Ta książka jest wymagająca z kilku powodów. Po pierwsze, język, którym posługuje się narratorka, trudno się przyswaja. W stu procentach odzwierciedla on treść – nagromadzenie traum, kłębowiska myśli, nieuświadomionych emocji. Wyrazy uznania dla tłumaczki, Kai Gucio, za to, iż podołała wyzwaniu. Po drugie, jest to powieść poniekąd autobiograficzna, przez co silniej oddziałuje.