Czy „Heweliusz” to prawdziwa historia? Owszem – choć nie znaczy to, iż wszystko, co zobaczycie na ekranie potoczyło się w rzeczywistości tak samo. Sprawdźcie, co mówią o tym sami twórcy serialu Netfliksa.
„Heweliusz” bierze na tapet nie tylko wstrząsającą katastrofę morską z lat 90., ale i jej bulwersujące następstwa, które toczyły się przed Izbą Morską. Współtwórcy serialu, Jan Holoubek i scenarzysta Kasper Bajon, wyjaśnili w wywiadzie, czemu sto procent prawdy nie zawsze znaczy sto procent faktów.
Heweliusz – czy serial to prawdziwa historia? Wyjaśniamy
Abstrahując od obrazów katastrofy promu, serial przygląda się intymnym i publicznym okolicznościom sprawy. A choć duet twórców przyłożył starania do zachowania autentyzmu, wiele z elementów, które zobaczycie na ekranie to przenośnie – autorska interpretacja katastrofy, która ma zrównać ją z nie tylko innymi podobnymi tragediami, a prywatnymi doświadczeniami samych widzów. Stąd m.in. połączenie w jednej postaci kilku prawdziwych osób. Oto co mówili o tym sami twórcy.
— Nie można powiedzieć, iż [bohaterowie] są fikcyjni, bo oni są kompilacją po prostu prawdziwych ludzi. Żeby nie retraumatyzować żyjących jeszcze, tych, którzy przeżyli katastrofę ich rodzin i tak dalej postanowiliśmy, iż to będzie kompilacja, ale to nie zmienia faktu, iż w ramach tych postaci skompilowanych, tak bym to nazwał, opowiadamy jednak prawdziwe sytuacje, które spotkały ludzi po katastrofie – mówił Holoubek w rozmowie z Gazetą.pl.

Twórcy podkreślili, iż „Heweliusz” nie ma charakteru dokumentalnego. To fabularna fikcja, która czerpie z rzeczywistości i trzyma się prawdy – choć niekoniecznie w dosłownym rozumieniu.
— Chcieliśmy opowiedzieć tę historię tak, jak my ją widzimy. Ja nie lubię tej kategorii prawdziwości-nieprawdziwości. Moim zdaniem nasza prawda o Heweliuszu jest taka, iż to my opowiadamy w sposób fabularny. To jest nasze prawo, bo robimy serial fabularny, natomiast nie robimy serialu dokumentalnego –mówił Bajon.
Wtórował mu reżyser serialu, zwracając uwagę na prawdę egzystencjalną, płynącą z fabuły „Heweliusza”.
— Ja nie lubię rzeczy, a często takie oglądam, które są tym, czym są. Nam zależało na tym, żeby ten „Heweliusz” trochę też się metaforyzował, iż to jest trochę coś więcej niż opowieść tylko o statku, który się wywrócił. Żeby ludzie, którzy na przykład nigdy nie byli na promie albo nie mieli z promem nic wspólnego, albo z morzem, odnaleźli też siebie w tych historiach – na tym nam zależało. Więc ta prawda jest może nie zawsze prawdą w 100 procentach faktograficzną, bo nam na niej nie zależało, ale wydaje nam się, iż jest taką prawdą egzystencjalną.
Na tle fikcyjnych bohaterów wyraźnie rysuje się kapitan Ułasiewicz, którego gra w serialu Borys Szyc. Aktor zdradził, iż przygotowaniom do roli towarzyszyły liczne wzruszenia – zaczęły się już po uruchomieniu nagrania z głosem prawdziwego kapitana promu.
A jak produkcja Netfliksa wypada w naszej ocenie? jeżeli jesteście ciekawi, rzućcie okiem tutaj: Heweliusz – recenzja serialu.















