Jak Ian Cardoni i Harry Belden otrzymali kultowe role Ricka i Morty’ego w 7. sezonie serialu? Obaj aktorzy, jak również showrunner, opowiedzieli Serialowej o wielomiesięcznym castingu i utrzymywaniu dobrych wieści w tajemnicy.
Tytułowi bohaterowie serialu „Rick i Morty„, animacji Adult Swim, którą w Polsce możecie oglądać na HBO Max, przeszli spore zmiany. W 7. sezonie doczekali się nowych głosów, co nie spodobało się niektórym fanom serialu. W rozmowie z Serialową Ian Cardoni, Harry Belden oraz showrunner serialu, Scott Marder, opowiedzieli o trudnym i długim procesie ponownego obsadzania kultowych ról.
Rick i Morty sezon 7 – ile trwały castingi do głównych ról?
Ian Cardoni, czyli nowy serialowy Rick, zdradził nam, jak długo trwały castingi: było to blisko pół roku przesłuchań, które zakończyły się w czerwcu i po których rozpoczęto od razu pracę nad 7. sezonem „Ricka i Morty’ego”. Aktor przyznał, iż utrzymywanie dobrych wieści w tajemnicy przez całe lato tak adekwatnie było plusem, a nie minusem całej sytuacji, ponieważ pozwoliło to po prostu skupić się na pracy.
— Cały proces [castingu] trwał od połowy lutego do połowy czerwca, było wiele etapów i zwłaszcza pod koniec zacząłem bardzo ekscytować, przychodząc coraz częściej i wciąż będąc w grze. Było więc dużo pełnego nadziei oczekiwania i w takich chwilach, po tak długim procesie, trochę trudniej powstrzymać ekscytację.
Utrzymywanie tego wszystkiego w tajemnicy przez całe lato było adekwatnie ogromną ulgą, bo wejście w tak kultową rolę, choć jednocześnie jest spełnieniem marzeń, jest dużym wyzwaniem. Byłem szczęśliwy, iż mogłem po prostu skupić się na pracy i uzyskać duże wsparcie od tych wszystkich, którzy byli obecni na wszystkich naszych sesjach nagraniowych, pomagali nam, przewodniczyli. Wspaniałe było to, iż najpierw była praca, a dopiero potem cały ten szum.
Harry Belden, od 7. sezonu udzielający głosu Morty’emu, przyznał z kolei, iż – choć nie mógł – bardzo chciał powiedzieć światu, iż to właśnie on wcieli się w tę rolę. Przypomnijmy, iż tożsamość aktorów, którzy zastąpili Justina Roilanda, pozostała tajemnicą aż do premiery 1. odcinka 7. sezonu „Ricka i Morty’ego”.
— Casting trwał wiele miesięcy, od lutego do końca czerwca, a następnie w lipcu rozpoczęło się nagrywanie i był to proces szybki i wściekły. I chociaż było to bolesne, iż nie mogliśmy nikomu powiedzieć o tej ogromnej, odmieniającej życie wiadomości, którą otrzymaliśmy, było to jednocześnie bardzo wyzwalające.
Nic nas nie rozpraszało, a my mogliśmy po prostu skupić się na pracy, skupić się na naszych technikach wokalnych oraz ulepszaniu i wzmacnianiu naszych głosów, a także zapewnieniu najlepszego możliwego sezonu, aby ta zmiana była całkowicie płynna dla fanów, a postacie pozostały przy życiu. Przyznaję jednak, iż naprawdę chciałem wszystkim powiedzieć, iż jestem nowym Mortym.
Rick i Morty sezon 7 – jak wybrano nowych aktorów?
Scott Marder, pełniący w tej chwili rolę showrunnera serialu, przyznał w rozmowie z Serialową, iż zarówno Ian Cardoni i Harry Belden od początku byli w czołówce wyścigu po role Ricka i Morty’ego.
— Kiedy tylko ich usłyszeliśmy, obaj byli brani pod uwagę, ponieważ każdy z nich mocno uderzał w tony Ricka i Morty’ego, których szukaliśmy. Byliśmy już przy pracy nad 7. sezonem, mieliśmy już trzy czwarte 8. odcinka i początek odcinka 9, więc mieliśmy bardzo dużo treści. Opierając się na tym, co mieliśmy, było dla nas najważniejsze, aby utrzymać taki poziom serialu i nigdy nie zawieść.
Jak dodał Scott Marder, nie wchodziło w grę zatrudnienie znanych aktorów, którzy brzmieliby inaczej niż Rick i Morty w sześciu poprzednich sezonach. Belden i Cardoni byli testowani na wszelkie sposoby przed ponad pięć miesięcy, bo twórcy chcieli mieć pewność, iż nie będzie dużej różnicy pomiędzy poprzednimi sezonami a sezonem 7.
— Wiem, iż gdybym był fanem „Ricka i Morty’ego”, a oni nagle zaczęliby brzmieć jak Wesley Snipes i Meryl Streep, nie byłbym w stanie tego oglądać. Musieliśmy więc po prostu przetestować tych gości pod ciśnieniem. Obaj niemal od razu brzmieli tak, jak tego chcieliśmy.
Musieliśmy po prostu popracować i upewnić się, iż Rick będzie w stanie osiągnąć skalę krzyku i iż każdy będzie mógł oddać wszystkie niuanse swoich głosów, ponieważ chcieliśmy, aby fani, którzy być może nie byli zorientowani w tym, co się dzieje [w związku ze zwolnieniem Justina Roilanda], mogli po prostu włączyć serial, nie myśleć o tym i się nim cieszyć.
Showrunnera „Ricka i Morty’ego” zapytaliśmy także o czarny charakter, który zachwycił fanów w 9. odcinku. Sprawdźcie, czy papież jeszcze wróci do serialu.