Iluzja może być wszystkim, wszystko może być iluzją. Tym nowym polskim filmem zachwyca się cały świat

glamour.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Kadr z filmu „Glorious Summer”, fot. mat. prasowe


„Glorious Summer”, polska produkcja, która swoją światową premierę miała na prestiżowym festiwalu SXSW w Austin, zwróciła uwagę międzynarodowej krytyki. Pozytywne, pełne słów uznania recenzje otrzymała od redaktorów liczących się magazynów i portali, m.in. „Variety”, „Collider”, czy „Cinapse”. Porównywany do twórczości Yorgosa Lanthimosa film to swego rodzaju manifest o złudnym bezpieczeństwie, automatyzacji życia i budzącej się potrzebie buntu. Według wielu jest jedną z najciekawszych polskich premier ostatnich lat.

„Glorious Summer” – fabuła, obsada i twórcy

Akcja filmu rozgrywa się w odrealnionym, renesansowym pałacu, zalanym światłem i odizolowanym od świata wysokim murem. Trzy młode kobiety – bezimienne, zanurzone w rutynie i pozbawione jakiejkolwiek odpowiedzialności – funkcjonują pod nadzorem systemu, który mówi do nich kobiecym głosem. Każdego dnia otrzymują jedzenie, instrukcje i afirmacje, mają też zakaz przekraczania muru.

Choć ich codzienność wydaje się idyllą, z czasem na z pozoru idealnym obrazie pojawiają się rysy – budzące wątpliwości rytuały i niewypowiedziana tęsknota za czymś więcej. Kiedy w bohaterkach zaczyna kiełkować wewnętrzny bunt, są zmuszone zmierzyć się z pytaniem, czy potrafią żyć poza systemem, który odbiera im wolność, jednocześnie obdarzając je komfortem.

W rolach głównych występują: Helena Ganjalyan, Magdalena Fejdasz-Hanczewska, Daniela Komędera oraz Weronika Humaj. Za reżyserię odpowiadają Helena Ganjalyan i Bartosz Szpak. To pełnometrażowy debiut duetu, który zdobył uznanie w branży reklamowej (na koncie mają m.in. wygraną w konkursie Papaya Young Directors).

„Glorious Summer” – iluzja może być wszystkim, wszystko może być iluzją

Opowieści o złotej klatce było wiele, jednak żadna nie była aż tak hipnotyzująca. W „Glorious Summer” nie mamy ani klasycznej narracji, ani rozwiniętej fabuły. Reżyserski duet, Helena Ganjalyan i Bartosz Szpak, stawia na magicznie-klaustrofobiczną atmosferę, wizualne symbole i czuły portret emocjonalnej ewolucji bohaterek. To film, który przemawia nie tyle słowami, co obrazem, światłem i ciszą, a każda scena przypomina senne wyobrażenie. Podkreśla to przede wszystkim gra aktorska w stylu slow cinema, gdzie symboliczne milczenie to więcej niż dialog.

Relacja między bohaterkami opiera się na delikatności, intymności i subtelnych napięciach. Przypomina taniec, współdzielenie snu na jawie. Dostajemy od twórców kobiecą bliskość bez erotyzowania – cielesność jest tutaj formą komunikacji i oporu, a dotyk staje się językiem. Dla bohaterek to jedyny możliwy sposób porozumiewania się w świecie, który kontroluje słowa i myśli. Nie bez powodu pełnometrażowy debiut Ganjalyan i Szpaka ogląda się w milczeniu – to właśnie ono nadaje mu sensu.

„Glorious Summer” to niełatwe, a jednocześnie szalenie pociągające kino – zmysłowe, estetyczne, otwarte na interpretacje. To film, który wymaga od widza cierpliwości i wrażliwości, ale daje w zamian coś znacznie ważniejszego – wielowymiarową refleksję i potrzebę zrozumienia metafory współczesnego świata.

„Glorious Summer” – gdzie obejrzeć?

Polska premiera „Glorious Summer” zaplanowana została na 18 lipca w ramach festiwalu Nowe Horyzonty, gdzie film startuje w konkursie głównym i właśnie w jego ramach można go obejrzeć.

Idź do oryginalnego materiału