Jeden dom, a w nim trzy lub cztery pokolenia. "Cisza pustego mieszkania mnie przytłaczała"

newsweek.pl 6 dni temu
Zdjęcie: Rodzina wielopokoleniowa Jeremiasza Bremera


Jeremiasz krótko po studiach sporo się przeprowadzał, krążył między kilkoma dużymi miastami, żeby znaleźć swoje miejsce na ziemi. Nigdzie nie był w stanie osiąść na dłużej. Spokój przyniósł mu dopiero powrót do trzykondygnacyjnego rodzinnego domu w Konstancinie. Tam czuje się bezpiecznie, tam zawsze ktoś szepnie dobre słowo albo akurat będzie miał ochotę pograć w planszówki. Był moment, gdy w jego domu mieszkało 14 osób. Dziadkowie, rodzice, rodzeństwo, wujek z żoną i dziećmi. Oraz dwójka kuzynów, którzy – gdyby nie mama Jeremiasza – trafiliby do domu dziecka. Nie wszyscy mieli czas codziennie spotkać się przy posiłku, ale wspólne niedzielne obiady były rytuałem. Niedawno to się nieco zmieniło, dziadkowie zmarli, część rodzeństwa się wyprowadziła.
Idź do oryginalnego materiału