Indiana Jones to ikona kina. Walczący z nazistami archeolog zwiedzający każdy zakątek globu, rozwiązujący zagadki i narażający życie dla zdobycia cennych artefaktów przypadł do gustu chyba każdej osobie, która podziwiała jego przygody na wielkim ekranie. Awanturnik stworzony przez Georga Lucasa i Stevena Spielberga zawiesił wysoko poprzeczkę dla twórców filmów, książek czy gier wideo. Powiedzieć, iż Indy był wzorem dla takich bohaterów jak Rick O’Connel, Lara Croft czy Nathan Drake to mało. To fundament na którym każda z tych postaci była budowana. Gracze na kolejną grę o jego przygodach czekali 15 lat. Czy było warto?
Spis Treści
- Historia i osadzenie w uniwersum
- Główne mechaniki rozgrywki
- Eksploracja i zagadki
- Oprawa audiowizualna
- Wrażenia końcowe
Kup Indiana Jones i Wielki Krąg (XSX)
„Indiana Jones. Zawsze wiedziałam, iż w końcu znów pojawisz się w moich drzwiach.”
„Bywają dni, kiedy wspominam swoje „przygody” z niedowierzaniem. Rzeczy, których doświadczyłem, wydarzenia, które przeżyłem. Trzymałem w rękach świętego Graala, niosłem Arkę Przymierza. Nie raz kwestionowałem to, co ujrzałem na własne oczy, a wiele z tego zachwiało moim postrzeganiem świata”.
Z pamiętnika Henry’ego Jonesa Jra.
Mamy rok 1937. Indy ma już za sobą wydarzenia znane ze Świątyni Zagłady. Odnalazł też zaginioną Arkę Przymierza. Jednak zanim podąży śladami ojca w Ostatniej Krucjacie, czekać go będzie przygoda, jaką zgotowali mu twórcy Wielkiego Kręgu. Wszystko zaczyna się niepozornie: Henry Jones Jr jest świadkiem włamania do uczelnianego muzeum. Mimo próby powstrzymania kradzieży, złodziejowi udaje się zbiec z łupem, a naszemu archeologowi nie pozostaje nic innego jak podążyć jego śladem. W ten sposób trafi do Watykanu, a stamtąd… nie, więcej nie zdradzę. Dość powiedzieć, iż przygoda jaką zgotowano dla nas w Indiana Jones i Wielki Krąg to prawdziwe “the best of” z filmoteki całej serii. Bywa ponuro, bywa mrocznie, jest też zabawnie i przygodowo. Wszystko jest tutaj idealnie zbalansowane.
Niektóre lokacje czy wydarzenia pociągną co prawda za nitkę nostalgii, choć trzeba przyznać, iż Indy nigdy nie trafi w te same miejsca co w swoich filmowych przygodach. Twórcy gry — Machinegun Games — sprawnie wpasowali nową historię tak, by nie kolidowała innymi wydarzeniami znanymi z wielkiego ekranu. Co więcej, jest to zupełnie nowa, pełnoprawna opowieść, więc każdy fan nie powinien być rozczarowany. Wręcz przeciwnie.
„Dzisiaj przegrałeś, dzieciaku, ale to nie znaczy, iż ma Ci się to podobać”
„Nie zliczę ile ciosów przyjąłem. W ilu bijatykach i strzelaninach uczestniczyłem. W wielu byłem sprytniejszy od swoich przeciwników, w innych… w innych po prostu miałem fart.”
Z pamiętnika Henry’ego Jonesa Jra
Najnowsza odsłona przygód Indy’ego to gameplayowy mix wielu różnych gatunków, samym tempem i sposobem rozgrywki grze najbliżej będzie do tytułów pokroju Deus Exa czy Dishonored. Dlaczego? Bo każda nowa miejscówka to sporych rozmiarów lokacja z quasi otwartym światem. I to od gracza zależy w jakiej kolejności i w jaki sposób podejdzie do wielu z prezentowanych tam sytuacji. Do celu zawsze prowadzi więcej niż jedna droga, a każde rozwiązanie ma swoje plusy i minusy. Możemy się przekradać, ogłuszać przeciwników i ukrywać ich ciała. Możemy też zdobyć przebranie i spokojnie krążyć po obozach wroga, dowolnie eksplorując oraz zbierając potrzebne nam surowce czy notatki. W takich sytuacjach jedyne na co naprawdę należy uważać to przechadzający się w okolicy oficerowie, bo Ci z miejsca rozpoznają w nas przebierańca. W przypadku wykrycia możemy chwycić za rewolwer, bicz czy cokolwiek co akurat leży pod ręką, by z miejsca przejść do starego, dobrego mordobicia.
Opcja siły daje ogrom frajdy. O ile strzelanie jest rozwiązane ledwie przyzwoicie (choć broń działa i zachowuje się tak, jak powinna), o tyle walka wręcz to zupełnie inny poziom zabawy. Bloki, kontry, uderzenia, sposób w jaki wrogowie reagują na ciosy – coś pięknego. W każdym ataku „czuć” impet zadanego ciosu. Niezależnie czy trzepniemy faszystę przez łeb łopatą czy rozbijemy naziście na głowie butelkę, efekt zawsze będzie szalenie satysfakcjonujący. Podobnie ma się rzecz z używaniem bicza. Przeciwnika możemy przyciągnąć, przewrócić, rozbroić, a wszystkiemu towarzyszy znajomy trzask bata.
„To powinno się znaleźć w muzeum!”
„Uczelnia zawsze płaciła mi za zdobyte artefakty. Nie zarabiałem na tym dużo, ale wystarczyło bym miał za co żyć. Bardziej niż na sławie i pieniądzach zależało mi na tym, by szkoła opłacała moje kolejne „podróże archeologiczne”. “
Z pamiętnika Henry’ego Jonesa Jra
Indiana Jones i Wielki Krąg to nie tylko walki, skradania i strzelaniny. To też zagadki i sporo elementów platformowych. Wiele z nich współgra ze sobą i przeplata się wzajemnie. Do teraz jestem w szoku, jak wiele z łamigłówek naturalnie wpasowuje się w koncepcję gry. Łamigłówki są na tyle sprytnie osadzone w świecie przedstawionym, iż gracz choćby nie kwestionuje tego, iż tam są. Dzielą się na te mniejsze, jak złamanie kodu do sejfu, lub większe, które musimy rozwiązać by pchnąć fabułę naprzód. Poziom ich trudności jest dużo wyższy niż w grach serii Uncharted czy Tomb Raider i zależy od kilku czynników: naszych zdolności abstrakcyjnego myślenia, matematyki czy kojarzenia faktów. Skłamałbym też, gdybym powiedział, iż w paru miejscach nie dotarłem do ściany. Dopiero pomoc osoby, która potrafiła spojrzeć na problem z innej perspektywy pozwalał pchnąć część trudniejszych zagadek na przód.
Gra zachęca również do eksploracji wspomnianych wcześniej, otwartych lokacji, nie tylko w poziomie horyzontalnym, ale również wertykalnym. Przykładowo: Watykan pełen jest miejsc, gdzie na dachach czy balkonach znajdziemy coś ciekawego. Dostaniemy się tam po drabinach, wspinając się po gzymsach czy przeskakując przy pomocy bicza. Dodatkowe motywacje do zwiedzania są dwie: pierwszą są porozrzucane wszędzie znajdźki i miejsca, które po odnalezieniu (i sfotografowaniu) zasilają pulę punktów przygód – je możemy z kolei wydać na coraz to lepsze umiejętności. Zdolności nauczymy się z książek również porozrzucanych w poszczególnych lokacjach. Drugim sposobem „zachęty” jest szukanie surowców czy kradzież pieniędzy. One również posłużą nam jako waluta do kupienia nowych elementów wyposażenia, książek umiejętności czy map, dzięki którym odkryjemy dokładne miejsca wszystkich przedmiotów kolekcjonerskich. Od notatek i miejsc do sfotografowania, po zaginione artefakty. Jest więc co robić i co zwiedzać.
„Jesteśmy pielgrzymami na przeklętej ziemi, mój chłopcze”
„Byłem w Ziemi Świętej, odkrywałem grobowce Faraonów w Egipcie, przemierzałem Indie. Odwiedziłem miejsca, o których istnieniu niektórzy nie zdają sobie choćby sprawy. Każde z tych miejsc było piękne na swój własny sposób. Urokliwe, fascynujące i przerażające jednocześnie.”
Z pamiętnika Henry’ego Jonesa Jra
Muszę przyznać, iż gdy po raz pierwszy uruchomiłem Indiana Jones i Wielki Krąg zbierałem szczękę z podłogi. Gra na XSX prezentuje się naprawdę nieźle. Dżungla zrobiła na mnie piorunujące wrażenie, podobnie jak szczegółowość modeli postaci. Muszę jednak przyznać, iż momentami coś w ich twarzach i mimice sprawiało, iż wydawały mi się odrobinę niepokojące. Mimo tego, produkcja zachowuje estetykę znaną z filmowego pierwowzoru i wygląda niczym zagubiona odsłona filmowej serii, którą przypadkiem odkryto sprzątając kanciapę reżysera. Jak na dłoni widać, iż twórcy kochali materiał źródłowy i z całych sił starali się, by ich produkcja oddawała ducha oryginału. Jedyne na co można ponarzekać, to spadek płynności podczas przerywników filmowych – nie zdarza się to często, ale czasem jest to zauważalne. I to tyle w kwestii wizualnej, bo warstwa audio prezentuje równie wysoki poziom.
Muzyka, głosy postaci, efekty dźwiękowe, wszystko to brzmi dokładnie tak, jak powinno. choćby uderzenia pięści czy trzask bicza zostały odwzorowane ze starannością i pieczołowitością, której inni twórcy mogliby jedynie pozazdrościć. Fedora z głowy dla Troya Bakera, bo po raz kolejny udowadnia, iż nie bez powodu uznawany jest za jeden z najlepszych głosów w grach wideo. Troy nie tylko naśladuje manierę Harrisona Forda, ale robi to na tyle wyjątkowo, iż gdyby nie napisy końcowe i materiały promocyjne do końca żyłbym w przekonaniu, iż do roli powróciła legenda kina przygodowego.
„To nie lata, kochanie. To przebieg.”
„Dożyłem wieku, w którym więcej mam wspomnień niż lat przed sobą. Spoglądam na swoje dawne życie z obawą i przestrachem, iż być może nie pozostawiłem po sobie nic wartego uwagi. Dlatego piszę ten dziennik, drogi czytelniku. Zapis moich dokonań i obserwacji. Oceń sam czego dokonałem, gdyż ja po kres swoich dni żyć będę pełen wewnętrznych rozterek.”
Z pamiętnika Henry’ego Jonesa Jra
Indiana Jones i Wielki Krąg to jedna z najlepszych gier opartych na filmowych licencjach. Nie tylko doskonale odwzorowuje ducha oryginału, ale też opowiada zupełnie nową, wciągającą historię godną postawienia na półce, tuż obok swojego kinowego pierwowzoru. Gra dokłada własną cegiełkę do mitologii świata wykreowanego przez Stevena Spielberga i George’a Lucasa, oddając tym samym hołd dziedzictwu ich bohatera. jeżeli szukaliście doskonałej gry przygodowej, takiej, która zapewni wam sporo zabawy i satysfakcji w zimowe wieczory, nie czekajcie dłużej. Przygoda czeka tuż za rogiem. Wystarczy po nią sięgnąć.
Za dostarczenie gry do recenzji dziękujemy firmie Bethesda Polska.Udostępnienie kodu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.
Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), Bluesky, naszym Discordzie, Redditcie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!
LUB