Machine Gun Kelly potwierdził, iż to Bob Dylan użyczył głosu w zwiastunie jego nadchodzącego albumu „Lost Americana”.
Na początku czerwca MGK udostępnił w sieci wideo promujące płytę, która ma się ukazać 8 sierpnia. W klipie słychać głos mówiący o albumie jako o „osobistej eksploracji amerykańskiego snu”. Fani od razu podejrzewali, iż to Dylan, jednak raper długo nie komentował tych spekulacji.
Teraz MGK oficjalnie potwierdził udział legendarnego muzyka. W programie „Today”, zapytany o to, jak doszło do tej współpracy, odpowiedział:
Magik nigdy nie zdradza swoich sekretów.
Dodał jednak:
Czysta desperacja. Po prostu waliłem do jego drzwi bez końca, nie odpuszczałem.
Raper skomentował też samą współpracę:
Zostałem pobłogosławiony… nie wiem, może to po prostu jeden pionier dostrzegł coś w tym, co robię i co w długiej perspektywie zostanie zrozumiane. Nie mówię, iż sam jestem pionierem, mówię o nim.
W zwiastunie albumu Dylan mówi:
To dźwiękowa mapa zapomnianych miejsc, hołd dla ducha odnowy i próba odzyskania istoty amerykańskiej wolności. Od blasku neonów w przydrożnych knajpach po warkot motocykli – to muzyka celebrująca piękno ukryte w miejscach pomiędzy. Tam, gdzie przeszłość jest reinterpretowana, a przyszłość kształtowana na własnych zasadach.
Nie jest to pierwsze publiczne powiązanie MGK i Dylana. W lutym Dylan zaskoczył swoich fanów, publikując na Instagramie nagranie z występu MGK w sklepie muzycznym na Florydzie. Nie było żadnego podpisu ani wyjaśnienia, dlaczego materiał się tam pojawił. Występ nie miał również żadnego oczywistego związku z Dylanem, co tylko pogłębiło tajemnicę.
Miesiąc później obaj artyści spotkali się podczas koncertu w Los Angeles. MGK pojawił się na scenie obok Billie Stringsa, Johna Stamosa i Johnny’ego Knoxville’a. Dzień po wydarzeniu MGK napisał na X/Twitterze:
Wczoraj spotkałem i porozmawiałem z kimś, kogo nigdy nie sądziłem, iż będę miał zaszczyt poznać – wszystko przez nagranie sprzed 10 lat, na którym rapuję w sklepie muzycznym. Kocham muzykę.
Nowa płyta artysty ma być osobistą podróżą przez zapomniane miejsca i amerykańskie marzenia, łączącą rockową energię z nostalgią i głębokimi refleksjami. Pierwszym singlem promującym wydawnictwo jest „Cliché” – emocjonalny utwór opowiadający o skomplikowanych relacjach.