Jakub Cziken Owczarczyk – wywiad

skatenerd.pl 8 miesięcy temu

Jeśli kiedykolwiek widzieliście nagrywkę z Polski, w której dana osoba do trików wykorzystywała chociażby śnieg czy drzewa to jest duża szansa, iż był to właśnie Cziken. Poza doborem miejscówki potrafi zaskoczyć samym trikiem, a w jego repertuarze jest chociażby darkslide na murku czy smith lazer flip out. To właśnie z nim postanowiłem przeprowadzić kolejny wywiad. Dowiecie się z niego między innymi, co zapoczątkowało to, iż robi nietypowe triki, pod jaki trik aktualnie szuka miejscówki (może komuś z Was uda się pomóc) i poznacie jego zajawkę na DIY. Co interesujące Cziken do dziś ma swoją pierwszą w życiu deskę, którą widzicie na powyższym zdjęciu.

Z wywiadu, którego udzieliłeś w Streetparku wiem, iż Twoja przygoda z deskorolką zaczęła się od gry Tony Hawk Pro Skater. Jestem jednak ciekaw jak dokładnie wyglądało Twoje początki. Skąd miałeś pierwszą deskę i jaka to była deska? Skąd czerpałeś wiedzę na temat tego jak robić triki?

Zgadza się, zajawka na robienie „ewolucji” na deskorolce z pewnością początkowo głównie wzięła się od gry THPS. Pierwszą deskę dostałem od rodziców jak miałem jakieś 5 lat. Była to typowa na tamte czasy marketowa ryba ze sliderami i plastikowym hamulcem na tailu. Wiadomo początkowo jedynie zjeżdżałem na niej na siedząco z górki itp., ale wydaje mi się, iż na niej zrobiłem pierwsze ollie w wieku jakiś 9-10 lat jak już troszkę rozumiałem o co chodzi, ale później wjechała już marketówka w nowoczesnym kształcie. Co interesujące cały czas mam tą pierwszą deskę. jeżeli chodzi o czerpanie wiedzy no to tak jak wspomnieliśmy THPS, w telewizji pojawił się kanał Extreme Sports Channel plus widywałem czasami u siebie w mieście starszych chłopaków, którzy mieli jak to wtedy nazywaliśmy deski „wyczynówki”. Potrafili ollie i możliwe, iż choćby jakiegoś flipa, co utwierdzało mnie w przekonaniu, iż to co dzieje się w grze jest prawdziwe. Pierwsze triki, których się uczyłem to na pewno klasycznie ollie i jego wariacje, a później kickflip. Oczywiście miałem kompanów, ale wiadomo większość z nich prędzej czy później odpadała, a co za tym idzie często też śmigałem sam.

Patrząc na Twoje triki od razu widać wyróżniającą się kreatywność dotyczącą zarówno trików jak i przeszkód. Najpierw wymyślasz sobie triki, a potem szukasz do nich miejscówki czy widzisz jakieś nietypowe miejsce i dopiero potem rozkminiasz jaki trik tam zrobić? Skąd u Ciebie zajawka na takie nietypowe nazwijmy to freakowe triki? jeżeli czytają to osoby, które zajarają się tematem to jakich riderów robiących nietypowe sztuczki warto sprawdzić?

Obydwa scenariusze, które opisujesz mają miejsce na równi. Wszystko zależy od rodzaju miejscówki. jeżeli nauczę się czegoś nowego przykładowo na murku i chcę to zrobić na spocie to po prostu szukam odpowiedniego miejsca, a jeżeli trafiam na spot, który jest w jakiś sposób wyjątkowy i unikatowy to szukam triku, którym mógłbym wykorzystać jego potencjał. jeżeli chodzi o moje dziwne pomysły na triki to może to trochę wynikać z moich początków na desce, nikt mi nigdy nie tłumaczył jak należy wykonać daną sztuczkę, co za tym idzie naturalnie w wyniku przypadku przychodziły różne dziwne pomysły. Pamiętam jak nauczyłem się pressure flipa: bardzo chciałem nauczyć się impossible, ale moje początkowe próby były bardzo dalekie od tego co powinno się wydarzyć z deską. Jednak próbując się tego nauczyć w jednej z przypadkowych prób zrobiłem pressure flip body varial. Pokazałem to później starszemu ziomalowi, który jeździł znacznie lepiej ode mnie i mówię patrz czego się nauczyłem- back foot inward heelflip, a on mi wytłumaczył, iż to po prostu pressure flip, o którego istnieniu nie miałem pojęcia. Także moja kreatywność może być trochę wynikiem mojej niewiedzy i bawienia się deskorolką na swój sposób. To w sumie jeden ze wspaniałych aspektów skateboardingu, iż w sposobie jazdy ogranicza nas jedynie nasza własna wyobraźnia. Jednocześnie też po prostu zawsze najbardziej jarała mnie nieco niestandardowa deskorolka. Trudno mi wskazać jakiś konkretnych riderów robiących niestandardowe sztuczki, bo dzisiejsza deskorolka jest niesamowicie rozwinięta również w kwestii nietypowości w każdym możliwym kierunku. W mojej ocenie zawsze na czele będzie legenda Daewon Song, który łączy nieprawdopodobne skille ze wspaniałą kreatywnością. Na pewno na uwagę zasługuję ekipa A Happy Medium, której każdy z filmów nacechowany jest ogromem unikatowego podejścia do deskorolki, czy chociażby ekipa Sour, w której bardzo kreatywnie chłopaki podchodzą do spotów, czy też drużyna Fancy Lad z Mattem Tomaselo na czele, których kreatywność jest dość absurdalna. Można by wymieniać jeszcze bardzo długo.

Który ze swoich trików najlepiej wspominasz? Jaki trik najdłużej nagrywałeś? Masz jakieś plany na triki, do których szukasz miejscówek albo jakiś trik marzeń w sferze takich właśnie niecodziennych?

Trudno powiedzieć, który z trików wspominam najlepiej. Wydaje mi się, iż największą przyjemność dają triki które wydarzyły się nieplanowanie, przypadkiem znaleziony wyjątkowy spot, niespodziewane odkrycie opcji na jakiś trik. Z takich dość świeżych akcji mógłbym wskazać kickflipa z wybitki w zjazd na tamie na Zalewie Sulejowskim, który był w montażu Ulicznych Świrusów „czeski film”. Kiedyś udało mi się już tam coś nagrać, ale zawsze myśląc o tym miejscu miałem delikatny niedosyt. Tego dnia kiedy nagraliśmy flipa po dotarciu na spot okazało się, iż droga przy której znajduje się miejscówka jest w remoncie, co oznaczało dwie wspaniałe informacje: dookoła leżało trochę fantów z budowy m.in. Wons przytaszczył podłużny znak, z którego zrobiliśmy kicker, a dodatkowo na ulicy, która była najazdem na tenże kicker był ruch wahadłowy, co znacznie ułatwiało rozpędzanie się. Perfekcyjne zrządzenie losu. Po sesyjce czekała nas kąpiel w jeziorze, ognisko, piwko i kolejne dni kozackiej wycieczki, więc z pewnością całokształt wspomnień związanych z tym trikiem jest bardzo miły. Trikiem, który najdłużej nagrywałem chyba przez cały czas pozostaje smith tre flip lipslide na kłodach z Siano Obiecane. Nie pamiętam już dokładnie ile razy spotykaliśmy się z Atletą, żeby to nagrać, ale ze 4 conajmniej. Z takich bardziej niecodziennych trików, na które chciałbym znaleźć odpowiedni spot to np. 360 flip darkslide czy pressure flip primoslide. Generalnie mam sporą listę pomysłów na triki często dość dziwne, chociaż w większości przypadków jak próbuje je zrealizować zastanawiam się dlaczego w ogóle na to wpadłem.

Wiem, iż sam pracowałeś przy swoim Volkswagenie T4 Multivanie, który służy Ci do podróży. Jak wyglądał ten proces od zakupu do finalnego wyglądu? Skąd u Ciebie wiedza na temat takich prac?

Tak szczerze to nie przerabiałem praktycznie wcale mojego T4. Bardzo chciałem kupić właśnie wersję Multivan, bo fabrycznie jest tak skonstruowany, iż dysponuje 7 miejscami, a jednocześnie rozkładając tylne siedzenia robi się kozackie ogromne łóżko. Moje działania dotyczyły jedynie wszelkiego rodzaju napraw, a jako, iż ta fura ma 30 lat było tego sporo i zawsze będzie coś do zrobienia, więc rzeźbiłem sobie wszystko to co byłem w stanie sam ogarnąć. Nie powiedziałbym, żebym dysponował jakąś szczególną wiedzą w tej kwestii, ale bardzo lubię samochody, a zwłaszcza ten, więc w ramach zajawki fajnie się czegoś nauczyć dłubiąc samemu.

Poza pracą nad swoim vanem wspominałeś kiedyś o zajawce na stolarstwo. Opowiedz proszę co fajnego udało Ci się do tej pory zrobić i jakie masz kolejne plany? Czy jest to związane z Twoją pracą czy to wyłącznie zajawka?

Tak tak, jak najbardziej, bardzo lubię drewno i czasem poczynię jakiś mniejszy lub większy projekt. Wszystko raczej na własne potrzeby jak moja żona o coś poprosi czy np. rodzice czegoś potrzebują albo po prostu mam w głowie jakiś pomysł do zrealizowania. zwykle robię jakieś drobne ozdobne duperele, ale i czasem jakiś stolik, szafka czy też huśtawka do ogrodu albo altana. Z takich nieco bardziej pracochłonnych rzeczy ostatnio przy okazji remontu swojego domu miałem przyjemność zbudować kuchnię i znaczną część mebli do reszty pomieszczeń. Generalnie jest to niestety jak na razie wyłącznie zajawka, a na życie zarabiam jeżdżąc wózeczkiem widłowym. Planów dotyczących tego tematu aktualnie konkretnych nie mam, ale na pewno jeżeli będę miał czas to coś tam sobie będę dalej działał.

W trakcie naszej rozmowy w Polsce zaplanowane są premiery nowego filmu Siano, a tam również Twoje triki. Czy udało się zebrać materiał na cały part? Gdzie zbierałeś nagrywki? Jak długo je zbieraliście? W ogóle który z Twoich dotychczasowych przejazdów jest Twoim ulubionym?

Moje wystąpienie w najnowszym filmie Siano to raczej taki mini parcik niż pełny przejazd. Prawie wszystkie moje nagrywki powstały na łódzkich spotach w ciągu kilku cieplejszych miesięcy zeszłego roku. Niestety nie udało mi się zabrać na żadnego tripa z Siano drużyną chociaż i tak bardzo się cieszę, iż mam kilka trików w tym pięknym video. jeżeli chodzi o mój ulubiony przejazd to chyba jest to ten z Siano Obiecane. Z pewnością był to part, w który włożyłem najwięcej pracy, a i finalny efekt bardzo mi się podobał. Bardzo miło wspominam również ten z Ziemii Obiecanej 2, jako iż był to mój pierwszy w życiu prawdziwy streetowy przejazd.

Masz już plany na kolejny przejazd i zaczynasz zbierać nagrywki?

Mój plan to po prostu jak najwięcej jeździć i zbierać materiał, a co z tego wyjdzie to czas pokaże. Ogromnie cieszy mnie, iż Paweł wciąż ma zajawę, żeby dalej działać i jakieś pojedyncze klipy udało nam się już w tym roku nagrać.

Zaczęła się wiosna, a przed nami całe lato. Jakie masz deskorolkowe i prywatne plany na 2024?

Plany na 2024 to z pewnością kilka bliższych i dalszych podróży z moją małżonką, trochę kolejnych robót remontowych przy domu, praca żeby powyższe sfinansować no i oczywiście jak już wspomniałem jak najwięcej deskorolki!

Idź do oryginalnego materiału