Pete Townshend miał wielkie ambicje co do następcy płyty „Tommy” The Who. Projekt ten nie wypalił, ale i tak zrodził wielką całość.
Album Who’s Next The Who z 1971 roku to doskonały przykład, jak fiasko jednego projektu może zrodzić zupełnie inną, genialną całość.
Londyński zespół The Who, który zaistniał w połowie lat 60. brutalnym, surowym rockiem (debiutancka płyta My Generation z 1965), stopniowo wzbogacał swoją muzykę, a kulminacją była pionierska rock opera Tommy (1969), która odniosła ogromny sukces oraz doczekała się wersji scenicznej i filmowej.
Ambicje Pete’a Townshenda, lidera, twórcy niemal całego repertuaru i gitarzysty, były jednak większe: zaczął pracować nad jeszcze bardziej efektownym dziełem: Lifehouse. Miał to być concept album, ale też film science fiction z wmontowanymi scenami z koncertu The Who – tłumaczył. Przesłanie było proste: cokolwiek wydarzy się w przyszłości, rock’n’roll uratuje świat. Twórca kilkakrotnie zmieniał zarys fabuły, ale zasadniczo chodziło o postapokaliptyczną wizję świata, w którym ludzie – trochę jak w Matriksie – zostali podporządkowani Sieci. Pojawia się jednak rebeliant, który hakuje Sieć i, mimo zakazów, organizuje wielki koncert rockowy pod hasłem Lifehouse, by przebudzić zniewolonych.
Grupa zaczęła nagrywać album Lifehouse w lutym 1971 roku w studiu Record Plant w Nowym Jorku z dodatkowymi muzykami, jak gitarzysta Leslie West i organista Al Kooper. Świetnie się tam bawiliśmy – mówił Pete. Byliśmy pierwszym zespołem korzystającym z doskonale wyposażonego, nowego Studia One. Jednak okoliczności sesji wcale nie były zabawne. Kit Lambert, menedżer The Who i pierwotny producent albumu, był uzależniony od heroiny. Szybko stało się jasne, iż inni ludzie w ekipie, w tym Keith Moon (perkusista The Who), również sięgali po twarde narkotyki – wspominał Pete, któremu z kolei wymykał się spod kontroli nałóg alkoholowy. W takiej atmosferze rodziły się spięcia, z którymi liderowi coraz trudniej było sobie poradzić. Podczas jednej ze scysji z Lambertem w jego pokoju w Navarro Hotel skierował się do otwartego okna na dziesiątym piętrze, chcąc z niego wyskoczyć, ale schwyciła go asystentka menedżera, Anja Butler. Nie mam wątpliwości, iż uratowała mi życie – wspominał gitarzysta.
To po tym zdarzeniu zapadła decyzja o przerwaniu sesji, a następnie o porzuceniu zbyt zawiłego i rozległego do udźwignięcia projektu Lifehouse (w 1999 powrócił jako słuchowisko radia BBC, a w 2005 jako nowela The Boy Who Heard The Music). Townshend postanowił wtedy sięgnąć po kilka najlepszych fragmentów dzieła i nagrać je jeszcze raz, bez Lamberta w studiu, z realizatorem dźwięku Glynem Johnsem jako współproducentem, na płytę, której nadał prozaiczny tytuł Who’s Next (do wątków Lifehouse miał powracać także na kilku późniejszych albumach zespołu i solowych). Większość materiału zarejestrowano w kwietniu 1971 w londyńskim studiu Olympic.
Album ukazał się na początku sierpnia 1971 roku. Okazał się najmocniejszym i najlepszym dziełem The Who i jednym z rockowych arcydzieł tamtych czasów. Zdobył też ogromną popularność. Wypełniła go zagrana z wulkaniczną energią muzyka, definiująca styl The Who. Zwłaszcza ciekawie rozbudowane, podniosłe, dynamiczne utwory Baba O’Riley z zapętlonym rytmicznym motywem syntezatora EMS VCS3 (w wykonaniu Townshenda) i solówką skrzypiec (w wykonaniu Dave’a Arbusa) oraz Won’t Get Fooled Again z rytmiczną partią organów Lowreya (w wykonaniu Townshenda) stały się rockowymi standardami. Wielkim hitem była również ballada Behind Blue Eyes, refleksyjna, ale zawierająca ekspresyjny fragment, nadający jej cechy rockowego hymnu. Ale także pozostałe utwory, jak prostszy Going Mobile z intrygującą partią syntezatora ARP o brzmieniu gitary z wah-wah (zaśpiewany przez Townshenda), subtelniejszy Love Ain’t For Keeping z dominującą gitarą akustyczną i potężny Bargain z liryczną wstawką, robiły wielkie wrażenie
Dwa lata później zespół powrócił z kolejną ambitną rock operą, Quadrophenia, a i później nie zwolnił tempa. Pasma jego sukcesów nie przerwała choćby śmierć Keitha Moona w 1978 roku. Wprawdzie od lat 80. nagrywał niewiele, ale koncertuje do dziś (z oryginalnego składu pozostali tylko Pete Townshend i wokalista Roger Daltrey; basista John Enwistle zmarł w 2002).
Nowe „Wydanie Specjalne” w sklepach!
„Who’s Next” to jedna ze 100 płyt wszech czasów, jakie znalazły się w naszym nowym „Wydaniu Specjalnym”.
„Wydanie Specjalne: 100 PŁYT WSZECH CZASÓW – ROCK” to subiektywne, przygotowane przez redakcję „Teraz Rocka” zestawienie najważniejszych albumów w historii naszego ukochanego gatunku.
6 grudnia pismo trafiło do sprzedaży ogólnej. W cenie 27,99 zł dostępne jest w kioskach i salonach prasowych w całej Polsce.
Można je również zamówić z naszego sklepu internetowego: