Jak podobna jest "Diuna: Proroctwo" do filmów? Ekipa opowiada nam o różnicach i podobieństwach

serialowa.pl 2 godzin temu

Filmowa „Diuna” Denisa Villeneuve’a odznacza się bardzo specyficznym stylem wizualnym. Zapytaliśmy twórców spin-offu pt. „Diuna: Proroctwo”, w jaki sposób serial się do niego odnosi. Oto co nam powiedzieli.

Debiutujący w ten poniedziałek serial „Diuna: Proroctwo”” jest prequelem filmów z serii „Diuna” w reżyserii Denisa Villeneuve’a. Choć jego akcja rozgrywa się aż 10 tys. lat przed wydarzeniami z kinowych hitów, spin-off siłą rzeczy musi odpowiadać filmom pod względem wizualnym. Czy to właśnie na tym zależało twórcom? A może postawili sobie za cel stworzenie odrębnego stylu?

Diuna: Proroctwo – czy serial HBO różni się od filmów?

Serialowa spotkała się z ekipą „Diuny: Proroctwa” wirtualnie i w trakcie rozmowy poruszyliśmy temat tego, jak bliski wizualnie jest serial filmom Villeneuve’a. Showrunnerkę projektu, Alison Schapker („Westworld”, „Altered Carbon”), zapytaliśmy, czy celem ekipy było oddzielenie pracy od tego, co widzieliśmy wcześniej na korzyść stworzenia swojego własnego języka, czy może twórcy woleli rozwinąć, to co pokazał kultowy reżyser w kinie.

— Powiedziałabym, iż [chodziło nam o] budowanie i rozwijanie. To znaczy, oczywiście uwielbiamy przyziemną elegancję filmów Denisa i bardzo chcieliśmy stworzyć podobny świat, w którym poczułbyś się zanurzony, czułbyś, iż to może być prawdziwe miejsce i iż wyobraża prawdziwą przyszłość. A jednocześnie byliśmy na planetach, których filmy nigdy nie dotknęły. Wiesz, jak wyglądała Salusa Secundus w naszym okresie, jaki jest Wallach IX, jaki jest Lankiveil.

Mam na myśli to, iż były to świeże płótna dla nas, które próbowaliśmy zrealizować w taki sposób, żeby były spójne, abyś miał wrażenie, iż możesz oglądać filmy albo serial telewizyjny, i iż będzie poczucie eksplorowania [świata] „Diuny” z pewną ciągłością. Ale my jesteśmy czymś odrębnym, a [Denis Villeneuve] robi swoje. Będąc w tym uniwersum, zdecydowanie staraliśmy się odkrywać i odblokowywać nowe światy – powiedziała twórczyni.

O wizualnym aspekcie „Diuny: Proroctwa” opowiedziała nam również Jodhi May, czyli ekranowa Natalya Arat Corrino, żona imperatora granego przez Marka Stronga. Aktorka nie mogła nachwalić się scenografii i wszystkich elementów wizualnych, które jej zdaniem dorównują pracy Villeneuve’a, którą widzieliśmy w kinie.

— To było dla mnie naprawdę interesujące i zapierające dech w piersiach. Myślę też, iż to, co jest konsekwentne w serialu, to iż poprzeczka jest zawieszona bardzo wysoko. Oczywiście, w ekipie z Jordanem Goldbergiem [scenarzysta i producent], który pracował przy filmach Christophera Nolana, i Alison [Schapker], naszą showrunnerką, poziom pracy, jaką włożono w ten serial, sprawia, iż jest on naprawdę kinowy i naprawdę dorównuje scenografiom filmowym, które widzieliśmy u Davida Lyncha i Denisa Villeneuve’a, a choćby więcej. Myślę więc, iż to będzie prawdziwa gratka dla ludzi i wejście do tego świata było dla mnie prawdziwym przywilejem.

„Diuna: Proroctwo” (Fot. HBO)

Aktorka wyszczególniła również jedną konkretną miejscówkę stworzoną przez twórców, a mianowicie imponującą salę tronową, w której można dostrzec „arenę polityczną” i „architekturę władzy”. Ponadto część z planów zdjęciowych wprost przypomniała jej o istnych klasykach światowego kina.

— To naprawdę zapierało dech w piersiach, wiesz, przyjazd po raz pierwszy na plany zdjęciowe, kiedy kręciliśmy w studiu, ponieważ były one po prostu ogromne i niesamowite. Naprawdę sprawiły one, iż pomyślałam o planach zdjęciowych Kena Adamsa do „Doktora Strangelove’a” czy „Ostatniego cesarza”. Scenografia była po prostu absolutnie niezwykła i myślę, iż to naprawdę pomogło nam jako aktorom, ponieważ na przykład sala tronowa sprawia wrażenie areny politycznej. Jest wrażenie, jakby się było na scenie, i iż to coś w rodzaju teatru. I myślę, iż to działa, ponieważ tak wiele, jeżeli chodzi o rolę imperatora i jego żony, dotyczy grania tych postaci publicznych, a w przypadku Natalyi chodzi o działanie tej swego rodzaju architektury władzy, która istnieje w sali tronowej – podsumowała May.

Jeśli interesują was kulisy nowego serialu HBO, koniecznie sprawdźcie, czym „Diuna: Proroctwo” różni się od „Gry o tron” – hitu, do którego niemal wszyscy porównują spin-off filmów Villeneuve’a. W międzyczasie zachęcamy was do obejrzenia zwiastuna reszty odcinków serialu, a także naszej opinii na temat produkcji: Diuna: Proroctwo – recenzja serialu.

Diuna: Proroctwo – odcinki w poniedziałki na HBO i Max

Idź do oryginalnego materiału