się nie śpieszył, ale chłopak się wściekł.

Tato, zostaw mnie w spokoju! Kochamy się i tylko z Marianką będę szczęśliwy.

Wiedział, iż przy matce lepiej nie dyskutować, więc złożyli podanie w urzędzie i miesiąc później cicho się pobrali. Wrócili jako małżeństwo, stawiając wszystkich przed faktem.

Anna wpadła w szał:

Nie pozwolę tej przyjezdnej przekroczyć progu mojego domu! i mnóstwo innych przykrych słów.

Michał spakował rzeczy i wyprowadził się do Tatiany. Z teściową dogadywał się świetnie. Z rodzicami zerwał kontakt, choćby na pożegnanie przed wojskiem ich nie zaprosił.

Michał, przyjadę na twoją przysięgę obiecała żona, a on uśmiechał się szeroko, bo bardzo ją kochał.

Marianna dotrzymała słowa. Przyjechała na przysięgę, zwłaszcza iż służył niedaleko, w sąsiednim województwie.

Michał, jestem w ciąży. Będziemy mieli dziecko szepnęła mu wtedy.

Był najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. choćby napisał rodzicom o radosnej nowinie, ale nie odpowiedzieli. Gdy urodził się syn, Marianna była zła, iż teściowa nie chce jej znać i unika Tatiany. Omijała jej dom szerokim łukiem.

Minął czas, Michał wrócił z wojska. Po drodze wstąpił do rodziców, bo tęsknił i myślał, iż oni też.

Synku, wróciłeś! powitała go matka czule. Siadaj, ojciec w pracy.

Nalała mu wódki, potem drugą. Michał, który nie pił, był już pijany, a Anna wykorzystała to.

Wiesz, synku, to dziecko nie jest twoje. Marianna cię oszukała. Jak tylko wyjechałeś, przyjeżdżał do Tatiany jakiś młody chłopak. Mówili, iż to kuzyn, ale ja nie wierzę. Twój syn wcale nie jest do ciebie podobny.

Mamo, co ty pleciesz?! wściekł się.

Ludzie gadają, iż jest podobny do tamtego.

Na trzeźwo Michał nie uwierzyłby matce, ale teraz…

Gość, co? Bez mnie? Wyrwał z szafy ojca strzelbę i wybiegł.

Anna pognała za nim, przerażona, iż posunęła się za daleko. Gdy wpadli do domu Tatiany, Michał już celował w żonę i syna. Tatiana zasłaniała ich sobą. Anna pchnęła Michała, ten pociągnął za spust ale broń nie była nabita.

Synku, nie rób tego! krzyczała Anna.

Tymczasem Tatiana wypchnęła ich za drzwi i zatrzasnęła je. Michał walił pięściami, aż matka zabrała go do domu.

Dlaczego ona tak ze mną powtarzał.

Tatiana uspokajała Mariannę:

Nie płacz, córeczko. Spakujemy się i wyjedziemy. Anna nigdy nam tu spokoju nie da. MichałMijały lata, aż pewnego dnia Michał spotkał w sklepie sąsiadkę, która powiedziała mu, iż Marianna nigdy nie przestała go kochać, a ich syn codziennie pyta o tatę.

Idź do oryginalnego materiału