Jaki jest ulubiony odcinek George’a R.R. Martina z "Gry o tron"? Pisarz zdradził, który najbardziej lubi

serialowa.pl 1 rok temu

George R.R. Martin ujawnił, który z napisanych przez niego odcinków „Gry o tron” jest jego ulubionym. O jaki odcinek chodzi?

Vanity Fair opublikowało listę 25 idealnych odcinków seriali telewizyjnych z ostatnich 25 lat, a wśród nich znalazł się 9. odcinek 2. sezonu „Gry o tron” pt. „Czarny Nurt”. George R.R. Martin odniósł się do tego artykułu, wyjawiając, iż właśnie ten odcinek jest jego ulubionym.

Gra o tron – ulubiony odcinek George’a R.R. Martina

George R.R. Martin napisał na swoim blogu, iż nie uważa odcinka „Czarny Nurt” za doskonały, ale iż jest to jego ulubiony odcinek z tych czterech, które napisał w serialu HBO. Dodał także, iż bardzo lubi odcinek z sezonu 4, zatytułowany „Lew i Róża” i iż również ma do niego „słabość”.

— Nigdy nie twierdziłem, iż jestem doskonały… ale jeżeli mili ludzie z Vanity Fair chcą tak powiedzieć, to kim jestem, żeby się sprzeciwiać? Oczywiście, tak naprawdę nie mówią, iż ja jestem doskonały. Mówią o „Czarnym Nurcie”, jednym z odcinków, które napisałem do „Gry o tron” (napisałem scenariusz do czterech. I tak, „Czarny Nurt” jest moim ulubionym spośród nich, chociaż uważam, iż „Lew i Róża” również bardzo dobrze wyszedł, i mam do niego pewną słabość).

„Gra o tron” (Fot. HBO)

„Czarny nurt” znalazł się na liście Vanity Fair obok tak kultowych odcinków, jak finał „Six Feet Under”, „The Suitcase” z „Mad Men” czy „Pine Barrens” z „Rodziny Soprano”. Co portal napisał o tym odcinku?

Maksymalizm, który wyrzucił „Grę o tron” w stratosferę popkultury, jest nieobecny w jej najlepszym odcinku, skupionym na godzinach przed, w trakcie i po tytułowej bitwie. Nie ma tu Białych Wędrowców, smoków ani podróży przez Wąskie Morze. Nie ma też wyraźnych bohaterów ani złoczyńców – cecha charakterystyczna uniwersum Martina, która niestety zaginęła w miarę rozwoju serii (jest jedna scena z seksem, ale tylko przez chwilę).

Gdy nieugięty Stannis Baratheon (Stephen Dillane) rozpoczyna oblężenie Królewskiej Przystani, Martin łączy porywającą akcję z doskonałymi obserwacjami w momentach skupiających się na postaciach: na starciu Bronna (Jerome Flynn) i Ogara (Rory McCann) w burdelu; na Sansie (Sophie Turner) mówiącej, iż będzie się modlić o bezpieczny powrót Tyriona (Peter Dinklage) „tak samo, jak modlę się za króla”. Widzimy, jak pycha Joffreya (Jack Gleeson) zamienia się w tchórzostwo, gdy nadchodzą realia wojny; a coraz bardziej pijana Cersei grana przez Lenę Headey, na przemian dokucza Sansie i próbuje nauczyć ją sposobów funkcjonowania w tym świecie. To wszystko plus Tyrion odrąbujący komuś nogę toporem?

„To sprawia, iż tęskni się za alternatywnym światem, gdzie Martin napisałby każdy scenariusz „Gry o tron”. Oczywiście, w tym świecie wciąż czekamy na zakończenie tej historii” – kończy pochwały Vanity Fair.

I chociaż sama serialowa historia „Gry o tron” dobiegła końca, to przed nami jeszcze wiele szans na równie doskonałe odcinki ze świata Westoros, a wszystko dzięki spin-offowi, „Rodowi smoka„, który w zeszłym roku odniósł ogromny sukces. w tej chwili ekipa pracuje na planie 2. sezonu, a do sieci co chwilę wyciekają kolejne filmy i zdjęcia z planu.

Gra o tron jest dostępna na HBO Max

Idź do oryginalnego materiału