– Wiesz, czym jest wolność? Brakiem lęku – mówi Benicio del Toro w zwiastunie nowego filmu Paula Thomasa Andersona "Jedna bitwa po drugiej". Takiego stanu wewnętrznej równowagi na pewno nie osiągnięto jeszcze w biurach dystrybutora, Warner Bros. Pierwsze oczekiwania dotyczące debiutu produkcji w kinach nie napawają optymizmem.
Matt Belloni z portalu Puck twierdzi, iż nowe dzieło Andersona może być jednym z rozczarowań roku. Dotychczasowe prognozy dotyczące otwierającego weekendu w kinach zakładają, iż produkcja może liczyć na wpływy wynoszące około 20-22 miliony dolarów.
To wynik znacznie poniżej oczekiwań. Można porównać go do ostatniego filmu Martina Scorsesego, "Czasu krwawego księżyca". Przez debiutanckie trzy dni produkcja z 2023 roku zarobiła 23 miliony. "Jedna bitwa po drugiej" jest jednak filmem droższym (budżet to około 140-175 milionów), a w dodatku jego przychodów nie można rozliczyć dzięki subskrypcjom, jakie przyniósł debiut 3,5-godzinnego epickiego dramatu na Apple TV+.
Sam Anderson należy do reżyserów docenianych, ale niezbyt kasowych. Jego najbardziej dochodowy obraz, "Aż poleje się krew", ścigający się w 2008 roku o Oscary w najważniejszych kategoriach, zarobił raptem 76 milionów na całym świecie.
W tym roku Warner Bros. może pochwalić się pobiciem rekordu. Jako pierwsze studio w historii wypuściło na ekrany sześć kolejnych filmów, których debiut przekraczał kwotę 40 milionów dolarów. Kasowymi sukcesami okazali się "Grzesznicy", "Minecraft. Film", "F1: Film", "Oszukać przeznaczenie: Więzy krwi", "Superman" i "Zniknięcia". jeżeli nie wydarzy się cud, seria zostanie przerwana wraz z filmem Andersona.
Fabuła filmu jest bardzo luźno inspirowana powieścią "Vineland" Thomasa Pynchona, którego prozę Anderson ekranizował już przy okazji "Wady ukrytej". Gdy po latach powraca ich śmiertelny wróg, grupa byłych rewolucjonistów jednoczy się, aby uratować córkę swego towarzysza.
Główną rolę w "Jednej bitwie po drugiej" gra Leonardo DiCaprio, któremu towarzyszą m.in. Teyana Taylor, Regina Hall, Chase Infiniti i Benicio del Toro.
Premierę zaplanowano na 24 września.
"Jedna bitwa po drugiej" jak ostatni film Scorsesego? Prognozy wieszczą pustki w kinach
Matt Belloni z portalu Puck twierdzi, iż nowe dzieło Andersona może być jednym z rozczarowań roku. Dotychczasowe prognozy dotyczące otwierającego weekendu w kinach zakładają, iż produkcja może liczyć na wpływy wynoszące około 20-22 miliony dolarów.
To wynik znacznie poniżej oczekiwań. Można porównać go do ostatniego filmu Martina Scorsesego, "Czasu krwawego księżyca". Przez debiutanckie trzy dni produkcja z 2023 roku zarobiła 23 miliony. "Jedna bitwa po drugiej" jest jednak filmem droższym (budżet to około 140-175 milionów), a w dodatku jego przychodów nie można rozliczyć dzięki subskrypcjom, jakie przyniósł debiut 3,5-godzinnego epickiego dramatu na Apple TV+.
Leonardo DiCaprio w filmie "Jedna bitwa po drugiej"
Sam Anderson należy do reżyserów docenianych, ale niezbyt kasowych. Jego najbardziej dochodowy obraz, "Aż poleje się krew", ścigający się w 2008 roku o Oscary w najważniejszych kategoriach, zarobił raptem 76 milionów na całym świecie.
W tym roku Warner Bros. może pochwalić się pobiciem rekordu. Jako pierwsze studio w historii wypuściło na ekrany sześć kolejnych filmów, których debiut przekraczał kwotę 40 milionów dolarów. Kasowymi sukcesami okazali się "Grzesznicy", "Minecraft. Film", "F1: Film", "Oszukać przeznaczenie: Więzy krwi", "Superman" i "Zniknięcia". jeżeli nie wydarzy się cud, seria zostanie przerwana wraz z filmem Andersona.
Co wiemy o filmie "Jedna bitwa po drugiej"?
Fabuła filmu jest bardzo luźno inspirowana powieścią "Vineland" Thomasa Pynchona, którego prozę Anderson ekranizował już przy okazji "Wady ukrytej". Gdy po latach powraca ich śmiertelny wróg, grupa byłych rewolucjonistów jednoczy się, aby uratować córkę swego towarzysza.
Główną rolę w "Jednej bitwie po drugiej" gra Leonardo DiCaprio, któremu towarzyszą m.in. Teyana Taylor, Regina Hall, Chase Infiniti i Benicio del Toro.
Premierę zaplanowano na 24 września.
Zwiastun filmu "Jedna bitwa po drugiej"
