Najnowszy, 5. odcinek „The Last of Us” powołał do życia kolejny typ zarażonego – gigantycznego, śmiercionośnego purchlaka. Ekipa serialu opowiedziała o procesie tworzenia potwora, w którego kostiumie ukryty był kaskader.
O ile 4. odcinek „The Last of Us” pokazał, iż w postapokaliptycznej Ameryce zagrożenie stanowią także ocaleni, to najnowszy, 5. odcinek pt. „Wytrwać i przeżyć” przypomniał, jak ogromne niebezpieczeństwo stanowią zarażeni kordycepsem, o czym zdała się zapomnieć Kathleen (Melanie Lynskey). Jak powołano do życia purchlaka?
The Last of Us odcinek 5 – jak stworzono purchlaka?
Purchlak to zarażony w czwartym stadium infekcji i potrzeba wielu lat, by zainfekowana osoba się nim stała. Najczęściej jest to osoba silna i wysoka, która była w stanie przeżyć lata po zakażeniu. Ciała purchlaków są całkowicie porośnięte grzybem, przez co są wolniejsi, ale zdecydowanie silniejsi i w serialu adekwatnie niemożliwi do pokonania. Tutaj dokładnie przeczytacie, jakie są stadia infekcji w „The Last of Us”.
W purchlaka wcielił się mierzący prawie dwa metry brytyjski kaskader Adam Basil, a za jego charakteryzację odpowiadał Barrie Gower, doświadczony projektant prostetyki, który pracował przy takich produkcjach, jak „Stranger Things„, „Ród smoka” czy „Czarnobyl„. Gower opowiedział o procesie w rozmowie z serwisem Variety.
— Mieliśmy całą kopię jego ciała, na której wymodelowaliśmy prostetycznego purchlaka w modelinie. Odlaliśmy go z gumy piankowej i lateksu piankowego, który jest bardzo lekki. To prawie jak pianka tapicerska, bardzo gąbczasty materiał. Wszystko zostało uformowane i odlane w oddzielnych częściach: górna połowa, głowa, ręce, nogi. Mieliśmy zespół, który wykonał wszystkie te części razem. Mieliśmy zamek błyskawiczny na plecach i wokół talii, za pomocą którego mogliśmy je zapiąć. Miał wszystkie te zwisające fałdy grzyba, które ukrywały suwaki i zatrzaski.
Na tym prace się nie zakończyły – fragmenty grzyba są bardzo widoczne w scenie nocnej masakry, a ten efekt uzyskano dzięki pokryciu ich smarem. Cały kostium ważył jakieś 40 kilogramów.
— Kombinezon byłby bardzo miękki, ale bardzo oślizgły i mokry. Pokryliśmy go tym żelopodobnym roztworem, który nadał mu połysk, jeżeli chodzi o całego grzyba. Mieliśmy mnóstwo małych kolców i kolczastych włosków wbitych w jego ciało, jak małe narośle wyrastające na zewnątrz. Aby kształty były czytelne, musieliśmy pokryć je czymś połyskującym. To było jak tekstura, którą budowaliśmy, więc ciągle wchodziliśmy i smarowaliśmy je tym nabłyszczaczem, żeby kształty nabierały sylwetek. Wielokrotnie wchodziliśmy i żelowaliśmy go bardziej, pokrywając go tym smarem, żeby był ładny i błyszczący.
Na temat pełnej akcji nocnej sekwencji, w której widzimy nie tylko purchlaka, ale także mnóstwo innych zarażonych, wypowiedział się też reżyser odcinka Jeremy Webb. Jak zdradził, w końcu do akcji weszli spece od grafiki komputerowej, ale mogli oni działać dzięki temu, iż był nakręcony „prawdziwy” purchlak w prawdziwej przestrzeni.
— Mieliśmy prawdziwą osobę w kombinezonie purchlaka wychodzącą spod ziemi. Ale nakręciliśmy też tło, gdybyśmy chcieli go później zastąpić lub zmienić go dzięki CG. Myśleliśmy: „Wygląda całkiem dobrze, ale chcemy mieć taką opcję”. Zrobiliśmy to więc na dwa sposoby i faktycznie, w końcu zastąpiliśmy go, bo chcieliśmy, żeby poruszał się inaczej. Ale posiadanie odniesienia w postaci kostiumu w prawdziwej przestrzeni jest jednym z powodów, dla których grafika komputerowa wygląda tak niesamowicie realnie – powiedział w rozmowie z Radio Times.
Tutaj przeczytacie, jak pierwotnie miała wyglądać śmierć Perry’ego z rąk purchlaka. Możecie także przypomnieć sobie, jak powstawali klikacze.