Niewinne spotkanie za kulisami festiwalu, szybka rozmowa i wymiana numerów – tak właśnie zaczęła się historia jednej z najbardziej lubianych par polskiego show-biznesu. Agnieszka i Grzegorz Hyży wracają wspomnieniami do dnia, który na zawsze odmienił ich życie.
Między sceną a sercem – pierwszy krok do miłości
Kiedy Agnieszka Hyży wraca myślami do tamtego letniego wieczoru w Sopocie, na jej twarzy pojawia się ciepły uśmiech. To właśnie tam – w garderobie artystów, z dala od błysku fleszy i hałasu sceny – poznała Grzegorza Hyżego. Zaledwie kilka słów, spojrzenie, które zatrzymało czas, i impuls, który sprawił, iż postanowili wymienić się numerami telefonów.
"Pamiętam, iż trochę przegadaliśmy w garderobie. Wymieniliśmy się numerami telefonów. Później też pamiętam, iż już jak spotykaliśmy się, byliśmy ze sobą, to miałam przyjemność też zapowiadać go i wręczać mu nagrody, więc to zawsze było dość śmieszne, mówiąc kolokwialnie" - mówiła dla Plejady.
Ten moment, z pozoru błahy, stał się kamieniem węgielnym ich wspólnej historii. W rozmowie z Plejadą Agnieszka podkreśliła, iż to nie była miłość od pierwszego wejrzenia, ale coś znacznie bardziej subtelnego – iskra, która potrzebowała czasu, by zapłonąć pełnym ogniem.

ZOBACZ TEŻ: Agnieszka Hyży zachwyca w kusym bikini podczas tropikalnych wakacji z rodziną
Festiwal, który zmienił wszystko
Sopot od zawsze był miejscem magicznym – zarówno dla artystów, jak i widzów. Dla Agnieszki i Grzegorza Hyżych stał się symbolem początku czegoś wyjątkowego. Choć oboje byli tam zawodowo, ich spotkanie miało zupełnie prywatny wymiar.
Agnieszka, prowadząca wydarzenie, i Grzegorz, występujący na scenie, początkowo mijali się w biegu. Ale los chciał, by właśnie tam ich drogi się przecięły. Jak wyznała dziennikarka, niedługo później, już jako para, powrócili do Sopotu – tym razem w nowej roli. Agnieszka zapowiadała na scenie swojego ukochanego i wręczała mu nagrody. „To było zabawne doświadczenie, jakby świat zatoczył koło” – wspomina z rozrzewnieniem.
Z garderoby do wspólnego życia
Choć ich relacja zaczęła się od krótkiej rozmowy za kulisami, dziś Agnieszka i Grzegorz tworzą zgraną parę, która z powodzeniem łączy życie prywatne z zawodowym. Sopot stał się dla nich symbolem nowego początku – miejscem, gdzie życie napisało dla nich najpiękniejszy scenariusz.
Wspólne wspomnienia z tamtego wieczoru są dla nich niczym album fotografii – pełne ciepła, śmiechu i emocji, które nie blakną z czasem. Choć nie każdy rok przynosi im możliwość powrotu do tego miejsca, myślami są tam zawsze.
CZYTAJ TEŻ: Macierzyństwo bez filtra. Agnieszka Hyży mówi, jak jest naprawdę: „Wiele bolesnych momentów”
Sopot – miasto ich historii
Dla wielu artystów Sopot to po prostu scena. Dla Agnieszki i Grzegorza to znacznie więcej. To miasto zapisało się w ich sercach jako początek jednej z najważniejszych przygód życia. choćby jeżeli w tej chwili Grzegorz intensywnie koncertuje w innych częściach Polski, wspomnienia z tamtego festiwalu są wciąż żywe.
"Sopot nam się bardzo miło kojarzy i liczę na to, iż nie w tym roku, bo akurat mój mąż jest koncertowo zaangażowany akurat w różnych innych miejscach w Polsce, ale może za rok się spotkamy tutaj w Sopocie znów podczas festiwalu Polsat Hit Festiwal" - wspominała.
Nie chodzi tu tylko o sentyment. To właśnie w Sopocie zobaczyli siebie w zupełnie nowym świetle – nie jako prezenterkę i muzyka, ale jako dwoje ludzi, którzy w tłumie odnaleźli coś wyjątkowego.
Czy jeszcze wrócą na sopocką scenę?
Agnieszka nie wyklucza, iż ponownie stanie na scenie w Sopocie – być może znów jako prowadząca, a może po prostu jako widzka, wspierająca swojego męża. Choć ten rok przynosi im nowe wyzwania i koncerty w innych miejscach, duch Sopotu przez cały czas towarzyszy im w codziennym życiu.
Bo są takie miejsca, które nie potrzebują mapy, by je odnaleźć – wystarczy zamknąć oczy i wrócić do chwili, w której wszystko się zaczęło. Dla Agnieszki i Grzegorza Hyżych takim miejscem na zawsze pozostanie garderoba w Sopocie.
Źródło: Plejada