Jazzowa uczta w Stolarni

kulturaupodstaw.pl 3 miesięcy temu
Zdjęcie: fot. Piotr Pieczykolan


Zaproszenie przyjęło Royber Trio – zespół powołany do życia w 2020 roku, który tworzą niezwykli muzycy: Mikołaj Trzaska, Olo Walicki i Macio Moretti. Znają się nie od dziś, wspólnie grali już wiele razy przy różnych okazjach. Mikołaj Trzaska był w Śremie parę razy- wspólnie z innymi muzykami, a także solo, promując swoją solową płytę Goats Ghost. Znają go więc i kochają śremscy miłośnicy free- jazzu. Przy nadarzającej się okazji, a była nią trasa koncertowa wiodąca z Warszawy przez Poznań i Zieloną Górę do Gdańska, udało się go namówić na przystanek w Śremie i koncert w Stolarni.

W tym składzie muzycy zagrali w Śremie po raz pierwszy.

I mam nadzieję nie ostatni. Bo to świetni muzycy. Olo Walicki jest kontrabasistą, kompozytorem i producentem muzycznym. Gra muzykę improwizowaną ale też komponuje muzykę do filmów i spektakli teatralnych. Przez wiele lat grał w zespołach Leszka Możdżera. Występował i nagrywał z kwartetem Zbigniewa Namysłowskiego, współtworzył free- jazzowy Łoskot. Jest współzałożycielem wytwórni płytowej Lado ABC. A Macio Moretti ( Maciej Moruś) to multiinstrumentalista (w Śremie grał na perkusji i kontrabasie), ale też wokalista, autor tekstów i projektant graficzny.

Royber Trio, projekt Tomasz Mazurczak

I znów śremska Stolarnia wypełniła się muzyką.

Usłyszeliśmy koncert, który na długo pozostanie w pamięci. Muzycy zagrali kompozycje Mikołaja Trzaski do filmów Wojciecha Smarzowskiego: „Dom zły”, „Róża”, „Kler”, „Wołyń”, a także nowej produkcji Pawła Maślony „Kos”. Mikołaj Trzaska tak mówi o pracy z reżyserem: „Praca z Wojtkiem wymaga ode mnie uczestniczenia w filmie raczej na prawach autora niż ilustratora czy komentatora wydarzeń. Nie jestem typem kompozytora hollywoodzkiego, moim zadaniem jest podążać za bohaterem i jego stanem. Staram się pokazać wszystko to, czego nie da się zagrać przed kamerą”.

To była trudna muzyka. Tak trudna jak skomplikowane są filmy Smarzowskiego, ale jednocześnie muzyka, która daje pole do własnej interpretacji, nie zamykając się w obrazach, których jest częścią. Przejmująca, często bardzo ekspresyjna, wciągnęła uczestników bez reszty. I niekoniecznie wszyscy znali filmy Smarzowskiego, obrazy do których powstała i które przywoływała.

Na początek zagrali we trzech jako Royber Trio. Pierwszy set trwał ponad półtorej godziny. Muzykę jaką zaserwowali trudno choćby opisać. Ale też muzyka nie jest po to, żeby ją opisywać. Muzyki trzeba słuchać i się w niej zasłuchać. I tak też było. W półmroku rozświetlanym punktowo przez industrialne w stylu lampy działy się rzeczy niezwykłe…

fot. Piotr Pieczykolan

A potem była przerwa… A po przerwie niespodzianka- jam session, podczas którego zagrało sześciu muzyków. Do Mikołaja Trzaski na saksofonie dołączył drugi saksofonista, Marek Nowak. Na dwóch kontrabasach grali Olo Walicki i Tomek Mazurczak. Na trąbce zagrał Kuba Jankowiak a przy perkusji usiadł Cyprian Wieczorkiewicz-Pakuła… I się zaczęło. To było naprawdę niesamowite widowisko. Sześć instrumentów. Sześciu muzyków. Sześć różnych indywidualności. Mistrzowie i uczniowie. Zawodowcy i amatorzy. Młodość i dojrzałość. Najbardziej zaskoczył Cyprian Wieczorkiewicz- Pakuła. Ten niespełna 18- letni perkusista zadziwił wszystkich. I rozgrzał do czerwoności. O nim jeszcze usłyszymy.

To nie był jego debiut, on grał już niejeden koncert z najlepszymi. I wciąż ma ochotę na więcej.

fot. Piotr Pieczykolan

To był naprawdę niesamowity wieczór, w niezwykłym miejscu. Bo też Stolarnia jest miejscem niezwykłym. Do niedawna była to po prostu zwykłą, ponad osiemdziesięcioletnia stolarnia, a od paru lat co jakiś czas dochodzą z niej zupełnie inne dźwięki. Zapanował JAZZ. Jazz improwizowany, którego wielbicieli i zwolenników powoli w Śremie przybywa i którzy wciąż czekają na więcej. A wszystko to dzięki energii zespołu SzplinmusiK i właściciela Stolarni Marka Nowaka, który co jakiś czas zamienia ją w kultową już chyba w Śremie przestrzeń.

Zanim stolarnia zamieniła się w miejsce muzycznych spotkań, koncerty odbywały się na strychu nad nią- to tam gościli Mikołaj Trzaska ,Wacław Zimpel , Ken Vandermark, Mark Tokar i Klaus Kugel. To tam wszystko się zaczęło…

25 maja w Stolarni zagra kwartet w składzie: Kuba Jankowiak- trąbka, Cyprian Wieczorkiewicz- Pakuła- perkusja, Marek Nowak- instrumenty dęte i Tomek Mazurczak- kontrabas. Dzień wcześniej, w tym samym składzie zagrają w Poznaniu, w Psie Andaluzyjskim. Na FB można znaleźć wydarzenie o przewrotnym tytule „Pies w Stolarni? A dlaczego nie?”.

Po koncercie rozmawiałam z Markiem Nowakiem.

Ewa Nowak: Od kiedy zespół istnieje?

fot. Piotr Pieczykolan

Marek Nowak: Pierwszy koncert, ”Drzewom” zagraliśmy 9sierpnia 2020 roku w ogrodzie śremskiego muzeum w składzie Marek Nowak/Tomasz Mazurczak/Kuba Jankowiak/Stanisław Aleksandrowicz. Wcześniej, od 2015roku razem z Tomkiem Mazurczakiem i Tomkiem Bittnerem tworzyliśmy zespół &jazz, który w 2020 roku z różnych powodów przestał istnieć.

EN: I wtedy powstał SzplinmusiK?

MN: Długo zastanawialiśmy się z Tomkiem Mazurczakiem, jak dalej poprowadzić naszą przygodę z muzyką improwizowaną, która potrzebuje świadomej publiczności. Zdajemy sobie sprawę, iż jej popularność nie jest wielka, jednakże nasze wcześniejsze doświadczenia w zespole &jazz i życzliwa reakcja słuchaczy – często spotykających się po raz pierwszy z takim sposobem muzykowania, pozwalała mieć nadzieję, iż nadchodzi ten czas. Czas na wspólne granie i słuchanie…Czas muzycznych spotkań w gronie naszych grających przyjaciół, poznanych wcześniej.

EN: Czym więc jest SzplinmusiK?

MN: Nie jest to formalny zespół muzyczny. Raczej przestrzeń mająca przybliżyć, zachęcić, rozpropagować muzykę improwizowaną. Jednocześnie jest to formuła otwarta dla eksperymentujących muzyków, dająca możliwości spotkań i wspólnych koncertów.

EN: Wiem, iż macie marzenie…

MN: Oprócz oczywistej euforii ze wspólnego grania i chęci dzielenia się nią z naszymi słuchaczami, naszym marzeniem jest zorganizowanie w Śremie święta muzyki improwizowanej.

fot. Piotr Pieczykolan

EN: Jest szansa?

MN: Mam nadzieję, iż tak

EN: A ten Pies w Stolarni?

MN: A dlaczego nie? A tak na poważnie, Pies w Stolarni to kolejny kolektyw utworzony przez muzyków śremskiego SzplinmusiK wspólnie z Kubą Jankowiakiem i Cyprianem Wieczorkiewiczem- Pakułą, na czas dwóch majowych koncertów.

EN: Jakie są twoje wrażenia po ostatnim koncercie w Stolarni?

MN: Tego nie da się opisać ani opowiedzieć. Trzeba było tu być.

EN: Kim jest młody perkusista, który zagrał podczas jam session i który wystąpi też teraz?

MN: Cyprian Wieczorkiewicz- Pakuła to szczeciński perkusista, uczeń szkoły muzycznej. Mimo młodego wieku współpracował już z muzykami o ustalonej renomie, m.in.: Mikołajem Trzaską, Jerzym Mazzollem, Olo Walickim, Markiem Kazaną, Tomaszem Chyłą czy Anną Gadt. Interesuje go zarówno jazz jak i współczesna muzyka awangardowa. Inspiracją dla niego są wielcy innowatorzy nowoczesnego jazzu lat 60, tacy jak Elvin Jones, Tony Williams, Rashied Ali czy Andrew Cyrille. Nie stroni od niecodziennych brzmień w nietypowych składach personalnych. W muzyce ceni sobie swobodę, otwartość oraz chęć podążania cały czas naprzód. Jeszcze o nim usłyszymy.

Idź do oryginalnego materiału