Iga Lis debiutuje filmem o Bałtyku. "Ten obrazek, który znamy z dzieciństwa, zaraz stanie się nostalgicznym wspomnieniem"

zwierciadlo.pl 9 godzin temu
Zdjęcie: Kadr z filmu Bałtyk (Fot. materiały prasowe)


Ósma rano, sobota, Łeba. Iga Lis wraz z przyjaciółką poszukuje tematu na film o Bałtyku. Dziewczyny już mają opuszczać nadmorską miejscowość z pustymi rękami, ale postanawiają pójść na ostatni spacer. Miasto jest wymarłe, ostatnie osoby wracają z imprezy. Nagle skręcają w boczną uliczkę i widzą ogromną kolejkę stojącą do blaszanej budy. Kobieta z blond czupryną, papierosem, makrelą. Tu robi sobie zdjęcia z turystami, tu krzyczy coś do pracowników. Tak Iga poznała Królową Łeby - właścicielkę wędzarni, panią Miecię. Bez zastanowienia zapytała czy może zrobić o niej film dokumentalny. Pani Miecia na to: „Spoko”. Kilka lat później „Bałtyk” otworzył 65. Krakowski Festiwal Filmowy, a już 22 sierpnia będzie można go obejrzeć na ekranach kin. To nostalgiczny pejzaż polskiego morza, w którym nie zabrakło niezbędnej ironii. A przede wszystkim czuły portret kobiety działającej, w którym wszyscy możemy przejrzeć się jak w lustrze. Rozmawiam z Igą Lis o jej pierwszym pełnometrażowym dziele, miłości do Bałtyku i nieustraszonej bohaterce.
Idź do oryginalnego materiału