— Przez lata nigdy nie reagowałem, jeżeli choćby ktoś próbował coś paskudnego wokół mnie wywołać. I teraz ponoszę tego konsekwencję, bo skoro żegnam się ze stanowiskiem, to jestem osłabiony i łatwiej mi dokopać — mówi Jan Englert. Wyświetlane w kinach "Skrzyżowanie" jest pierwszym od trzech dekad filmem, w którym zagrał główną rolę. Aktor w rozmowie z Onetem wraca też do zamieszania związanego z odejściem z funkcji dyrektora artystycznego Teatru Narodowego. Czy oskarżenia o nepotyzm przy obsadzie pożegnalnego spektaklu go zabolały? — W pierwszej chwili tak. Nie ze względu na mnie, tylko na córkę — wyznaje.