Filmy o muzykach z samymi zainteresowanymi w rolach głównych? Dokumentalne? Jak najbardziej! Ale sytuacja, w której raperzy wcielają się w samych siebie – ba, choćby są współtwórcami scenariusza! – jest bezprecedensowa. Poznajcie hip-hopowe trio Kneecap z Belfastu – zespół-fenomen zbanowany przez publiczną stację radiową RTÉ, który zachęcił tysiące Irlandczyków do nauki ich rodzimego języka. To właśnie im Rich Peppiatt poświęcił swój najnowszy film, który już teraz ma na koncie nagrodę publiczności festiwalu Sundance i został wytypowany jako irlandzki kandydat do Oscara. Odważnie!
Kneecap weszli na scenę muzyczną w 2017 roku. Liam Óg Ó Hannaidh, Naoise Ó Cairealláin, Jj Ó Dochartaigh występują pod pseudonimami scenicznymi Mo Chara, Móglaí Bap i DJ Próvaí. Kneecap grają ze stereotypami i przezwyciężają je humorem. Stworzyli rapujące persony – handlujących narkotykami bandziorów z zachodniego Belfastu – przerysowane, archetypiczne wręcz postaci. Od początku ich celem było rapowanie w języku irlandzkim, który ówcześnie był w Irlandii językiem o mniejszej popularności niż... język polski. Kneecap – początkowo grający w małych klubach dla pojedynczych słuchaczy – konsekwentnie realizowali swoją misję łączenia języka angielskiego i irlandzkiego we współczesnym, hip-hipowym wydaniu. Killian Faith-Kelly, dziennikarz GQ, który przeprowadził wywiad z zespołem, określił Kneecap jako rasowych nerdów jeżeli chodzi o ich zainteresowanie językiem.
Przełom w karierze Kneecap zawdzięczają... cenzurze. Irlandzki nadawca radiowy RTÉ zbanował zespół ze względu na niecenzuralny język i antybrytyjskie hasła wymierzone w opresyjny system. Następstwem tej sytuacji było między innymi: wyrzucenie Kneecap z własnego koncertu w Dublinie oraz publicznie potępienie zespołu przez partię polityczną DUP. Kneecap do twarzy z kontrowersją, przy czym im bardziej "niepoprawna" jest to muzyka w opinii publicznej, tym bardziej zespół gromadzi wokół siebie rzesze fanów nie tylko niepokornego hip-hopu, ale i swobodnego wyrażania się w języku irlandzkim. Pierwszy singiel "C.E.A.R.T.A." oraz debiutancki krążek "3CAG" (2018) pokazały, iż łączenie języków z satyrą i absurdem wychodzi tym chłopakom doskonale. A do tego ich charyzma i energia sceniczna były uzależniające i udzielały się podekscytowanej publiczności. – Balans między anty-establishmentowymi tekstami, wybuchowym przekazem, humorem i nieubłaganym urokiem przypomina wczesnego Eminema – pisał o grupie LA Times.
Mniej więcej w tym czasie, w 2019 roku, grupę odkrywa Rich Peppiatt – reżyser, który ma już na koncie debiut w postaci filmu "One Rogue Reporter" (2014). Głosy o antysystemowym, kontrowersyjnym zespole dotarły również do Anglii. Peppiatt – Anglik – wybrał się do Belfastu, aby zobaczyć na własne oczy "ten zespół, o którym wszyscy mówili". – Nie rozumiałem ani słowa z irlandzkiego, w którym rapowali, ale było jasne, iż duża część publiczności tego wyprzedanego koncertu znała każdy wers. Energia i autentyczność Kneecap była nie do podważenia – wspomina to pierwsze spotkanie Peppiatt.
Pomysł na film o Kneecap pojawił się bardzo szybko. Peppiatt wspomina, iż umówienie się z zespołem na drinka zajęło wiele miesięcy i początkowo nie zapowiadało sukcesu. Ostatecznie do spotkania doszło i trwało ono do nieprzyzwoitych godzin porannych kolejnego dnia. – Osiągnąłem najważniejsze – rzuciłem chłopakom wyzwanie: zróbmy film. Odważny, surowy i bezkompromisowy, jak muzyka Kneecap – kontynuuje reżyser. Żartuje również, iż szansa na szybką realizację jego śmiałego pomysłu była ostatecznym argumentem za tym, by sam w krótkim czasie nauczył się irlandzkiego.
Dwie kwestie były dla Peppiatta bezdyskusyjne: większość dialogów w filmie ma wybrzmieć w gaelickim, a główne role muszą zostać odegrane przez samych zainteresowanych: Liama, Naoise i JJ’a. – Kiedy scenariusz został napisany, a proces realizacji filmu ruszył pełną parą, nurtowało mnie, czy chłopaki na pewno potrafią grać? Moje przekonanie opierało się na wierze, iż przejście od wcielania się w postacie na scenie muzycznej do grania na ekranie będzie łatwe – wspomina reżyser. Sprawę ułatwiło na pewno to, iż Peppiatt wyreżyserował teledysk Kneecap do utworu "Guilty Conscience", co okazało się być wprawką przed przystąpieniem do realizacji filmu "Kneecap. Hip-hopowa rewolucja" w 2023 roku. Chłopakom towarzyszy Michael Fassbender wcielający się w rolę Arlo – wywrotowego antysystemowca i niedoskonałego ojca.
Gdzie ten film się nie pojawi, tam robi niemałe zamieszanie. "Kneecap. Hip-hopowa rewolucja" zdobył Nagrodę Publiczności na festiwalu Sundance, zelektryzował widownię Karlovych Warów i Tribeki, a w Polsce stał się jednym z przebojów tegorocznych Nowych Horyzontów.
Obecnie Kneecap mają już na koncie drugi album, "Fine Art" (2024). Przez te 7 lat grupa stała się irlandzkim fenomenem kulturowym. Swoim udziałem w projekcie członkowie Kneecap dołożyli kolejną cegiełkę do rozwoju irlandzkiej kultury i języka. Film "Kneecap. Hip-hopowa rewolucja" został irlandzkim kandydatem do Oscara i wszystko wskazuje na to, iż ma duże szanse na trafienie na shortlistę, a być może uzyska również nominację do Oscara w kategorii Najlepszy Film Międzynarodowy!
"Kneecap. Hip-hopowa rewolucja" w kinach od 29 listopada.
Kneecap weszli na scenę muzyczną w 2017 roku. Liam Óg Ó Hannaidh, Naoise Ó Cairealláin, Jj Ó Dochartaigh występują pod pseudonimami scenicznymi Mo Chara, Móglaí Bap i DJ Próvaí. Kneecap grają ze stereotypami i przezwyciężają je humorem. Stworzyli rapujące persony – handlujących narkotykami bandziorów z zachodniego Belfastu – przerysowane, archetypiczne wręcz postaci. Od początku ich celem było rapowanie w języku irlandzkim, który ówcześnie był w Irlandii językiem o mniejszej popularności niż... język polski. Kneecap – początkowo grający w małych klubach dla pojedynczych słuchaczy – konsekwentnie realizowali swoją misję łączenia języka angielskiego i irlandzkiego we współczesnym, hip-hipowym wydaniu. Killian Faith-Kelly, dziennikarz GQ, który przeprowadził wywiad z zespołem, określił Kneecap jako rasowych nerdów jeżeli chodzi o ich zainteresowanie językiem.
Przełom w karierze Kneecap zawdzięczają... cenzurze. Irlandzki nadawca radiowy RTÉ zbanował zespół ze względu na niecenzuralny język i antybrytyjskie hasła wymierzone w opresyjny system. Następstwem tej sytuacji było między innymi: wyrzucenie Kneecap z własnego koncertu w Dublinie oraz publicznie potępienie zespołu przez partię polityczną DUP. Kneecap do twarzy z kontrowersją, przy czym im bardziej "niepoprawna" jest to muzyka w opinii publicznej, tym bardziej zespół gromadzi wokół siebie rzesze fanów nie tylko niepokornego hip-hopu, ale i swobodnego wyrażania się w języku irlandzkim. Pierwszy singiel "C.E.A.R.T.A." oraz debiutancki krążek "3CAG" (2018) pokazały, iż łączenie języków z satyrą i absurdem wychodzi tym chłopakom doskonale. A do tego ich charyzma i energia sceniczna były uzależniające i udzielały się podekscytowanej publiczności. – Balans między anty-establishmentowymi tekstami, wybuchowym przekazem, humorem i nieubłaganym urokiem przypomina wczesnego Eminema – pisał o grupie LA Times.
Mniej więcej w tym czasie, w 2019 roku, grupę odkrywa Rich Peppiatt – reżyser, który ma już na koncie debiut w postaci filmu "One Rogue Reporter" (2014). Głosy o antysystemowym, kontrowersyjnym zespole dotarły również do Anglii. Peppiatt – Anglik – wybrał się do Belfastu, aby zobaczyć na własne oczy "ten zespół, o którym wszyscy mówili". – Nie rozumiałem ani słowa z irlandzkiego, w którym rapowali, ale było jasne, iż duża część publiczności tego wyprzedanego koncertu znała każdy wers. Energia i autentyczność Kneecap była nie do podważenia – wspomina to pierwsze spotkanie Peppiatt.
Pomysł na film o Kneecap pojawił się bardzo szybko. Peppiatt wspomina, iż umówienie się z zespołem na drinka zajęło wiele miesięcy i początkowo nie zapowiadało sukcesu. Ostatecznie do spotkania doszło i trwało ono do nieprzyzwoitych godzin porannych kolejnego dnia. – Osiągnąłem najważniejsze – rzuciłem chłopakom wyzwanie: zróbmy film. Odważny, surowy i bezkompromisowy, jak muzyka Kneecap – kontynuuje reżyser. Żartuje również, iż szansa na szybką realizację jego śmiałego pomysłu była ostatecznym argumentem za tym, by sam w krótkim czasie nauczył się irlandzkiego.
Dwie kwestie były dla Peppiatta bezdyskusyjne: większość dialogów w filmie ma wybrzmieć w gaelickim, a główne role muszą zostać odegrane przez samych zainteresowanych: Liama, Naoise i JJ’a. – Kiedy scenariusz został napisany, a proces realizacji filmu ruszył pełną parą, nurtowało mnie, czy chłopaki na pewno potrafią grać? Moje przekonanie opierało się na wierze, iż przejście od wcielania się w postacie na scenie muzycznej do grania na ekranie będzie łatwe – wspomina reżyser. Sprawę ułatwiło na pewno to, iż Peppiatt wyreżyserował teledysk Kneecap do utworu "Guilty Conscience", co okazało się być wprawką przed przystąpieniem do realizacji filmu "Kneecap. Hip-hopowa rewolucja" w 2023 roku. Chłopakom towarzyszy Michael Fassbender wcielający się w rolę Arlo – wywrotowego antysystemowca i niedoskonałego ojca.
Gdzie ten film się nie pojawi, tam robi niemałe zamieszanie. "Kneecap. Hip-hopowa rewolucja" zdobył Nagrodę Publiczności na festiwalu Sundance, zelektryzował widownię Karlovych Warów i Tribeki, a w Polsce stał się jednym z przebojów tegorocznych Nowych Horyzontów.
Obecnie Kneecap mają już na koncie drugi album, "Fine Art" (2024). Przez te 7 lat grupa stała się irlandzkim fenomenem kulturowym. Swoim udziałem w projekcie członkowie Kneecap dołożyli kolejną cegiełkę do rozwoju irlandzkiej kultury i języka. Film "Kneecap. Hip-hopowa rewolucja" został irlandzkim kandydatem do Oscara i wszystko wskazuje na to, iż ma duże szanse na trafienie na shortlistę, a być może uzyska również nominację do Oscara w kategorii Najlepszy Film Międzynarodowy!
"Kneecap. Hip-hopowa rewolucja" w kinach od 29 listopada.
Zwiastun filmu "Kneecap. Hip-hopowa rewolucja"
Informacja sponsorowana