Dżoano, jeżeli miałaś kiedyś dzień, w którym manifestacja brzmi jak żart, a afirmacje jak kpina z Twojego stanu psychicznego – to nie jesteś zepsuta. To jest właśnie moment, kiedy manifestacja ma największy sens 🔥

Manifestacja to nie magia. To kierunek, który wybierasz mimo burzy ⛈️
Nie chodzi o to, żeby się uśmiechać, kiedy masz ochotę krzyczeć w poduszkę. Chodzi o to, żeby wybrać choćby jedną myśl, która Cię nie dobija. Taką, która mówi: „Jeszcze nie wiem, jak, ale wiem, iż się podniosę”.
Sypiące się życie nie kasuje Twoich intencji. Ono je testuje 🧪
Wszechświat nie mówi „nie”. On pyta: „Na pewno to wybierasz, choćby kiedy wszystko krzyczy, iż nie dasz rady?”.
A wtedy Ty mówisz: „Tak, wybieram”. Może szeptem. Może przez łzy. Ale mówisz. I to wystarczy, żeby utrzymać linię życia, która ma sens.
Nie musisz mieć siły. Wystarczy, iż masz zamiar 🌱
Zamiar, by nie zrezygnować z siebie. Zamiar, by wstać. Zamiar, by sięgnąć po filiżankę herbaty i powiedzieć: „Dziś nie odwołuję marzenia”.
I wtedy może się wydarzyć coś małego, ale prawdziwego ✨
Promień światła na ścianie. Miękki koc. Uśmiech dziecka. Albo książka, która nie mówi „uśmiechnij się”, tylko „czuję Cię”. Jak „Moje marzenia spełniają się” – mała książka o wielkich możliwościach. Nie tylko dla dzieci. Dla tych, którzy jeszcze nie odwołali swoich marzeń 🌈
#DajęSłowo