Jafar Panahi skazany zaocznie. Reżyser zamierza poddać się karze po sezonie oscarowym

film.interia.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: materiały prasowe


1 grudnia 2025 roku irański sąd skazał zaocznie reżysera Jafara Panahiego na rok więzienia i dwuletni zakaz opuszczania kraju. Zdobywcy tegorocznej Złotej Palmy zarzucono „aktywność propagandową” przeciwko rządzącym. Reżyser promuje w tej chwili swój film "To był zwykły przypadek" w ramach sezonu oscarowego. Zapowiedział, iż po jego zakończeniu wróci do Iranu i podda się karze.


O wydaniu wyroku poinformował Mostafa Nili, prawnik Panahiego. Decyzja sądu obejmuje także dwuletni zakaz udziału w grupach społecznych lub politycznych. Zapowiedziano apelację.


Jafar Panahi zamierza wrócić do Iranu


Reżysera nie było w Iranie, ponieważ przebywał w Nowym Jorku na rozdaniu nagród Gotham. Jego film "To był zwykły przypadek" otrzymał trzy – dla produkcji międzynarodowej, reżyserii i scenariusza oryginalnego. Obraz debiutował podczas festiwalu w Cannes, gdzie wyróżniono go Złotą Palmą. Analitycy przewidują, iż jest on jednym z najbardziej liczących się kandydatów do przyszłorocznych Oscarów.Reklama


W czwartek Panahi pojawi się na festiwalu filmowym w Marrakeszu. Odbędzie się tam pokaz "To był zwykły przypadek", a po nim dyskusja. Reżyser mieszka w tej chwili we Francji.
W rozmowie z "Showbiz411" Panahi zdradził, iż po zakończeniu sezonu oscarowego wróci do Iranu i podda się karze. "Irańczycy są bardzo lojalni. Poza tym jego rodzina tam jest, a o chce być w domu" – mówiła osoba związana z produkcją o decyzji reżysera.


Jafar Panahi był wielokrotnie karany za swoją sztukę


Nie będzie to pierwszy pobyt Panahiego w więzieniu. W 2010 roku Panahi został zatrzymany pod zarzutem filmowania agitacji antyrządowych. Skazano go na sześć lat więzienia oraz dwudziestoletni zakaz opuszczania kraju i wykonywania zawodu. Reżyser nie mógł pojawić się na festiwalu w Cannes, gdzie miał być członkiem jury. Jego nieobecność podkreślało puste krzesło. Nagrodzona za rolę w "Zapiskach z Toskanii" Juliette Binoche trzymała kartkę z jego imieniem, gdy odbierała swoje wyróżnienie. Przeciwko jego aresztowaniu protestowało wielu przedstawicieli światowego przemysłu filmowego.
W październiku 2011 roku Panahi trafił do aresztu domowego. Utrzymano jednak zakaz wykonywania zawodu i opuszczania kraju. Reżyser obchodził go, kręcąc kino na poły dokumentalne, zaczynając od zrealizowanego iPhone’em "To nie jest film" z 2011 roku. W "Taxi Teheran" Panahi podawał się za kierowcę taksówki. Jeździł po ulicach Teheranu i gawędził ze swoimi pasażerami o życiu w Iranie. Film otrzymał Złotego Niedźwiedzia w 2015 roku. Ponieważ reżyser nie mógł opuszczać kraju, wyróżnienie odebrała jego siostrzenica Hana Saeidi.
W 2022 roku Panahi nakręcił w tajemnicy "Niedźwiedzie nie istnieją", w którym zagrał fikcyjną wersję samego siebie – reżysera filmu o parze chcącej uciec z Iraku. Jak się okazuje, w miejscu realizacji ma miejsce podobna historia. "Niedźwiedzie nie istnieją" znalazło się w Konkursie Głównym 79. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji. Na kilka tygodni przed wydarzeniem Panahi został ponownie aresztowany, ku oburzeniu środowiska filmowego na całym świecie. 1 lutego 2023 roku rozpoczął strajk głodowy. Wypuszczono go dwa dni później.
Wkrótce zniesiono także zakazy dotyczące wykonywania zawodu i podróży. Z racji swej fabuły "To był zwykły przypadek" nie mógł liczyć na finansowanie państwowe. Podobnie jak poprzednie dzieła reżysera, to także powstawała w tajemnicy. Po raz pierwszy od kilkunastu lat Panahi mógł jednak uczestniczyć w jego promocji oraz obejrzeć go razem z międzynarodową widownią.
Idź do oryginalnego materiału