Jak System Of A Down wstrząsnął światem w 2001 roku

terazmuzyka.pl 7 godzin temu

Album „Toxicity” System Of A Down wstrząsnął słuchaczami nie tylko ze względu na zawartość, ale też na okoliczności, w jakich się ukazał.

Amerykański zespół System Of A Down zabłysnął nowatorskim podejściem do metalu. Chociaż założeniem muzyków nie było zebranie składu o profilu etnicznym, nie da się ukryć, iż wszyscy członkowie wywodzą się ze społeczności ormiańskiej w Los Angeles. Zespół powstał w 1994 roku z inicjatywy wokalisty Serja Tankiana i śpiewającego gitarzy­sty Darona Malakiana, którzy od początku stanowili jej twórczy motor, ale dali się też ponieść am­bicjonalnej rywalizacji, w efekcie czego od 2005 roku nie powstaje nowa muzyka (wyjątek to singel z utworami Protect The Land i Genocidal Humanoidz z 2020). System Of A Down pozostaje natomiast aktywny koncertowo.

Krótka kariera fonograficzna zespołu zaczęła się w 1998 roku, gdy ukazał się wyprodukowany i wyda­ny przez Ricka Rubina debiutancki album System Of A Down. Zaliczono go do metalu, o czym decydowała siła brzmie­niowa partii gitar (Slayer nieprzy­padkowo wymieniany jest wśród inspiracji), ale reszta odstawała od schematów. Wokalista prze­chodził od niemal growlu przez punkowo zachrypnięty śpiew i szybką recytację do aktorsko modulowanych partii. Kaukaskie wpływy pobrzmiewały zarówno w melodiach wokalnych, jak i tych wygrywanych przez gitary. Towarzyszyły temu nieoczywiste partie sekcji rytmicznej – zarówno jeżeli chodzi o potęgowanie dynamiki, jak i metrum. W tekstach dominowało zaangażowanie ideowe, choćby w utworze P.L.U.C.K. (Politically Lying, Unholy, Cowardly Killers) dotyczącym rzezi Ormian dokonanej przez Turków w 1915 roku.

W lutym 2001 roku muzycy weszli do Cello Studios w Hollywood, ponownie u boku Rubina. Założeniem było mniej surowe brzmienie niż na de­biucie – sporo czasu poświęcono na wielościeżkowe nakładki partii instrumentów. We wrześniu ukazała się płyta Toxicity, której okładka sugerowała, iż chodzi o toksyczność Hollywood. Album – zgodnie z założeniami – przebił debiut dopracowanym, kry­stalicznym brzmieniem. Słychać było wyraźniej głos Malakiana, w całkiem rozbudowanych partiach (np. Prison) lub harmoniach (ATWA). Ale jednocześ­nie zespół bardziej poszatkował formę utworów, co przejawia się w zmianach tempa i kontrastach dynamicznych. A elementy etniczne przestały być dodatkami, płynnie wniknęły do kompozycji (Need­les). Dobry przykład dojrzałego już stylu zespołu to wybrany do promocji utwór Chop Suey! Zaczyna się od delikatnej partii gitary akustycznej, z motywem niby-bałałajki, potem rusza klasyczny metalowy riff, który przeradza się w najeżone gwałtownymi pauzami niemal deathowe uderzenie, następnie brzmi basowy groove, a potem następuje powrót do lekkiego refrenu. Tankian na przemian śpiewa, krzyczy, puentuje frazy szeptem lub skandowaniem, stosuje też przesadnie twardy akcent (Deer Dance). Obok tych szaleństw znalazło się też jednak miejsce na balladę, Aerials. A ukryty po niej utwór Arto to rzecz zupełnie nierockowa: przeróbka melodii armeńskiej pieśni żałobnej Der Voghormia, oparta na korzennym rytmie, z głównym motywem zagranym na duduku. Stanowiła początek współpracy Tankia­na z multiinstrumentalistą Arto Tunçboyacıyanem, która przerodziła się w projekt Serart.

Teksty znów obfitowały w tematy polityczno-spo­łeczne. Prison Song piętnował system więziennictwa, dosłownie informując, iż przebywają w nim niemal dwa miliony Amerykanów. Deer Dance dotyczył tłumienia obywatelskich ruchów protestu. Zwracał uwagę utwór tytułowy, odsłaniający skrywane obli­cze Miasta Aniołów. Każdy postrzega to miejsce przez pryzmat przepychu, gwiazd, show businessu – mówił w „Tylko Rocku” basista Shavo Odadjian. Gdy ja myślę o Hollywood, mam przed oczami gangi, narkotyki, ubóstwo… Toksyny tego miasta.

Tylko w pierwszym tygodniu sprzedaży rozeszło się 220 tysięcy egzemplarzy Toxicity, co zapewniło debiut na pierwszym miejscu notowania „Billboar­du”. Pod koniec października muzycy mieli już na koncie platynę, do dziś na świecie sprzedano około 12 milionów płyty. Zespół wkroczył do rockowej eks­traklasy, a jego nazwa zaistniała także poza światem muzyki. Dwa dni po atakach na USA z 11 września Tankian zamieścił w internecie esej pod tytułem Rozumiejąc ropę, w którym m.in. napisał, iż bombar­dowanie i bycie bombardowanym jest tym samym, tyle iż po różnych stronach płotu. Wywołało to szerokie oburzenie, wytwórnia usunęła tekst po kilku godzi­nach, ale skłonność do komentowania bieżących wydarzeń politycznych towarzyszy wokaliście do dziś, gdy prowadzi solową karierę. Własny zespół, Scars On Broadway, sformował też Malakian.

BARTEK KOZICZYŃSKI

Nowe „Wydanie Specjalne” w sklepach!

„Toxicity” to jedna ze 100 płyt wszech czasów, jakie znalazły się w naszym nowym „Wydaniu Specjalnym”.

„Wydanie Specjalne: 100 PŁYT WSZECH CZASÓW – ROCK” to subiektywne, przygotowane przez redakcję „Teraz Rocka” zestawienie najważniejszych albumów w historii naszego ukochanego gatunku.

6 grudnia pismo trafiło do sprzedaży ogólnej. W cenie 27,99 zł dostępne jest w kioskach i salonach prasowych w całej Polsce.

Można je również zamówić z naszego sklepu internetowego:

„100 PŁYT WSZECH CZASÓW – ROCK” – KUP TERAZ!

Idź do oryginalnego materiału