Jej obrazy kupili Michael Jackson i Elton John. Jak udało się to Joannie Sarapacie?

viva.pl 1 dzień temu

Jakiś czas temu udało się nam odwiedzić z kamerą dom Joanny Sarapaty. Artystka zaprosiła nas między innymi do swojej pracowni, w której powstają jej dzieła. Płótna, których dotykała – choć nie wszyscy o tym wiedzą – zdobiły i zdobią mieszkania najwybitniejszych gwiazd muzyki. Kogo dokładnie?

Joanna Sarapata o obrazach. Sprzedała dzieła Jacksonowi, Johnowi i grupie The Who

Jak to możliwe, iż polska artystka sprzedała swoje prace znanym na całym świecie muzykom? Kilkoma anegdotami podzieliła się z naszymi widzami…

Był czas, w którym Joanna Sarapata mieszkała w Paryżu. Wtedy to dyrektor jednego z hoteli znajdującego się przy Polach Elizejskich dał jej znać, iż chcą się z nią poznać członkowie grupy The Who. Malarka nie miała czasu, by pójść wieczorem na ich koncert, ale dała się namówić, by kolejnego dnia zjeść z zespołem śniadanie. Problem w tym, iż nie kojarzyła dokładnie, jak wyglądają wspomniani artyści. Wiedziała tylko, iż będą w hotelowej restauracji i iż prawdopodobnie chcą kupić jej obrazy. „Głupio mi było tam iść i nie wiedzieć, jak oni wyglądają, więc gwałtownie poleciałam do sklepu obok i kupiłam ich płytę CD. Zaraz potem idę do hotelu, gdzie byliśmy umówieni. Patrzę na to CD, no ale nikt nie przypominał tych, którzy siedzieli przy stolikach. Zadzwoniłam do dyrektora hotelu, przekazał mi, iż już do mnie schodzi. Zszedł i mówi: „No przecież siedzą przed nami. Po prostu na okładce krążka mają po 20 lat, a teraz mają po 60”, opowiedziała nam Joanna Sarapata.

Malarka wspomniała, iż muzycy przywitali się z nią w miły i pełen szacunku sposób, a po wspólnym posiłku dokonali zakupów. „Powiedzieli mi wtedy: „słuchaj, kupujemy obraz teraz, bo kiedyś nas nie będzie na niego stać. To było super”, usłyszeliśmy.

ZOBACZ TAKŻE: Wychowała ich sama, byli przy niej w najtrudniejszych chwilach. Synowie Joanny Sarapaty są jej największą dumą

Innym znanym klientem pani Joanny był Elton John. Wszystko działo się w Saint-Tropez… „Z Eltonem Johnem też było super, ponieważ najpierw poznałam jego managera Johna Reida. Pracowałam wtedy dla butiku Cartier i zajmowałam się tamtego poranka wyglądem witryn. Już w tamtych czasach, czyli na przełomie lat 80. i 90., trzeba było zadzwonić, żeby było wejść można do butiku. I patrzę a tam facet taki nieogolony, z puszką piwa i z nogą w gipsie. Pomyślałam, iż wpuszczę go, bo z nogą w gipsie nie ucieknie”, śmiała się.

A co było potem? „On mnie zapytał, czy mam Don Perignon. Miałam, ale była 9 rano. A on mówi: „otwieraj, napijemy się, bo chcę tutaj zrobić duże zakupy”. Nie wyglądał na duże zakupy, ale zgodziłam się. Postawiłam mu tego Dom Perignon, a on poprosił, żebym napiła się z nim. On wtedy zrobił ogromne zamówienie u Cartiera, więc zarobiłam i ja ogromną kasę. Ale na koniec zwrócił uwagę na jeden obraz. Zapytał mnie, kto go namalował, powiedziałam, iż ja. Zakupił wtedy ten rysunek i powiedział, jutro przyjdzie z Eltonem Johnem. To było niesamowite. Ale wtedy byłam młoda, nie zdawałam sobie sprawy, iż kiedyś będzie epoka internetu, bo tak to bym sobie zrobiła z Eltonem zdjęcie i miała dziś na nim kilka milionów wejść. Ale wszystko mam w głowie i w sercu”.

Co ciekawe, innym nabywcą sztuki Joanny Sarapaty stał się… Michael Jackson. W tej historii tez swoje 3 grosze dorzucił dyrektor wspominanego wyżej hotelu. „Zwrócił się do mnie tak: „Nie mogę Ci powiedzieć, kto chce kupić Twój obraz – ten jeden z wystawionych w hotelu - ale autor by chciał, żebyś domalowała na nim skrzydła…”, zaczęła opowiadać nam artystka.

Jak skończyła się ta historia? Obejrzyj nasze wideo i dowiedz się wszystkiego.

Idź do oryginalnego materiału