Agnieszka Kaczorowska znana zarówno z telewizji, jak i mediów społecznościowych od wielu miesięcy nie schodzi z ust opinii publicznej. Nie da się ukryć, iż aktorka i tancerka wzbudza ogromne emocje - jedni ją podziwiają, u innych zaś wzbudza niechęć. Co sprawia, iż wokół niej narosło tyle kontrowersji? Postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej jej wizerunkowi - zarówno medialnemu, jak i temu, który tworzy sama w mediach społecznościowych. W tym celu o komentarz poprosiliśmy ekspertki od kreowania wizerunku i PR-u - Martę Rodzik oraz Ewelinę Salwuk-Marko.
REKLAMA
Zobacz wideo Pavlović podsumowała Kaczorowską i Rogacewicza. "Basia tańczyła najsłabiej"
Agnieszka Kaczorowska a media społecznościowe. Jest nieautentyczna?
Agnieszka Kaczorowska od lat jest obecna w polskim show-biznesie. Od 1999 roku występuje w "Klanie" jako budząca sympatię Bożenka, zaś od 2014 roku z przerwami bierze udział w "Tańcu z gwiazdami" jako tancerka. Jednak od pewnego czasu jej nazwisko budzi skrajne emocje. Fani są podzieleni - jedni widzą w niej inspirację, inni - osobę nieszczerą i zmanierowaną. Dlaczego więc Agnieszka Kaczorowska jest przez niektórych nielubiana? Czy niechęć wobec niej da się wytłumaczyć konkretnymi zachowaniami? Jak wielu już zauważyło, Kaczorowska na Instagramie, który obserwuje w tej chwili ponad pół miliona osób, do tej pory pokazywała bardzo dopracowany wizerunek: zdjęcia z rodziną, perfekcyjny związek, częste wpisy o sukcesach i szczęściu. Ale nagle, kiedy w październiku 2024 roku media obiegła informacja, iż Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela postanowili się rozstać, okazało się, iż obraz ten wcale nie był tak idealny, jak mogło się wydawać. Potem wydarzenia potoczyły się błyskawicznie: pojawiły się wywiady, wzajemne aluzje i niekończąca się medialna burza wokół nich. Nic więc dziwnego, iż część internautów zarzuciła Kaczorowskiej brak autentyczności. Marta Rodzik w rozmowie z nami zwróciła uwagę przede wszystkim nie na samą treść publikowanych przez Kaczorowską materiałów, ale na sposób, w jaki gwiazda "Klanu" przedstawia swoje życie w przestrzeni publicznej. - Dla części odbiorców to inspiracja, dla innych - coś zbyt idealistycznego i oderwanego od realiów. W epoce "relatable content (treści, z którymi odbiorcy mogą się utożsamiać - przyp.red.) taka narracja często odbierana jest jako nieszczera - stwierdziła.
"Moda na brzydotę" pogrążyła Agnieszkę Kaczorowską? Padły zarzuty o... wywyższanie się
Kolejnym momentem, w którym Agnieszka Kaczorowska naraziła się opinii publicznej, był jej głośny wpis na temat tzw. "mody na brzydotę". W czerwcu 2021 roku opublikowała w mediach społecznościowych refleksję, w której stwierdziła, iż "w świecie Instagrama również zapanowała moda na brzydotę". "Po co na siłę robić z siebie taką zwyczajną, zamiast wyjątkową i niepowtarzalną? Po co być zmęczoną i w tym taką prawdziwą, skoro można koncentrować się na swojej sile? Po co eksponować swoje wady, mówiąc o dystansie, skoro można po prostu je zaakceptować, żyć z nimi spokojnie i budować markę osobistą opartą na superlatywach?" - pisała wówczas. Słowa te wywołały prawdziwą burzę. Wielu internautów uznało je za atak na ruch body positive oraz na osoby, które w mediach społecznościowych pokazują się bez filtrów i makijażu, promując akceptację własnego ciała. Wizerunek Kaczorowskiej jako osoby "idealnej", pouczającej innych, został wówczas odebrany jako wyraz wyższości i braku empatii wobec zwykłych ludzi. W rozmowie z Plotkiem owy mechanizm pokrótce wyjaśniła Ewelina Salwuk-Marko. - Kaczorowska od lat buduje markę opartą na rozwoju i pozytywnym przekazie, ale dziś społeczeństwo jest zmęczone "idealnym życiem". Taka komunikacja bywa odbierana jako moralizatorska. Paradoksalnie, im ktoś bardziej stara się inspirować, tym częściej spotyka się z oporem i krytyką - powiedziała ekspertka w rozmowie z nami.
Agnieszka Kaczorowska - dlaczego budzi kontrowersje?Otwórz galerię
Agnieszka Kaczorowska i jej decyzje. Prywatność tylko na chwilę i powrót do "Tańca z gwiazdami". Brak konsekwencji?
To jednak nie wszystko. Widzowie "Tańca z gwiazdami" doskonale pamiętają moment, kiedy Agnieszka Kaczorowska otwarcie deklarowała, iż chciałaby wrócić do programu jedynie w roli jurorki, a nie tancerki. Jak już wiadomo, jej oczekiwania nie zostały spełnione, a ona sama zdecydowała, iż nie chce już występować w show w dotychczasowej roli. Jeszcze w 2024 roku nie szczędziła produkcji gorzkich słów - mówiła wtedy, iż "tancerze są tam traktowani jak pionki". Mimo to Kaczorowska zmieniła zdanie. Ostatecznie przyjęła zaproszenie do kolejnej edycji tanecznej rywalizacji, tłumacząc swoją decyzję w 2025 roku: - Gdybym miała żal, to bym nie wróciła jako tancerka, a tego żalu nie mam. Rzeczywiście miałam taki moment, iż bardzo chciałam iść dalej - chciałam się rozwijać i przede wszystkim spróbować czegoś nowego, bo to jest szukanie takiego nowego doświadczenia. Uwielbiam wszystko to, co nowe. Uważam, iż w życiu jest ważna pokora i czasami umiejętność zrobienia kroku w tył, aczkolwiek nie uważam, iż wchodząc jako tancerka, robię krok w tył. Dlaczego? Bo moją główną motywacją jest to, żeby potańczyć - mówiła. Uwagę na brak spójności w jej decyzjach zwrócił też uwagę Piotr Mróz, były uczestnik "TzG". - Trzeba się bić w pierś, bo jeszcze niedawno Agnieszka psioczyła na jury, sama chciała się dostać do tego jury, psioczyła na program. (…) Nie dostała się do jury, wraca jako tancerka i teraz trzeba się zmierzyć i spojrzeć w oczy tym wszystkim jurorom, na których się przed chwilą psioczyło. Którym się ujmowało ich kompetencji. (…) Podejrzewam, iż to wszystko ma bardzo dobre podłoże finansowe, ale no właśnie (…) o ile się czegoś trzymamy, to się tego trzymajmy - powiedział aktor w rozmowie z Kozaczkiem.
Brak konsekwencji zauważono również niedawno, przy okazji nowego związku Kaczorowskiej z aktorem Marcinem Rogacewiczem. Po głośnym rozstaniu z Maciejem Pelą celebrytka zapowiadała, iż od dzisiaj zamierza trzymać swoje życie osobiste z dala od mediów. - Bardzo bym chciała zachować maksimum prywatności, bo ostatnie wydarzenia, ostatnie miesiące i lata mojego życia pokazały mi, iż tak jest lepiej po prostu, więc staram się wyciągać wnioski, uczyć się na własnych błędach - mówiła w rozmowie z Plejadą. Tymczasem niemal równocześnie w mediach zaczęły pojawiać się wspólne zdjęcia i nagrania pary, a choćby romantyczne wywiady i reportaże z planu. Kaczorowska i Rogacewicz wystąpili razem w najnowszej edycji "Tańca z gwiazdami", gdzie nie brakowało publicznych gestów czułości - pocałunków, wyznań i wspólnych występów, które z pewnością nie pasowały do idei "maksimum prywatności".
W pamięci widzów szczególnie zapisało się ich emocjonalne pożegnanie z programem 26 października 2025 roku, zakończone przemówieniem Kaczorowskiej, która nie ukrywała wzruszenia. - Bardzo się cieszę, iż możemy wrócić do domu, schować się wreszcie przed całym tym hejtem, którego doświadczaliśmy i który cholernie bolał. Ludzie, bądźcie dla siebie dobrzy, życzliwi. Mówcie dobrze o innych, zwłaszcza iż nie macie o nas zielonego pojęcia - zwróciła się do oglądających ją widzów. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, iż chwilę później tancerka pozwoliła sobie na uwagę, która zabrzmiała jak przytyk wobec innych uczestników. - Zrobiłeś ogromny postęp i tańczysz lepiej niż nie jedna osoba tutaj, z czego jestem bardzo dumna. (...) Przy tym poziomie rywalizacji, który panuje w tej edycji, bardzo się cieszę, iż już możemy sobie tańczyć, bo będziemy na pewno tańczyć dalej, tylko dla siebie - dodała, zwracając się do Rogacewicza. Nie da się ukryć, iż po tej przemowie internet zalała fala komentarzy - w sporej części z nich zarzucono Kaczorowskiej brak klasy. CZYTAJ TEŻ: Kaczorowska zaliczyła wizerunkową katastrofę? Ekspertka tylko u nas zdradza, czego widzowie jej nie wybaczą.
Agnieszka Kaczorowska - dlaczego wciąż budzi tak silne emocje?
Podsumowując, Agnieszka Kaczorowska przez lata konsekwentnie budowała wizerunek kobiety spełnionej, świadomej i silnej, rzadko odpowiadając na negatywne komentarze. Wydawała się niewzruszona tym, co mówią o niej inni - jakby hejt i opinie internautów nie miały na nią żadnego wpływu. Jednak jej ostatni występ w "Tańcu z gwiazdami" pokazał, iż choćby osoby o tak silnym charakterze odczuwają ciężar publicznej krytyki. Jej emocjonalne słowa o potrzebie "schowania się przed hejtem" i ucieczki od nagonki pokazały bardziej ludzką stronę tancerki. Jak zauważyła Marta Rodzik, źródłem wspomnianego wcześniej braku sympatii wobec Kaczorowskiej może być fakt, iż ta dorastała na oczach całej Polski. Widzowie "Klanu" obserwowali ją od dziecka i jak podkreśla ekspertka, mają wobec niej poczucie swoistej "znajomości" i prawa do oceny. Ten mechanizm sprawia, iż każda zmiana w jej życiu, wizerunku czy poglądach budzi wyjątkowo silne emocje - jakby publiczność czuła się osobiście zaangażowana w jej historię. Ewelina Salwuk-Marko dodała z kolei, iż niechęć wobec Kaczorowskiej często nie wynika z jej działań, ale z emocjonalnej reakcji społeczeństwa na osoby konsekwentne, zdyscyplinowane i wierne własnym wartościom.
















