W naszym cyklu "Tytuł Tygodnia" zwykle sięgamy po literaturę najnowszą. Jednak tym razem zdecydowaliśmy się na książkę, którą bez wątpienia można określić jako klasyczną. "Imperium słońca" zyskała sławę dzięki filmowi z 1987 roku pod tym samym tytułem. A iż reżyserii podjął się sam Steven Spielberg - była to reklama znakomita. I chociaż twórcy nie wynieśli z oscarowej gali żadnej statuetki, to jednak sześć nominacji musiało robić wrażenie. W bezpośredniej rywalizacji "Imperium słońca" przegrało z gigantem lat 80. "Ostatnim cesarzem" - jeżeli użyć sportowej kalki 0:6... Ale oba filmy przenoszą nas do dalekiej Azji i oba naprawdę warto zobaczyć.