Jednym zdaniem "zakończyła komunizm w Polsce". "Sąsiedzi przynieśli kwiaty". Co dziś robi?

kobieta.gazeta.pl 1 dzień temu
Joanna Szczepkowska w annałach historii Polski zapisała się nie tylko swoimi występami w teatrze, filmach i serialach. To ona w pamiętnym wystąpieniu na antenie kojarzonej z partyjnym przekazem telewizji wygłosiła zdanie o "końcu komunizmu". Słowa te nie padły jednak 4 czerwca.
4 czerwca 1989 roku w Polsce przeprowadzono pierwsze od II wojny światowej wybory. Nie były w pełni wolne, bo po obradach Okrągłego Stołu PZPR zgodził się "oddać" kandydatom bezpartyjnym jedynie część sejmowych mandatów (35 proc.) i uwolnić wyłącznie Senat. Obóz "Solidarności" zgarnął wszystkie ze 161 możliwych miejsc w Sejmie i 99 ze 100 w Senacie. W sierpniu tego samego roku premierem został Tadeusz Mazowiecki. Dziś 4 czerwca kojarzony jest ze słynnymi słowami Joanny Szczepkowskiej, ale aktorka nie wypowiedziała ich tuż po ogłoszeniu wyników.


REKLAMA


Zobacz wideo Jolanta Kwaśniewska radzi przyszłej Pierwszej Damie. Mówi wprost: To ma znaczenie


Joanna Szczepkowska w "Dzienniku Telewizyjnym" wygłosiła słynne zdanie. Nie padło 4 czerwca
28 października 1989 roku Szczepkowska była gościnią Ireny Jagielskiej w sobotnim wydaniu "Dziennika Telewizyjnego". To właśnie wtedy, zupełnie spontanicznie i nie w związku z prowadzoną rozmową, która miała dotyczyć jej kariery, wygłosiła słynne zdanie: "Proszę Państwa, 4 czerwca '89 roku skończył się w Polsce komunizm".


- Przez ten czas nie mogłam się pogodzić z tym, iż nie świętowaliśmy zwycięstwa. Jakbyśmy nie zdawali sobie sprawy, co się tak naprawdę stało. Dobrze pamiętałam sytuację sprzed kilkunastu lat, kiedy na wieść o tym, iż Karol Wojtyła został papieżem, w Warszawie na placu Teatralnym ludzie tańczyli ze szczęścia, coś się w nich na tę chwilę uwolniło - wspominała w rozmowie z "Tygodnikiem Powszechnym". - Pomyślałam, iż można wykorzystać takie wystąpienie w głównych wiadomościach - dodała.
W trakcie rozmowy Szczepkowska zamieniła się miejscami z Ireną Jagielską. - Siadłam za stołem dla dziennikarzy, zwróciłam się do kamery i powiedziałam to, co miałam powiedzieć - wspominała. To nagranie ostatecznie nigdy nie trafiło na antenę. Słynne słowa jednak wyemitowano. Później Jerzy Urban skwitował, iż aktorka "ma ćwierć mózgu".


Zadzwonił Andrzej Wajda z takim pytaniem: A co ty teraz będziesz grała? Nie myślałam wtedy o tym. W domu miałam kwiaciarnię - sąsiedzi z całego osiedla przynieśli kwiaty doniczkowe


- wspominała na Instagramie.


Co dziś robi Joanna Szczepkowska? Aktorka wciąż występuje
W czasach PRL-u Joanna Szczepkowska występowała na największych polskich scenach teatralnych i w słynnych produkcjach filmowych oraz telewizyjnych. Na ekranach zadebiutowała w serialu "40-latek", później zagrała też w "Domu", "Matce Królów", "Dolinie Issy", filmie "Dekalog III" Krzysztofa Kieślowskiego. W tym czasie współpracowała z podziemiem i była zaangażowana w działalność opozycyjną. - Roznosiłam listy protestacyjne i namawiałam różne osoby publiczne do tego, żeby taki list podpisały. Nie było to łatwe - wspominała w rozmowie z Onetem.
Po transformacji nie zniknęła z branży. Wciąż jest aktywnie zaangażowana w kulturę i politykę. I choć dziś rzadziej można ją podziwiać na ekranach, przez cały czas jest związana z teatrem, gdzie pracuje zarówno jako aktorka, jak i reżyserka. Prowadzi swój autorski Teatr Na Dole, pisze książki. W 2010 roku została też pierwszą w historii prezeską Związku Artystów Scen Polskich. 5 maja 2025 roku świętowała 50-lecie pracy artystycznej i rocznicę debiutu na scenie. Otwarcie komentuje polityczną sytuację w kraju, m.in. w mediach społecznościowych.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału