Agnieszka Kotlarska przyszła na świat 15 sierpnia 1972 roku we Wrocławiu. Karierę modelingową rozpoczęła już w wieku nastoletnim. Mając zaledwie 16 lat, podpisała kontrakt z agencją i zaczęła regularnie uczestniczyć w pokazach mody. W 1991 roku, w wieku 19 lat, zdobyła tytuł Miss Polski, a następnie jako pierwsza Polka sięgnęła po koronę Miss International. Ten ogromny, międzynarodowy sukces na zawsze odmienił życie młodej wrocławianki. O współpracę z nią zabiegały najbardziej prestiżowe marki, takie jak Estée Lauder, Versace czy Chanel. Dla wielu stała się ikoną lat 90., a jej kariera mogła rozwijać się w zawrotnym tempie jeszcze przez kilka dobrych lat, gdyby w 1996 roku nie doszło do tragedii.Reklama
Dokument "Zabić Miss" opowiada o wstrząsającej śmierci Agnieszki Kotlarskiej. 27 sierpnia 1996 roku zaledwie 24-letnia modelka zginęła z rąk stalkera na oczach ukochanego partnera i małej córeczki. Produkcja nie skupia się wyłącznie na samej tragedii. Przede wszystkim kreśli portret Kotlarskiej widziany oczami bliskich, pokazuje mechanizmy stalkingu i niszczącą siłę obsesji, a jednocześnie rysuje w tle obraz Polski lat 90.
"Chcieliśmy pokazać, iż Agnieszka była zwyczajną dziewczyną, która choćby po osiągnięciu wielkiego sukcesu w świecie modelingu nie zmieniła się" – mówiła Ewa Wilczyńska w rozmowie z Justyną Miś z Interii.
Agnieszka Kotlarska: wielka kariera i tragiczna śmierć
Warto podkreślić, iż zawrotna kariera modelingowa Agnieszki była jak na tamte czasy prawdziwym fenomenem. W zaledwie kilka lat ze zwykłej dziewczyny z Wrocławia stała się topową modelką na światowym rynku. W dokumencie pada wiele ciepłych słów na jej temat - zarówno w kontekście zawodowym, jak i prywatnym.
"Dużo osób mówiło, iż Agnieszka była piękna na zewnątrz i piękna wewnątrz" - mówiła Wilczyńska w rozmowie z Interią. "Bohaterowie dokumentu podkreślali też, iż bardzo łatwo się z nią pracowało. Nigdy nie narzekała, choćby gdy robienie makijażu czy fryzury trwało godzinami. Trzeba pamiętać, iż to był inny rodzaj modelingu niż teraz. Dziś robi się zdjęcia, które później można szeroko wyretuszować, a wtedy na jedno idealne ujęcie pracowało się godzinami, bo możliwości poprawek były niewielkie. Myślę, iż właśnie ta jej łatwość współpracy, połączona z urodą, była wyjątkowa. Agnieszka była jak kameleon. Miała twarz, z której można było wydobyć bardzo różne cechy. Z jednej strony mogła wyglądać jak 'dziewczyna z sąsiedztwa', a z drugiej jak ktoś zupełnie niedostępny, o niemal 'filmowej' aparycji. Jej twarz pozwalała na ogromne możliwości charakteryzacji" - opowiadała współscenarzystka.
W "Zabić Miss" na temat Agnieszki Kotlarskiej wypowiadają się jej mąż Jarosław oraz córka Patrycja. Bliscy przez lata pieczołowicie chronili swoją prywatność. Jarosław obawiał się, iż stalker może ponownie zaatakować, tym razem jego córkę. Dokument stał się dla Patrycji okazją, by w pełni przeżyć żałobę po zmarłej mamie. Dziewczynka miała niespełna trzy lata, gdy doszło do tragedii, dlatego tak naprawdę nie miała szansy poznać Agnieszki. Przed kamerami Patrycja dzieli się swoimi przeżyciami, co musiało być niewyobrażalnie trudne.
Dokument pełni również funkcję dydaktyczną. W tamtych czasach pojęcie stalkingu praktycznie nie funkcjonowało w świadomości społecznej.
"Nie chcieliśmy w żaden sposób obwiniać bliskich, iż nie zrobili czegoś wcześniej. Chodziło nam raczej o aspekt edukacyjny, aby osoby dotknięte tym problemem miały poczucie, iż nie są same i wiedziały, co można zrobić w takich sytuacjach. Najgorsze, co można zrobić, to zostać z tym samemu, nie dzielić się problemem z bliskimi ani nie zgłosić go odpowiednim służbom, co, jak pokazały doświadczenia bohaterów, wcale nie jest proste. Czasem reakcje systemu nie są od razu takie, jakie powinny być, ale trzeba o siebie walczyć i wiedzieć, iż można szukać pomocy" - mówiła w rozmowie z Interią.
Twórcom zależało także na tym, by nie romantyzować relacji, jaka łączyła Agnieszkę i jej stalkera. Określenie "zbrodnia z miłości" w tym przypadku jest kompletnie nieadekwatne.
"Chcieliśmy odejść od romantyzowania. W tym nie ma nic romantycznego. Stalker nie kocha w sposób, w jaki nam się wydaje. On działa dla siebie. Jego początkowe zachowania mogą wydawać się niewinne: kwiaty, listy, dziś może to być wiadomość w social mediach. Z początku trudno je czasem wytłumaczyć, a osoba doświadczająca stalkingu może je bagatelizować. Często pojawia się też poczucie winy: "Może dałam mu jakiś nieodpowiedni sygnał?". Pojawia się współczucie: "On tak cierpi, zakochał się, co ja zrobię?". To utrudnia działanie i zgłaszanie problemu, a służby nie zawsze reagują natychmiast. Świadomość w Polsce znacznie wzrosła, ale wciąż zdarzają się sytuacje, w których kobiety przez lata doświadczają stalkingu, zanim coś realnie się wydarzy. Zaczyna się od obserwowania pod domem czy drobnych gróźb, które z czasem mogą przerodzić się w coś poważnego. Trudno przewidzieć, kiedy to nastąpi, dlatego edukacja i wsparcie są tak ważne" - przyznała Wilczyńska.
"Zabić Miss": dokument, który zostawia widza z refleksją
Trudno ocena się dokumenty z gatunku true crime, między innymi ze względu na emocje, jakie towarzyszą danej sprawie. Śmierć Agnieszki Kotlarskiej jest bez wątpienia ogromną tragedią, która do dziś wstrząsa, jednak twórcy "Zabić Miss" na szczęście nie zrobili z niej sensacji. Przypominają historię osobom, które wówczas żyły jej śmiercią, uzupełniając obraz o wypowiedzi bliskich i ekspertów, a jednocześnie przybliżają sprawę widzom, którzy wcześniej mogli o niej nie słyszeć.
"Zabić Miss" to, w moim odczuciu, odpowiednio wyważony dokument, którego największymi atutami są bohaterowie. Zarówno wypowiedzi Jarosława i Patrycji, jak i perspektywa osób z branży, takich jak Zygmunt Chajzer czy Ewa Wachowicz, są niezwykle cenne. Dzięki nim Agnieszka wydaje się widzom nieco bliższa. Z dokumentu wyraźnie wyłania się obraz modelki jako przede wszystkim młodej, zdolnej dziewczyny, świeżo upieczonej matki.
Również wizualnie produkcja wypada bardzo dobrze: pełno tu archiwalnych materiałów, które pozwalają lepiej zrozumieć realia, w jakich żyła Agnieszka. Produkcję w moim odczuciu warto zobaczyć, jednak nie będzie to łatwy seans. Po obejrzeniu pozostaje refleksja na temat tego, do czego może doprowadzić chorobliwa obsesja.
Czytaj więcej: Tą tragedią żyła cała Polska. Nowy serial dokumentalny HBO Max















