"Intrygantka" opowiada "Niebezpieczne związki" na nowo z innej perspektywy – recenzja serialu HBO

serialowa.pl 1 godzina temu

Wielokrotnie ekranizowane „Niebezpieczne związki” przez cały czas inspirują twórców, a „Intrygantka” jest tego ostatnim dowodem. Czy adaptacja klasyki w serialowym wydaniu jest warta uwagi?

Niewiele jest bardziej ponadczasowych historii niż te pełne łóżkowych manipulacji i damsko-męskich gierek. Walka o dominację nad płcią przeciwną, zwłaszcza podlana seksualnym napięciem i odważnym erotyzmem, sprawdza się w każdych okolicznościach, więc nic dziwnego, iż skupione na niej „Niebezpieczne związki” wciąż powracają w nowych odsłonach. „Intrygantka” jest kolejną z nich – bardzo klasyczną w formie, a jak z treścią?

Intrygantka – o czym jest nowy serial HBO?

Francuska produkcja, która debiutuje dziś na HBO, to luźna adaptacja powieści, która bierze z oryginału autorstwa Pierre’a Choderlosa de Laclosa główne motywy i postaci, przerabiając je jednak na własną modłę. W wyniku tych zmian w centrum uwagi opowieści znajduje się młoda Isabelle (Anamaria Vartolomei, „Mickey 17”) – wychowana w zakonie sierota, która zostaje uwiedziona i oszukana przez Valmonta (Vincent Lacoste, „Irma Vep”), przez co porzuca dotychczasowe życie, wkraczając do rozpustnego świata XVIII-wiecznej arystokracji.

„Intrygantka” (Fot. HBO)

Ucząc się manewrowania w tym zawiłym światku pod okiem Madame de Rosemonde (Diane Kruger, „Bękarty wojny”), Isabelle gwałtownie pozna jego liczne pokusy, ale też otwierające się przed nią możliwości. My zaś na przestrzeni sześciu odcinków (będą się ukazywać co tydzień, ja widziałem już przedpremierowo całość) zobaczymy, jak nieopierzona dziewczyna zamieni się w słynną markizę de Merteuil, z bezsilnej ofiary stając się bohaterką własnej historii i główną rozgrywającą w walce o społeczną pozycję i władzę nad mężczyznami.

Intrygantka to historia o pożądaniu i walce o władzę

Choć z opisu i z oryginalnego tytułu (który brzmi po prostu „Merteuil”) można wysnuć wniosek, iż „Intrygantka” jest prequelem „Niebezpiecznych związków”, mamy do czynienia raczej z pewnego rodzaju wariacją na temat oryginału. Twórca serialu, Jean-Baptiste Delafon („Oddana przyjaciółka”), do spółki z reżyserką Jessicą Palud („Being Maria”) nie opowiedzieli znanej historii na nowo, ale ułożyli jej charakterystyczne wątki w opowieść o upodmiotowieniu kobiet osiągniętym z pomocą ich uwodzicielskiej siły. Czyżby więc markiza de Merteuil została feministką?

„Intrygantka” (Fot. HBO)

Nie do końca, bo choć serial często podkreśla, choćby bezpośrednio słowami głównej bohaterki, iż toczy ona walkę o władzę z mężczyznami, trudno uznać jej intrygi za oręż w powszechnej wojnie kulturowej. Przeciwnie, „Intrygantka” skupia się na prywatnych potyczkach Isabelle, czy to ze stale kręcącym się przy niej Valmontem, czy z wyrastającym później na jej najgroźniejszego oponenta hrabią Gercourtem (Lucas Bravo, „Emily w Paryżu”), do których w niezbyt przekonujący sposób próbuje się dorabiać większą ideologię.

Problem serialu nie leży jednak w próbie przearanżowania oryginału i dopasowania go do wymagań współczesności. Świeże spojrzenie na klasykę jak najbardziej ma rację bytu (a wręcz jest rozsądne w przypadku tak często adaptowanej historii), ale wymaga czegoś więcej niż prostego przepisania jej pod z góry założoną tezę. W „Intrygantce” tymczasem wraz z kolejnymi podbojami Isabelle nie idzie w parze nic ponad przetrwanie w brutalnym kręgu paryskiej socjety, co wyzuwa fabułę nie tylko z nowo przypisanego jej znaczenia, ale też z emocji towarzyszących oryginalnej intrydze.

Intrygantka to serial zmysłowy, ale pozbawiony ognia

Efektem twórczych działań jest więc głównie to, iż „Intrygantka” zamieniła opowieść pełną ognia i namiętności w historią nużącą i wysysającą życie z widza, a także niemal wszystkich bohaterów. Poza Isabelle i Madame de Rosemonde próżno tu szukać pełnokrwistych postaci (zwłaszcza wśród mężczyzn, włączając w to pozbawionego kręgosłupa Valmonta), a czytelników powieści czy miłośników wcześniejszych adaptacji rozczarować może dodatkowo sposób, w jaki twórcy potraktowali innych istotnych bohaterów, na czele z panią de Tourvel (Noée Abita, „Ava”).

„Intrygantka” (Fot. HBO)

Największe rozczarowanie przychodzi jednak wraz z odkryciem, iż „Intrygantka” to zaskakująco… grzeczny serial. Jasne, nie brakuje w nim scen miłosnych, ale nie ukrywam, iż spodziewałem się tu czegoś odważniejszego lub chociaż kreatywnego. Erotyka jest tu tymczasem taka sama, jak wszystko inne – wysublimowana, pięknie sfilmowana i najczęściej mało treściwa. W historii, w której uwodzenie i pożądanie stanowią główne narzędzia do osiągnięcia celu, a bohaterowie co rusz opisywani są jako libertyni gardzący przyjętymi normami to jednak spore niedociągnięcie. choćby biorąc pod uwagę, iż pod względem technicznym produkcja prezentuje się olśniewająco, a wygłaszane w języku francuskim kwestie brzmią kwieciście i literacko bez względu na okoliczności.

Intrygantka – czy warto oglądać serial HBO?

Niewątpliwe zalety realizacyjne, odpowiednio magnetyczna Anamaria Vartolomei jako markiza de Merteuil czy zawsze świetnie odnajdująca się w kostiumie Diane Kruger to jednak za mało, żebym mógł uznać „Intrygantkę” za udaną adaptację (na tym polu niedościgniony pozostaje film Stephena Frearsa z 1988 roku z Glenn Close i Johnem Malkovichem w rolach głównych) i zapamiętał ją na dłużej niż do momentu napisania tej recenzji. Serialowi brakuje ikry, bohaterom więcej niż jednego wymiaru, a pokojowa temperatura skutecznie pozbawia choćby najbardziej zmysłowe sceny charakteru.

„Intrygantka” (Fot. HBO)

Twórcy „Intrygantki” mieli co prawda na „Niebezpieczne związki” sensowny pomysł, ale w jego wykonaniu zabrakło nade wszystko odwagi w mocniejszym odejściu od oryginału i stuprocentowego przekonania, iż chce się opowiedzieć tę historię na własny sposób. Ta zachowawczość jest istną kulą u nogi serialu, który miejscami wygląda, jakby był już o krok od znalezienia się na adekwatnej ścieżce, ale ostatecznie prawie zawsze wraca do znanych rozwiązań. A gdy w końcu tego nie robi, jest już za późno – i tak nikt się na zaproponowane rozwiązania nie nabierze.

Intrygantka – nowe odcinki w piątki w HBO i HBO Max

Idź do oryginalnego materiału