„Witajcie w Derry”: nowość HBO bije rekordy oglądalności
Serial „Witajcie w Derry” to bezpośredni prequel wspomnianego „To” z 2017 roku, udanej ekranizacji pierwszej połowy powieści Kinga, w której jednak zmieniono chronologię zdarzeń. Akcja „To” toczy się w Derry, fikcyjnym mieście w stanie Maine, w którym co 27 lat budzi się potwór żywiący się strachem, ale w filmowej wersji nastoletni bohaterowie po raz pierwszy stawiają mu czoła w 1989 roku, a nie tak jak u Kinga w roku 1958. Poza tym fabuła zasadniczo jest taka sama. Dzieciaki walczą więc z przerażającym monstrum, od tysiącleci kryjącym się pod ziemią, na której z czasem powstało Derry, i mogącym się zmienić we wszystko, czego boją się ludzie, ale najchętniej ukazującym się jako złowrogi tańczący klown Pennywise. I jak się okazuje, nie jest to nierówna walka. W końcu znajdują na niego sposób. ale po kolejnych 27 latach będą się musieli z nim zmierzyć ponownie, tym razem jako dorośli. O tym z kolei opowiada drugi film, czyli „To. Rozdział 2”, którego akcja toczy się w 2016 roku.
„Witajcie w Derry”: w tym miasteczku nikt nie może czuć się bezpiecznie
Po makabrycznej sekwencji, która otwiera pierwszy odcinek i widowiskowo przechodzi w napisy początkowe, dość gwałtownie poznajemy bohaterów tej historii, czyli młodych wyrzutków, którzy martwią się o zaginionego kolegę oraz czarnoskórego pilota – majora Hanlona – wraz z rodziną, który przybywa do bazy wojskowej w Derry. Intryga sprawnie się zagęszcza, zwraca uwagę wysoki poziom realizacji i znaczący budżet, którym dysponowali twórcy i który, warto to podkreślić, bardzo dobrze rozdysponowali. Zarówno na przekonującą rekonstrukcję realiów lat 60., jak i efekty specjalne na miarę wysokobudżetowych produkcji kinowych. Jednak finał odcinka pilotowego uzmysławia, iż najlepsze jest coś innego.
Drugi odcinek – który również zaczyna się pomysłową i znakomicie zrealizowaną czołówką, choć stylistycznie zupełnie inną – precyzyjnie dokłada kolejne elementy narracyjnej układanki i osacza scenami pełnymi grozy. Nie sposób przy tym nie zauważyć mnóstwa nawiązań do fabuły i postaci z powieści „To”, a także innych utworów Kinga. Dość powiedzieć, iż w bazie wojskowej służy niejaki Dick Hallorann, znany z książki „Lśnienie”, znakomicie sfilmowanej przez Stanleya Kubricka w 1980 roku. Derry pojawia się przecież w wielu utworach Kinga, choćby w „Miasteczku Salem” czy „Sklepiku z marzeniami”. Twórcy serialu dobrze o tym wiedzą, budują na ekranie spójny świat łączący wiele znajomych motywów, wątków i postaci, a tym samym oddają piękny hołd mistrzowi grozy oraz budują na tym fundamencie coś swojego. Nową opowieść, która potrafi zaskoczyć.
„Witajcie w Derry”: kiedy pojawią się nowe odcinki?
„Witajcie w Derry” nie jest bowiem ani wtórne, ani zachowawcze, ani przewidywalne. Można choćby powiedzieć, iż twórcy wręcz bawią się oczekiwaniami widzów, co jest bardzo przyjemnym zaskoczeniem, zapewnia niezłą zabawę, no i potrafi naprawdę wystraszyć, bo mamy tu do czynienia z regularnym horrorem. Już nie mogę się doczekać kolejnych odcinków. Gdzie można zobaczyć serial „Witajcie w Derry”? Serial dostępny jest na HBO. Nowe odcinki pojawiają się w każdy poniedziałek i cieszą się ogromną popularnością.
View oEmbed on the source website

















