Jan Englert żegna się z Teatrem Narodowym w cieniu skandalu. Wydano oświadczenie

natemat.pl 2 dni temu
Finisz sezonu 2024/2025 oznacza, iż w Teatrze Narodowym dobiegnie końca trwająca od ponad dwóch dekad kadencja dyrektora naczelnego Krzysztofa Torończyka i dyrektora artystycznego Jana Englerta. W ramach pożegnania gwiazdor "Perły w koronie" wystawi na teatralnych deskach dramat "Hamlet", w którym wystąpią jego żona i córka. Wiadomość ta spotkała się z oskarżeniami o nepotyzm. W ostatnim oświadczeniu Teatr Narodowy odniósł się do kontrowersji.


Kontrowersje wokół "Hamleta" Jana Englerta. Teatr Narodowy wydał oświadczenie


Już 12 kwietnia Teatr Narodowy wystawi arcydramat "Hamlet" Williama Szekspira, który wyreżyseruje żegnający się w tym roku z posadą dyrektora artystycznego Jan Englert. W słynnej sztuce w rolę syna zamordowanego króla Danii wcieli się Hugo Tarres ("Piep*zyć Mickiewicza"), matkę antybohatera, Gertrudę, zagra zaś żona reżysera, Beata Ścibakówna ("Układ zamknięty"), a melancholijną Ofelię odegra jego córka, Helena Englert ("Pokusa").

Informacja o obsadzeniu przez Englerta swojej rodziny doczekała się m.in. oskarżeń o nepotyzm. Sprawa stała się medialna dzięki Małgorzacie Maciejewskiej z "Notatnika Teatralnego", która napisała felieton pod tytułem "Zmiana warty". "W odpowiedzi na burzę na fanpejdżu Narodowego już pojawiły się znane z innych kontrowersyjnych spraw środowiskowych głosy, czyli tradycyjna 'obrona mistrzowska' albo argumentum ad magistrum, w przełożeniu na nasze: Pan X jest mistrzem, więc mu wolno kropka" – czytamy.

Dyrektor Teatru Narodowego Krzysztof Torończyk odpowiedział w oświadczeniu na tekst Maciejewskiej, stwierdzając, iż jej opinie "opierają się na pomylonych faktach" i "fałszywych założeniach". Z komunikatu dowiadujemy się, iż "w istocie zespół Teatru występował w obronie kończącego kadencję dyrektora Torończyka i nie pytał nikogo o pozwolenie; obecny konkurs jest zamknięty i dyrektora Englerta do niego nie proszono".

"Po to właśnie stawia się artystów na czele zespołów teatralnych, aby mogli realizować w nich własną twórczość; Jan Englert w ciągu 22 lat swej dyrekcji i tak korzystał z tego oszczędnie" – stwierdził Torończyk, dodając, iż kiedy na scenie wystawiano dramat "Feblik", nikt nie kwestionował decyzji jego twórczyń w sprawie zatrudnienia osób spoza zespołu.

Idź do oryginalnego materiału